Nowy, łagodniejszy King
W recenzjach debiutanckiej książki Owena Kinga często podkreśla się, że niewiele ma ona wspólnego z dokonaniami jego słynnego ojca, Stephena. Z jednej strony - racja; Owen rzeczywiście stara się trzymać z dala od tradycyjnego horroru. Z drugiej strony, czytając nowelę "Jesteśmy w tym wszyscy razem" rozpoznamy ten sam niespieszny styl i poczucie humoru jakimi charakteryzują się delikatniejsze dzieła Kinga seniora. Wystarczy przypomnieć sobie jego nowelę "Ciało" (ze zbioru "Cztery pory roku"): w tym wypadku poruszana tematyka także bardzo przypomina tę, na której opiera się Owen.
"Jesteśmy w tym wszyscy razem" to zbiór: tytułowa stustronicowa nowela plus cztery niedługie opowiadania. Bohaterem noweli jest piętnastoletni George - wrażliwy chłopak pozbawiony ojca i prawdziwych przyjaciół, za to napiętnowany przez naturę szóstym, "diabelskim" palcem u nogi. Jedyną osobą, z którą się dogaduje jest jego dziadek, niegdyś zapalony działacz, dziś ledwie żywy staruszek sfrustrowany życiem pod rządami Busha. Jedyną poważną misją chłopaka jest zniechęcenie matki do poślubienia miejscowego doktora - łysiejącego, przygrubawego nudziarza. Mogłoby się wydawać, że tego typu fabuła to dla debiutującego pisarza pocałunek śmierci ale King pisze z taką werwą i pomysłowością, że odrywanie się tej historii to prawdziwa tortura. Mistrzowsko rozgrywa też finał, kilkakrotnie brutalnie nas zaskakując i dowodząc, że proste historie mogą być równie emocjonujące jak horrory ojca.
Kto chciałby przede wszystkim doszukać się u Owena talentu do makabry ten powinien rozpocząć czytanie tego zbioru nie od noweli ale od jednego z czterech opowiadań - najlepiej od "Zwierząt w lodzie". Jest to zaledwie kilkustronicowa historia dentysty walczącego ze śnieżycą aby ulżyć cierpiącej pacjentce, ale zapewniam, że scenę rwania spróchniałych zębów czyta się z długotrwałym grymasem bólu na twarzy. Opowiadania nie dorównują co prawda poprzedzającej je noweli ale też czyta się je z emocjami a i powracają w nich znane nam już elementy: nuda życia na prowincji, nieudane małżeństwa, lęk przed chorobą i śmiercią, obsesje polityczne. Fantastyka nigdy nie wysuwa się tu na pierwszy plan ale zawsze czai się gdzieś w tle - bohaterowie opowieści Kinga mają wizje przyszłych wydarzeń, żyją w sąsiedztwie najdziwniejszych wybryków natury a nawet... strzelają laserami z oczu.
- Bartłomiej Paszylk