Danse Macabre

Opis

Obraz horroru jako gatunku oglądanego oczami największej jego gwiazdy. W 'Danse Macabre’ Stephen King opowiada swoim czytelnikom o horrorze – literackim, filmowym, telewizyjnym, nawet radiowym – omawia ważne dzieła, motywy i postacie, a przy okazji przytacza sporo anegdot ze swego życia. I pisze to wszystko jak tylko on potrafi – lekko, wciągająco, dowcipnie.

Jak rozwijała się postać Wampira? Co łączy Stephena Kinga ze Sputnikiem? Czemu cenzorzy zainteresowali się amerykańskimi komiksami? Który film grozy jest najgorszy w historii? Na wszystkie te pytania – i wiele innych – odpowiada 'Danse Macabre’.

Info wydawnicze:

  • Rok wydania: 1981
  • Tytuł oryginalny: Danse Macabre
  • Tłumaczenie: Paulina Braiter, Paweł Ziemkiewicz

Ostatnie wydanie:

  • Wydawca: Prószyński i S-ka
  • Liczba stron: 544
  • Oprawa: miękka


Recenzja

’Danse macabre’, o czym warto wiedzieć przymierzając się do kupna książki, wbrew pozorom nie jest typową powieścią ani zbiorem opowiadań. To gigantyczny, 600-stronicowy esej, będ?cy bodaj najlepszym studium grozy w kulturze masowej. Żeby nie zabrzmiało to zniechęcająco, należy od razu podkreślić, że esej ten czyta się znacznie lepiej niż wiele powieści, a swoim poziomem książka deklasuje wiele pseudoartystycznych i arcynudnych koszmarków (nie będę rzucał nazwiskami, ale spójrzcie choćby na listę tytułów nominowanych do nagrody Nike).

'Danse macabre’ jest obszernym omówieniem tego, co wydarzyło się w dziedzinie grozy w radiu, telewizji, kinie i w literaturze w latach 1950-80. Jak zwykle w przypadku Kinga mamy tu opisy pełne polotu, napisane lekkim i barwnym językiem, oraz nienagannym stylem. Mówiąc o tym, warto zwrócić uwagę na polski przekład Pauliny Braiter i Pawła Ziemkiewicza. Tłumaczenie książek Stephena Kinga nie jest sprawą prostą ze względu na niezwykłą złożoność zdań i bogactwo słownictwa Kinga (zwracacie czasem uwagę na piękne 10-linijkowe zdania w niektórych jego powieściach?). Tym większa chwała dla tłumaczy, którzy, po raz kolejny zresztą, świetnie się spisali i zdołali uchwycić wszelkie niuanse translacyjne (a nawet wyszukać drobne błędy merytoryczne), dzięki czemu polski czytelnik ma szansę obcowania z twórczością Kinga na poziomie, na którym mogą to czynić czytelnicy anglojęzyczni. Chcę wierzyć, że to nie tylko kwestia profesjonalizmu tłumaczy, ale też ich zamiłowania do twórczości Mistrza. Jeśli czytasz tę recenzję, domyślam się że jesteś fanem Kinga (czyli znasz się na dobrej prozie i nie wymagasz zachęty), poszukujesz nowych doznań (i jesteś na najlepszej drodze w swoich poszukiwaniach – albo raczej u ich kresu) względnie zastanawiasz się nad kupnem prezentu dla kogoś (czyli masz szczęście znać kogoś takiego, kto docenia twórczość Kinga). Dlaczego zwracam uwagę na dwie ostatnie możliwości Ponieważ lektura 'Dance Macabre’ potrafi diametralnie odmienić punkt widzenia na gatunek horroru nawet największych sceptyków, a Ci którzy się do nich nie zaliczają, mogą czuć się ludźmi naprawdę wartościowymi (o czym dowiecie się z książki) . King potrafi napisać czarno na białym to, co czasem jedynie instynktownie wyczuwamy, ale nie potrafimy tego nazwać. Niczym wytrawny psycholog jest w stanie określić nasze podejście do życia, często nas tym ciesząc, ale częściej zawstydzając naszą powierzchowność i „apollińskość” (i znów odsyłam do lektury). Precyzuje skąd biorą się wszelkie uprzedzenia do gatunku i na jakich poziomach powinniśmy do horroru podchodzić. Wszystko to okraszone jest właściwą dla Kinga dozą autoironii, zbiorem anegdotek i ciekawostek. Także autobiograficznych, często pisanych z rozbrajającą szczerością.

Wątpliwości może wzbudzać na pierwszy rzut oka zakres tematyczny. Książka powstała na początku lat 80, z konieczności więc zamyka się w roku 1980. Miałem podobne obiekcje (sam nie pamiętam lat, o których pisze King), które jednak szybko zniknęły. Horror bowiem mówi o wartościach ponadczasowych, a King opowiada tu właśnie o takich dziełach, które nigdy się nie starzeją. Może trochę brakować odniesienia do naszej współczesności (niedobór ten w niewielkim stopniu może rekompensować lektura 'Pamiętnika rzemieślnika’), niemniej jednak nie jest to element niezbędny i bez niego książka również stanowi zamkniętą całość.

Osoba Stephena Kinga fascynuje wielu z nas. Zjawisko to działa na tej samej zasadzie jak zainteresowanie życiem wielkich gwiazd, z których – nie ukrywajmy – największe wrażenie robią na nas te osoby, które doszły do sławy i bogactwa jedynie własną ciężką pracą, zaczynając od zera. Jak na przykład Oprah Winfrey. Albo tak jak Stephen King. Lektura 'Danse macabre’ w pewnym stopniu odsłania kulisy sukcesu Kinga, a zarazem wskazuje, że w jego przypadku sukces nie był prosty: to wypadkowa wytrwałości, przezwyciężania przeszkód, olbrzymiego talentu, ale ponad wszystko niezłomnej wiary, że to, co się robi, ma sens. Nawet jeśli to zajęcie, jest tak naprawdę tworzeniem fikcji. Bowiem – jak pisze sam King – fikcja to prawda, tyle, że ukryta w kłamstwie. I może choćby tylko po to, by uświadomić sobie ten aksjomat, warto sięgnąć po 'Danse macabre’.

Autor: Mariusz Gałek

Inne wydania

1995
Prószyński i S-ka
oprawa: miękka
2005
Prószyński i S-ka
oprawa: twarda
2017
Prószyński i S-ka / Albatros
oprawa: twarda