Pyrkon 2010

Na zeszłoroczny Pyrkon wybraliśmy się niemałą gromadką robiąc sobie przy okazji mini-zjazd w pobliskiej Mosinie. Tym razem w Poznaniu stawiło się niemalże tyle samo forumowiczów, ale konwent w znacznej większości spędziliśmy osobno. Jak dotąd w serwisie StephenKing.pl wszystkie relacje z imprez pisaliśmy wspólnie, przez co zwykle bezosobowo, jednak tym razem jest to niemożliwe. Przyjechałem na konwent już z samego rana w piątek, ale wybrałem się tam wraz z ludźmi z innego fandomu i w takim też towarzystwie spędziłem ten weekend. Z forumowiczami naszego serwisu w zasadzie się tylko mijałem. Gage’a i szalonąagę pierwszy raz spotkałem przelotem dopiero w piątek wieczór, a z ingo, Emmarettą, Mandrielem, Hejzel iLinteathem widziałem się tylko kilka razy w sobotę. Sam konwent wymaga jednak dłuższej wzmianki w naszym serwisie ze względu na dwa punkty programu poświęcone Kingowi.

 

Pierwszym z nich był konkurs z wiedzy o Mrocznej Wieży, który odbył się w sobotę o godz. 17:00, a tak zapowiadał go konwentowy informator:Co wiesz o Mrocznej Wieży? – prowadzący: Adam ze Świata Pośredniego – Świat poszedł naprzód. Stał się niegościnny. Stał się niebezpieczny. Mimo to znaleźli się śmiałkowie, którzy podjęli trud wędrówki przez ten upadły świat. Śmiałkowie, których różni wszystko, łączy zaś tylko jedno: cel. A celem tym jest Wieża Światów. Mroczna Wieża. To jej głos słyszą w każdym tchnieniu wiatru, to ją widzą w każdym swoim śnie. Ty również możesz podjąć wędrówkę. Jak? Pomogę Ci w tym. Wiem gdzie są drzwi i mam do nich klucz. Przyjdź i daj się ponieść ka! Kto wie, może Wieża czeka właśnie na ciebie?

 

Przed rokiem rozpoczęliśmy tradycję konwentowej rywalizacji w konkursach wiedzowych. Podczas Pyrkonu 2009, w pojedynku Mando vs. ingo (początkowo miał się też liczyć Nocny, ale rzeczywistość szybko sprowadziła go na ziemię), jednym punktem okazał się lepszy ten drugi. Wiedzówkę na Dniach Fantastyki wygrałem ja, ale byłem jedynym redaktorem serwisu StephenKing.pl biorącym udział w zabawie więc smakowało to inaczej (choć to tylko moje przypuszczenia, bo z ingiem jeszcze nigdy nie wygrałem, a zatem nie wiem jak to smakuje:-)). Niestety historia lubi się powtarzać i Pyrkon 2010 ponownie rzutem na taśmę zakończył się takim samym wynikiem. Najpierw jednak kilka zdań o samym konkursie. Prowadzili go dwaj uczestnicy z zeszłorocznej wiedzówki ogólnej. Zabawę podzieli na 3 etapy (tomy 1-3, konkurs zagadek, tomy 4-7 i wszystko co nawiązuje), a uczestników na 5 trzyosobowych grup (do jednej drużyny zabrakło trzeciego zawodnika, więc były w niej dwie osoby). Jako że podstawowym celem konkursu było dla mnie odegranie się, nie wystąpiłem w grupie ingo. On połączył siły z Gage’m i koleżanką Villdeo, która przed rokiem poprowadziła kingowy konkurs, a ja zagrałem z Patti i Jakubem Ćwiekiem ze Śląskiego Klubu Fantastyki. Od razu muszę zaznaczyć, że konkurs był bardzo dobrze i ciekawie przygotowany, a frekwencja i wiedza uczestników zaskakująco wysoka. Spodziewałem się teatru kilku aktorów, a okazało się, że szliśmy łe b w łeb, początkowo obydwaj przegrywając z pozostałymi uczestnikami. Tak naprawdę zwycięzcę wyłonił przypadek. Gdy czas konkursu dobiegł końca, na tablicy wyników nadal był remis i zaczęły się szybkie pytania bez losowania, czytane naprzemiennie do pierwszej wpadki. Niestety to znów ja odpadłem w ostatniej sekundzie, ale tym razem muszę przyznać, że już wcześniej udzieliłem złej odpowiedzi, która została mi uznana. Także przegraliśmy jak najbardziej zasłużenie. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z tego punktu programu. King to nisza na tego typu imprezach, a Mroczna Wieża to nisza w niszy. Spodziewałem się kilku przypadkowych ludzi w których wjadę jak w masło, a ostatecznie otrzymałem godzinę bardzo wyrównanej zabawy, w której to ja musiałem gonić innych, a nie na luzie powiększać dystans. Liczę na równie miłą rozrywkę w przyszłym roku.

 

Co ciekawe, na kilka godzin przed konkursem, wraz z ingo, szalonąagą i Gage’m udaliśmy się do naszej salki w Sleeproomie, gdzie przy chłodnym piwku wymyślaliśmy pytania, które mogą się pojawić. Przebrnęliśmy chyba przez wszystkie szczegóły siedmiu tomów, a połowa z tych pytań ostatecznie pojawiła się potem podczas konkursu (tutaj pragnę tylko zaznaczyć mój wkład w zwycięstwo drużyny inga:-)).(A Ty mimo że odpowiadaliśmy sobie NAWZAJEM na te pytania nie potrafiłeś zapamiętać tych odpowiedzi i na konkursie i tak odpowiadałeś na nie źle – ingo)

Drugim punktem programu związanym z twórczością Stephena Kinga była prelekcja Być jak Jack Nicholson… czyli motyw szaleństwa w prozie Stephena Kinga – prowadzący Gabriel „EddieDean” Augustyn – (opis z informatora: Literackie dokonania Króla horroru pełne są psychopatów i ludzi cierpiących na najróżniejsze zaburzenia psychiczne. Postaram się w pigułce zgłębić ten temat, krok po kroku prezentując kolejnych bohaterów i kolejne motywy, aby w końcu rozwiązać spór o to czy interpretacja szaleńca dokonana przez Jacka Nicholsona w „Lśnieniu” jest interpretacją właściwą, czy może przypadkiem w sposób wypaczony ukazała kingowy obraz tego motywu).

 

Pod nickiem „EddieDean” kryje się nasz forumowy kolega Gage. Jak do tej pory miałem przyjemność uczestniczyć w trzech jego prelekcjach i uważam, że wszystkie były przygotowane w sposób szalenie profesjonalny i niesamowicie ciekawy. Odwiedziłem już kilka konwentów, wiele rzeczy mi się przejadło, ale cały czas uważam, że zeszłoroczna 2-godzinna pogadanka o Zombie, którą Gage przygotował na Pyrkon wraz z Linteathem, to najlepsza rzecz jaką na tego typu imprezach widziałem. W tym roku program oferował dwie prelekcje Gage’a i tak jak pierwsza zgromadziła spory tłumek, tak ta kingowa była już nieco mniej oblegana. Prelekcja odbyła się w sobotę o godz. 22:00, kiedy to większość konwentowiczów raczy się już innymi atrakcjami. Poza tym wtedy odbywało się kilka bardzo obleganych punktów programu. Początkowo na sali znajdowało się niewiele osób, ale po paru minutach grupa zaczęła się stopniowo powiększać. Sama prelekcja była jak zwykle przygotowana bardzo dobrze. Niestety na konwentach często zauważa się jedną rzecz – wiele prelekcji robionych jest tylko po to, by autor mógł skorzystać ze zniżki w akredytacji. U Gage’a tego nie ma. To są zawsze bardzo dobrze przygotowane analizy, poparte ogromną wiedzą autora. Tradycyjnie, z racji wykształcenia Gage’a, dostaliśmy wiele ciekawostek medycznych, a wszystko to w odniesieniu do bohaterów znanych z książek Kinga. Na koniec natomiast czekała nas krótka dyskusja na temat „Lśnienia”. Przyznam, że z chęcią posłuchałbym tej prelekcji jeszcze raz. Nie jestem już tak ortodoksyjnym przeciwnikiem kubrickowego „Lśnienia” jak kiedyś, nie wychwalam też bezkrytycznie mini-serialu i w sumie dyskusja na ten temat już mnie tak nie pochłania, lecz myślę, że w przypadku większej grupy słuchaczy, mogłoby to przerodzić się w coś jeszcze ciekawszego. W końcu, jak to kiedyś powiedziała jedna z naszych forumowiczek, gdy spotka się dwóch ludzi, którzy coś słyszeli o Stephenie Kingu, dyskusja prędzej czy później zejdzie na „Lśnienia”.

 

Tegoroczny Pyrkon zaliczam do udanych wyjazdów. Nie jechałem tam z nastawieniem na kingowe atrakcje. W zasadzie do ostatniego tygodnia nawet nie wiedziałem czy coś takiego pojawi się w programie. Weekend spędziłem w zupełnie innym towarzystwie i od strony zabawowej było naprawdę świetnie. Cieszę się jednak, że są ludzie, którym chce się przygotowywać prelekcje i konkursy związane ze Stephenem Kingiem. Może nawet wreszcie sam coś przygotuję na tegoroczne wrocławskie Dni Fantastyki, których hasłem przewodnim będzie „Groza i horror”. Niczego nie obiecuję, ale już teraz zapraszam wszystkich na ten konwent. Nawet jak żaden kingowy punkt programu się nie pojawi to dobrą zabawę mogę zagwarantować już teraz.