Zjazd nr 25 – Borkowo 2015/16

Dwudzieste piąte zjazdowe spotkanie okazało się być szczególne, bo po czterech latach powróciliśmy do tradycji spędzania wspólnie sylwestrowej nocy. Kiedyś było to standardem, jednak z jakiegoś powodu od 2012 roku częstotliwość naszych wypadów po kraju troszkę zmalała właśnie kosztem grudniowo-styczniowych zjazdów. Właściwie bardzo niespodziewanie i spontanicznie pojawił się pomysł na sylwestrowy zjazd i też dość szybko go zorganizowaliśmy. Jak to było w przeszłości tak i tym razem na zimowe spotkanie zapisało się mniej osób niż na majówkę ale biorąc pod uwagę domek, który wynajęliśmy, całe szczęście, że nie było nas więcej. Do piętrowego domku z trzema pokojami, salonem i kuchnią stawiliśmy się w dwanaście osób i wypełniliśmy go po brzegi. Grono liczyło starych sprawdzonych zjazdowiczów: nocnego, Mando, ingo, Pavla, ofcę, SickBastarda, crusię, Faay, evening, kirronika, Piotrka i Karolinę.

 

Domek trzeba przyznać miał swój klimat, cały w drewnie z kominkiem, krył jednak kilka wad. Miejsca było dość mało, dostępna była jedna łazienka z toaletą, w której zamarzła rura odpływowa a drewno do kominka, który był jedynym źródłem ciepła, skończyło się dzień przez wyjazdem. Był jeszcze nawiedzony kot, jednocześnie przerażający jak i rozczulający więc chyba jednak do wad nie można go zaliczyć. Mimo wszystko było nam tam całkiem przyjemnie a jak zawsze najważniejsze i tak jest to, że możemy kolejny raz zjechać się dosłownie ze wszystkich stron kraju i spędzić w swoim towarzystwie cztery doby non stop. Fantastycznie jest oderwać się totalnie od rzeczywistości i wejść do tego naszego drugiego światka jaki sobie przez lata zbudowaliśmy.

W pierwszy wieczór odwiedził nas forumowicz J1923 wraz z Agnieszką. Początek zjazdu w dużej mierze zdominowały rozmowy o VII części Gwiezdnych wojen, chociaż po kilku godzinach pojawił się standardowy zestaw tematów zjazdowych czyli filmy / seriale / komiksy / książki i wspomnienia z poprzednich imprez. Przy długiej zastawionej butelkami ławie przesiedzieliśmy sporą część nocy, niektórzy do łóżek trafili około 7 rano.

 

Pora roku, ostry mróz i brak okolicznych atrakcji sprawiły, że praktycznie nie wychodziliśmy z domku. Dnie spędzaliśmy przy planszówkach, karciankach, rozmowach, żartach i wygłupach. Obowiązkowo musieliśmy poświęcić dużo czasu na Sabotażystę i Wsiąść do pociągu czyli od pewnego czasu naszym ulubionym grom. Tym razem w tej drugiej obyło się bez awantur, rozczarowań i obietnic zerwania przyjaźni. Bardziej nerwowo było przy pierwszej ale jednocześnie dużo zabawniej. Porywalizowaliśmy też całą grupą w Times Up i tutaj trzeba nadmienić, że drużyna StephenKing.pl zwyciężyła. Kolejne dni to jeszcze Osadnicy z Catanu, Munchkin i Zombiaki.

 

Na wieczór i noc sylwestrową przygotowaliśmy specjalne potrawy, ubraliśmy się też bardziej odświętnie. Z powodu mrozu nie zabawiliśmy jednak zbyt długo na zewnątrz, złożyliśmy sobie szybko życzenia przy szampanie oglądając fajerwerki. Z powodu małej ilości miejsca natomiast w tym roku obyło się bez tańców tak więc noc nie różniła się zbytnio od innych.

 

Tej nocy wypełniliśmy inną, dość świeżą tradycję sesji zdjęciowej z jakimś gadżetem. Na ostatnich zjazdach była to maska Batmana i wypchany ptak a tym razem w domku znaleźliśmy czapę Jakuba Wędrowycza, która prosiła się o wykorzystanie. To wykorzystaliśmy.

 

Ostatniego dnia powróciliśmy do jeszcze jednej tradycji, której już od lat nie kultywujemy poza pojedynczymi przypadkami. Kiedyś oglądaliśmy wspólnie wiele filmów, zaniechaliśmy z czasem tego zwyczaju, tym razem obejrzeliśmy jeden film, który zaproponował ingo. „Co robimy w ukryciu” to idealny seans na takie spotkania jak nasze. Momentami przezabawna komedia stylizowana na dokument o życiu wampirów we współczesnym świecie dała nam sporo zabawy. Reszta wieczoru i nocy to zwyczajowa biesiada przy stole, trunkach i rozmowach.

25 Zjazd to bardzo przyjemne spotkanie, cenne tym bardziej, że znów świętowaliśmy wspólnie nadejście nowego roku. Z miejscówką na pewno się żegnamy ale już teraz planujemy kolejne spotkanie, już za 4 miesiące będziemy razem świętować kolejne urodziny serwisu StephenKing.pl.