Boogeyman

Opis

Licealistka Sadie Harper i jej młodsza siostra Sawyer przeżywają niedawną śmierć matki. Jednak nie otrzymują zbyt wiele wsparcia od swojego ojca, terapeuty Willa, który woli w samotności zmagać się z własnym bólem. Pewnego dnia w ich domu pojawia się tajemniczy, desperacko szukający pomocy pacjent. Od tego momentu, pogrążoną w żałobie rodzinę zaczyna nękać przerażająca nadprzyrodzona istota żerująca na cierpieniu swoich ofiar.

 

Twórcy:

  • Reżyseria – Rob Savage
  • Scenariusz – Scott BeckBryan Woods

Występują:

  • Sadie Harper – Sophie Thatcher
  • Sawyer Harper – Vivien Lyra Blair
  • Will Harper – Chriss Mesina
  • Lester Billings – David Dastmachian
  • Rita Billings – Marin Ireland

 

Info:

  • Tytuł oryginalny: The Boogeyman
  • Data premiery: 2023
  • Długość: 98 min
  • Format: film kinowy

 

Galeria zdjęć:

Recenzja

„Boogeyman” przedstawia historię rodziny Harperów, ojca Willa i dwóch córek, nastoletniej Sadie i młodszej Sawyer. Już to jedno zdanie może bardzo zmylić czytelników Stephena Kinga, o którego opowiadanie oparty jest ten film. Owszem, w tekście ze zbioru „Nocna zmiana” głównym bohaterem był Lester Billings, który opowiada swoją historię na kozetce u doktora Harpera. Twórcy filmu, co całkowicie oczywiste, musieli rozbudować historię Kinga, która jest krótka i zamyka się w kilkunastu stronach tekstu. Filmowcy postanowili jednak pójść w nieco innym kierunku, zamiast dopowiadać, dobudowywać i zapełniać luki w opowieści Kinga, stworzyli jej sequel. Kingowy bohater, Lester Billings, podobnie jak w pierwowzorze, przychodzi do lekarza bo widzi w nim ostatnią deskę ratunku dla swoich problemów. Na kartkach książki czytelnik poznał historię jego rodziny, dla widza filmu natomiast wizyta Billingsa to tylko zalążek do opowiedzenia historii rodziny lekarza. Bo w wersji filmowej, wraz z będącym na granicy wytrzymałości psychicznej mężczyzną do domu doktora Harpera wkrada się coś jeszcze. I tutaj zaczyna się cała opowieść.

Tytułowy potwór, który zniszczył rodzinę Lestera Billingsa znalazł sobie nowe ofiary. Obserwujemy więc córki doktora, które powoli odkrywają, że w ich domu czai się coś złego i ojca, który nieświadomy tego co się dzieje pogrąża się coraz bardziej w traumie po stracie żony. Do walki w obronie młodszej siostry i ojca będzie musiała stanąć nastolatka Sadie, która podobnie jak ojciec, nie radzi sobie z niedawną utratą mamy.

Muszę powiedzieć, że rewolucja w scenariuszu zupełnie mi nie przeszkadza, spodobał mi się pomysł na przedłużenie historii Kinga i pokazanie jej alternatywnego zakończenia. Zawsze to coś nowego w uniwersum Króla. Poza tym, w przeciwieństwie do głównej postaci w opowiadaniu, tutaj bohaterów można polubić. Sophie Thatcher wcielająca się w Sadie wzbudziła moje zrozumienie, sympatię i współczucie. Bardzo dobrze poradziła sobie z rolą udręczonej nastolatki. Nieco gorzej jest jednak z fabułą jako taką, ma dwie wady, które pewnie u wielu widzów mogą nieco przeważyć szalę podczas całościowej oceny tej adaptacji. Po pierwsze scenariusz nie ma krzty oryginalności. Owszem, film oglądało mi się naprawdę dobrze, historia można powiedzieć, że mnie wciągnęła, ale jednocześnie cały czas towarzyszyła mi myśl „podobnych filmów było już mnóstwo”.  Także niby jest ok, scenariusz w porządku, klimat zdecydowanie jest, widzowi towarzyszy niepokój, momentami pojawia się drobny dreszczyk emocji, jednak nie znalazłem tutaj nic nowego, oryginalnego, zaskakującego. Drugim problemem jest logika, a właściwie jej brak. Nie wiem, może pomimo dwóch seansów czegoś nie wyłapałem, nie zrozumiałem, ale oglądamy film o potworze, który boi się światła, a bohaterowie, których potwór nęka zachowują się, jakby albo bali się światła jeszcze bardziej od niego, albo nie zapłacili rachunku za prąd. W domu Harperów nieustannie jest półmrok, który przecież tylko sprzyja tytułowemu stworowi. No ale tak, inaczej nie byłoby filmu…

„Boogeyman” ma więc i zalety i wady, kwestia tego, co u konkretnego widza przeważy na wspomnianej wcześniej szali. Filmowi nie można odmówić klimatu, dobrze też się ogląda Sophie Thatcher, fajnie, że historia pokazuje alternatywny ciąg dalszy opowiadania Kinga. Nie jest to jednak film, który wybija się na tle ani horrorów ani filmów w ogóle. Typowy średniak, ale z tych, które można obejrzeć z jakąś przyjemnością.

 Autor: nocny