Podpalaczka

Opis

W nowej adaptacji kultowego bestselleru Stephena Kinga „Podpalaczka” dziewczyna o imieniu Charlie McGee jest obdarzona rzadkim darem pirokinezy, czyli zaprószania ognia. Ta niezwykła zdolność to wielkie niebezpieczeństwo dla dziewczynki. Jej rodzice robią wszystko, aby mogła ona wieść w miarę normalne życie. Ojciec (Zac Efron) nauczył Charlie (Ryan Kiera Armstrong), jak rozładować moc, która jest wyzwalana przez gniew lub ból. Ale kiedy Charlie kończy 11 lat, ogień staje się coraz trudniejszy do opanowania. Gdy przypadkowo zostaje ujawniona lokalizacja rodziny, agent (Michael Greyeyes) zostaje wysłany, aby wytropić rodzinę i złapać Charlie. Jednak dziewczyna ma zupełnie inne plany.

 

Twórcy:

  • Reżyseria – Keith Thomas
  • Scenariusz – Scott Teems

Występują:

  • Charlie McGee – Ryan Kiera Armstrong
  • Andy McGee – Zac Efron
  • Vicky McGee – Sydney Lemmon
  • Rainbird – Michael Greyeyes

 

Info:

  • Tytuł oryginalny: Firestarter
  • Data premiery: 2022
  • Długość: 95 min
  • Format: film kinowy

 

Galeria zdjęć:

Recenzja

Pierwsza ekranizacja powieści „Podpalaczka” powstała w roku 1984. Był to film wierny książce aczkolwiek niezbyt udany. Po prawie czterdziestu latach Keith Thomas stanął za kamerą by przenieść na ekran tę historię ponownie, miałem więc nadzieję, że tym razem będzie zdecydowanie lepiej. Zwiastun filmu nieco ostudził moje nadzieje, jednak nadal spodziewałem się filmu lepszego niż pierwszy. I po połowie seansu uznałem, że jest lepiej. No ale była jeszcze ta druga połowa…

Scott Teems napisał scenariusz, który dość mocno rozmija się z fabułą książki. Szkielet jest zachowany, ale im dalej tym rozbieżności jest więcej i więcej. Historię Kinga przedstawiono tutaj chronologicznie, to co w powieści pokazane było w retrospekcjach, wspomnieniach, tutaj ustawiono w odpowiednich miejscach fabuły tak, by zachować ciągłość fabularną. Z początku podobało mi się to, jednak pierwsze zgrzyty zaczęły się gdy pojawiły się pierwsze uproszczenia, łączenie kilku wydarzeń w jedno oraz ich skracanie. Były one coraz większe aż w końcu okazało się, że książka została mocno wykastrowana. Jednak uznałem, że to nie stanowi żadnego problemu dla widzów nieznających pierwowzoru, fabuła nadal jest spójna i zmierza do konkretnego celu, po prostu jest to trochę inna historia. Problem jednak jest taki, że poza fabułą zmieniono tutaj także główną bohaterkę, jej charakter, zachowanie, motywacje. I to jest największy problem nowej ekranizacji. Wypaczono tutaj historię jaką napisał Stephen King i stworzono własną, dużo gorszą.

Co do technicznej strony filmu, na pewno popastwić się można nad efektami specjalnymi. To już było widać w zwiastunie, gdzie najbardziej uderzającą rzeczą były momenty gdy Charlie wzniecała wokół siebie ogień. CGI zrobione na fatalnym poziomie, niewidzianym przeze mnie od wielu już lat, tym bardziej na ekranie kina. Zdjęcia, prowadzenie kamery w porządku, tutaj raczej nie mam uwag. Aktorsko nie bardzo jest o czym mówić, nikt nie pokazał tutaj niczego szczególnego, Zac Efron w roli Andy’ego McGee jest poprawny, nie bardzo właściwie miał tutaj co zaprezentować. A szkoda, bo w filmie „Podły, okrutny, zły” udowodnił, że może znakomicie wcielić się w rolę i bardzo pozytywnie postrzegam go jako aktora. Ryan Kiera Armstrong jako Charlie McGee nie błysnęła niestety, przynajmniej na razie nie można zwiastować jej wielkiej kariery. Ale jej odpowiedniczka w wersji z 1984 roku, Drew Barrymore, zaliczyła zdecydowanie gorszy występ a jednak udało jej się potem zaistnieć i gra po dziś dzień.

Warto jeszcze odnotować muzykę gdyż stworzył ją John Carpenter (wraz z synem Codym Carpenterem oraz Danielem Daviesem). Jestem wielkim entuzjastą soundtracków Carpentera, które stworzył do swoich filmów ale też generalnie jego muzyki, którą tworzy do dziś. Ogromnie ucieszyłem się, że właśnie on stworzył tło muzyczne do ekranizacji Kinga (przypominam, że wyreżyserował on też „Christine”) jednak muzyka w „Podpalaczce” nie będzie na pewno moją ulubioną płytą tego artysty. Nie jest zła, absolutnie, jest tutaj kilka świetnych utworów i jako całość się broni, ale do takich dzieł jak „Mgła” czy „Halloween” jest jednak daleko. I co ciekawe, ten soundtrack bardziej podoba mi się osobno niż jako tło filmu.

Niestety „Podpalaczka” to kiepski film, który ma dużo wad i w którym trudno wskazać większe zalety. Głównym problemem jest tutaj fabuła czyli fundament, a bez niego trudno o pozytywny odbiór jakiegokolwiek dzieła. Ponownie zadziałał tutaj mechanizm, gdzie chciano pokazać historię trochę inaczej (co oczywiście nie jest czymś złym), zmieniono pierwowzór i okazało się, że własne pomysły były gorsze od tych pierwotnych. Nie pierwszy i nie ostatni raz.

 Autor: nocny