Rok 2009 – podsumowanie

Za oknem śnieżyca, powoli zaczyna się odliczanie do końca obecnego roku, a redakcja serwisu StephenKing.pl zasiadła przy świąteczno-noworocznym stole, aby podsumować minione dwanaście miesięcy. Po przełamaniu się opłatkiem i skromnej wieczerzy, wzięliśmy w dłoń po lampce szampana i rozpoczęliśmy dyskusję o tym czym uraczyli nas wydawcy, dystrybutorzy i sam Stephen King w roku 2009.

Mando: Przed rokiem rozpoczęliśmy dyskusję od filmów, ale też rok 2008 był mocno przez filmy zdominowany. Przez ostatnie 12 miesięcy nic nie pojawiło się na wielkim ekranie, a filmy które poszły w telewizji nie raczej nie odcisną się takim piętnem jak choćby zeszłoroczna 'Mgła’, dlatego o ekranizacjach może później. Jako pierwsze na ruszt weźmy to co najbliższe pisarzowi i jego fanom – książki. W tym roku wyszły dwie na polskim rynku i dwie na rynku amerykańskim. Najpierw może 'Po zachodzie słońca’, którego premiera miała miejsce w roku 2008 ale w Polsce dostaliśmy ją dopiero w roku bieżącym i nasze zdanie na temat tego zbioru. W kilku słowach, podobało się czy nie?

ingo: Moja recenzja 'Po zachodzie słońca’ była bardzo pozytywna. Z perspektywy czasu muszę jednak przyznać, że ocena którą wystawiłem – czyli 9/10 – jest trochę zawyżona. Nadal uważam, że zbiór zawiera parę świetnych tekstów, ale niestety jest też parę, które poziom obniżają na tyle, by wystawiona „dziewiątka” nie była w pełni obiektywna. Jest to zbiór ukazujący inne dokonania Kinga na polu opowiadań, niż te z którymi mieliśmy wcześniej do czynienia. Jakościowo nie jest gorzej. Jest po prostu inaczej. Trzeba samemu przeczytać i wyrobić swoją opinię. Ja stawiam ten zbiór na równi z pozostałymi.

nocny: Nowy zbiór opowiadań standardowo zawiera przekrój tekstów, które ocenić mogę i na dostateczny i na celujący. Tak było w poprzednich antologiach tak jest i teraz, tutaj nie ma więc niczego nowego. Co nowe natomiast to tematyka jakiej podjął się King, nie we wszystkich opowiadaniach oczywiście ale można chyba powiedzieć, że nigdy wcześniej nie było tak mało horroru a tak dużo obyczaju czy po prostu sensacji.
Dla mnie to plus tej pozycji, aczkolwiek jakość tych obyczajowo-sensacyjnych tekstów nie zawsze była taka jakiej bym sobie życzył.
Ogólnie oceniając książkę, wyróżnić trzeba przede wszystkim trzy opowiadania: 'Willę’, 'N.’ i 'Bardzo trudne położenie’, osobiście bardzo cieszę się też z 'Kota z piekła rodem’, który King postanowił wygrzebać z archiwów i dołączyć do zbioru. Jestem ogromnym zwolennikiem wydawania przez Kinga odkurzonych, zaginionych, dokańczanych obecnie starych tekstów więc każdy taki powrót niezmiernie mnie raduje. Szczególnie, że to opowiadanie jest naprawdę świetne i posiada ten specyficzny klimat dawnych tekstów. Ale wiem, że z naszej trójki tylko ja mam takie zdanie…

Mando: No ja na gorąco też oceniłem dość pozytywnie, ale jednocześnie zaznaczyłem, że zbiór niczym się nie wybija. Ma bardzo równy poziom i to jest plus, ale czasem dobrze jest jak w zbiorze znajdą się wahania formy (oczywiście o ile będą w obie strony). Nawet jeśli jakieś opowiadanie by miało zaniżać całość to dobrze jak znajdzie się też taki tekst, który dla równowagi na długo zapadnie w pamięci. W 'Po zachodzie słońca’ chyba nie ma takich opowiadań. Zbiorek dostarczył mi przyjemności podczas lektury, nadal miło go wspominam, ale jednocześnie niewiele z niego pamiętam. Dla mnie świetnym przykładem takiego nierównego i teoretycznie złego zbioru jest 'Nocna zmiana’. Znajdziemy w niej teksty zarówno koszmarne jak i genialne, ale właśnie dzięki temu to dla mnie cały czas szczyt, który ciągle pozostaje w pamięci i mimo kolejnych antologii na koncie, cały czas ocenia się najwyżej. Dodatkowo, jak wspomniał nocny, to zbiór szalenie obyczajowy, i jak się okazuje jest to kolejny przełom w karierze Kinga, gdyż wszystkie opowiadania jakie od tego czasu ukazały się w czasopismach, tworzone były według podobnej formuły – ludzie, ludzkie problemy, ludzkie dramaty, zero fantastyki. Z jednej strony dobrze. Zawsze lubiłem tę stronę pisarstwa Kinga. Z drugiej jednak, zbyt często są to teksty jałowe, w których dramat jest mało wyczuwalny dla umiarkowanie wrażliwych ludzi.

 

nocny: Skoro jesteśmy przy opowiadaniach to kolejną tegoroczną pozycją jaką trzeba omówić jest drugi zbiór krótkich tekstów – 'Stephen King na wielkim ekranie’. Książka, która właściwie przeszła zupełnie bez echa, skierowana bardziej do czytelników, którzy Kinga znają jedynie z filmu 'Skazani na Shawshank’ bo często w telewizji leci…
Mando: Napisałem recenzję tej książki do serwisu, oceniając ją dość pozytywnie, ale była to trudna recenzja. Tak jak zawartość tego zbioru prezentuje się nieźle tak sens jego istnienia do mnie nie trafia. King tego ponoć nie chciał, wydawca puścił to w paperbacku, wizualnie to ładne, ale ogólnie wydanie jest marne, a do tego bonusy ma strasznie kiepskie. Mam wrażenie, że książka nie tylko u nas przeszła bez echa. Nie wiem po co Prószyński to kupił i nie wiem czy jest sens się dłużej nad tym zatrzymywać. Ja już zbyt wiele o tym i tak napisałem więc jak chcecie coś dodać od siebie to proszę, a jak nie, to powiedzcie może kilka słów o ‘Under the Dome’. Obaj jesteście w trakcie czytania, ale w kilku zdaniach ten początek już streścić chyba możecie? Jest na co czekać?

nocny: W moim przypadku jest za wcześnie, powieść rozwija się szalenie powoli i trudno ją na razie oceniać. W Stanach książka ta zrobiła bardzo dobre wrażenie i na czytelnikach i na krytykach. Magazyn People umieścił ją wśród 10 najlepszych książek 2009. Wszędzie mówi się o sukcesie, recenzje są właściwie tylko pozytywne.

 

ingo: Ja na chwilę obecną jestem w 1/3 tej cegły. Książka powinna się podobac wszystkim tym, którzy cenią sobie 'małomiasteczkowe historie’ Kinga. Mam tu na myśli „Sklepik z Marzeniami”, „Stukostrachy”, „Miasteczko Salem”. „Under the Dome” spokojnie by mogła się nazywać „Chester’s Mill” właśnie od nazwy miasteczka. Kopuła póki co jest tylko pretekstem do opowiadania o ludziach. Czyta się bardzo dobrze i jeżeli King nie wymyśli czegoś durnego pod sam koniec to jestem przekonany, że książka okaże się samą przyjemnością. Ale do ścisłej czołówki póki co czegoś brakuje. Powieść swoją drogą, ale mówiąc o dokonaniach pisarskich Kinga w tym roku nie można ponownie nie przywołac krótkich form literackich. Nie pamiętam by w ostatnich latach pojawiło się ich aż tyle w ciągu roku. Cieszy również to, że część z nich została udostępniona w sieci, dzięki czemu nie musimy czekać na nie do następnego zbioru Kinga. Szkoda tylko, że te teksty, które czytałem wypadają słabiutko. Warte odnotowania jest, że w tym roku zostało wydane pierwsze opowiadanie, którego King był współtwórcą. Co ciekawe, drugą osobą odpowiedzialną za nie był Joe Hill, czyli syn Króla. Jeżeli King zachowa takie tempo – na przyszły rok tez już są nowe teksty zapowiedziane – to może tym razem nie każe nam czekać 7 lat na nowy zbiór.

nocny: Zupełnie nie zgadzam się z Tobą w ocenie nowych opowiadań. 'Premium Harmony’ oraz 'Morality’ bardzo mi się podobają, znów są to czystej wody obyczaje, gdzie King trafnie podgląda i opisuje ludzkie zachowania. Nie miałem jeszcze okazji zapoznać się z 'Throttle’, bardzo jestem ciekaw wspólnej pracy Stephena i Joe.

Mando: Dla mnie cały czas za mało jest tych opowiadań by ostatecznie wyrobić sobie zdanie. 'Premium Harmony’ było beznadziejne, ale 'Morality’ bardzo dobre. Poczekamy i zobaczymy w jakim kierunku będzie to szło dalej. Podsumowując rok 2009 trzeba wspomnieć o jeszcze jednej nie ciekawej rzeczy z naszego podwórka – wstrzymaniu serii wznowień Kinga przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. Wielka szkoda, bo moim zdaniem była to jedna z najładniejszych serii wydawniczych w historii. Niektóre prace Vincenta Chonga może i były schematyczne, a wszystkie stały na bardzo wysokim poziomie, a kilka było chyba najładniejszymi okładkami Kinga jakie do tej pory widziałem (i mówię tu o całym świecie, a nie tylko o Polsce). W porównaniu z takimi wydaniami niemieckimi, brytyjskimi czy holenderskimi staliśmy na dwóch przeciwnych biegunach. A porównując do takiej „Piernikowej panienki” z Albatrosa… chociaż nie, daruję sobie komentowanie tego. Nie będę kopał leżącego. Powiem tylko, że po wielu latach uwielbienia jakim darzyłem pana Jacka Kopalskiego (Prima, Prószyński i S-ka, Albatros) po ostatnich dwóch premierach albatrosowych, wiele stracił w moich oczach.

nocny: Pamiętajmy jeszcze o nowelce 'Ur’, którą King napisal na specjalne zamówienie serwisu Amazon. Tekst ten znalazł się w nowym urządzeniu do czytania e-booków – Kindle. Jego premiera była wielkim wydarzeniem, mocno nagłośnionym także dzięki Kingowi. Lekturę tekstu mam jeszcze przed sobą więc o zawartości się nie wypowiem aczkolwiek nadmienić trzeba, że pierwsze opinie były bardzo pozytywne.

 

Mando: Zanim ostatecznie zamkniemy temat książek, może jeszcze kilka zdań o tegorocznych wznowieniach. W końcu wyszło kilka książek, na które czekaliśmy od bardzo dawna.

ingo: W końcu ogólnodostępne stały się „To” i „Bastion”. Cieszę się, że Albatros postanowił wydać te obszerne książki w jednym tomie. W pewnym momencie była informacja o podzieleniu każdej z nich na dwie części, ale na szczęście nie doszło to do skutku. W tym roku definitywnie można było pożegnać się z wydawnictwem Zysk i Ska. Albatros wznowił wszystkie ich tytuły i dla osób ceniących sobie estetyczny wygląd książek na półkach było to na pewno radosne wydarzenie. Ale żeby za bardzo nie słodzić. Jak komiksu „Mroczna Wieża” w Polsce nie było, tak wciąż nie ma. Tak samo sytuacja ma się z kolejnymi wydaniami książek dźwiękowych. Nagrane niby są, ale w sprzedaży cały czas ich brak.

 

Mando: W zasadzie nie wiadomo czemu nie wyszły jeszcze te audiobooki. W katalogu wydawniczym na ten rok były, ale nawet żadne kolejne zapowiedzi się nie ukazały. Tak naprawdę to nawet nie wiadomo czy one do końca zostały nagrane (samo podanie czasu trwania w katalogu jeszcze o niczym nie świadczy), a że w tym roku zmarł Zbigniew Zapasiewicz… kto wie czy w tym nie tkwi przyczyna zwłoki. Trudno powiedzieć, bo nie mamy żadnych wiadomości od wydawcy. Wznowienia 'To’ i 'Bastionu’ cieszą też z powodu poprawek tłumaczenia. Z jednej strony zlikwidowano tak kultowe stwierdzenie jak „pławiące się balony” zastępując je „pływającymi”, z drugiej jednak coraz więcej słyszę o sporych brakach i dopowiedzeniach w starym przekładzie, więc chyba jednak dobrze, że Albatros zrobił to wreszcie jak trzeba. Zapewne są to zmiany, których przy takiej objętości książek nikt nawet nie zauważy, ale liczy się sam fakt.

ingo: Mijający rok niestety będę musiał negatywnie ocenić pod względem ekranizacji Kinga. Nie dość, że w Polsce praktycznie nic nowego się nie ukazało – jedynie „Misery” została wydana na płytach Blu-Ray – to na dodatek w 2009 roku powstały chyba dwie najgorsze adaptacje Kinga w tej dekadzie – tak, nawet „Miasteczko Salem” z 2004 roku i „Łowca snów” przez wielu mieszany z błotem są lepszymi filmami. Mowa tutaj o niesamowicie nudnym i fatalnie zagranym „Cadillacu Dolana” i mocno irytującym kolejnym podejściu do opowiadania „Dzieci kukurydzy”. Ten pierwszy to jedna z najgorszych ekranizacji Kinga. Tyle było prób by przenieść to opowiadanie na ekran, a gdy w końcu się udało, to powstał koszmarek przeznaczony jedynie na rynek DVD. „Dzieci kukurydzy” zrealizowane dla stacji telewizyjnej SYFY wprawdzie miały dobre momenty, ale jako całość absolutnie nie dają rady. Mimo że są bardzo wierne opowiadaniu to nie wytrzymują porównania z wersją z lat 80-tych. Tamta, mimo wielu minusów, miała w sobie magię kina klasy B. Wersja z 2009 roku nie ma nic do zaoferowania.

Mando: Niestety muszę tutaj przyznać rację koledze. Po kapitalnym przełomie lat 2007/2008 nadszedł najgorszy rok w historii kingowych adaptacji. 'Dolan’s Cadillac’ jest jedną z najsłabszych jeśli nie najsłabszą ekranizacją Stephena Kinga. Głupie, beznadziejnie zagrane i niewyobrażalnie nudne. Sam proces wprowadzania tego filmu do obiegu to już jest jakieś nieporozumienie. Zacznijmy od tego, że to nawet jeszcze w Stanach na dvd nie wyszło, a premiera filmu miała miejsce w Szwecji. Pierwszy „trailer” umieszczony w internecie okazał się 2-minutowym streszczeniem filmu, które zdradzało wszystko, włącznie z zakończeniem. 'Dzieci kukurydzy’ natomiast są filmem lepszym, ale tak strasznie nie równym, że nie można go wysoko oceniać. Do dziś nie rozumiem jaki sens miało wciskanie na siłę niektórych scen. Rok 2009 ogranicza się do europejskiego wydania płyty DVD i emisji filmu w jednym z najgorszych kanałów w historii telewizji. Rok 2009 był niestety wyjątkowo kiepski pod tym względem. Szkoda, że Carisma u nas upadła bo oba tytuły idealnie nadawały się do filmów z wyższej półki „Kina grozy”.

 

nocny: Ja akurat nie rozczarowałem się tegorocznymi filmami. A już tak skrajnie negatywne opinie mnie dziwią, szczególnie u ludzi, którzy lubują się w filmach, do znajomości których wstydziłbym się przyznać 'Cadilac Dolana’ nie jest z pewnością filmem wyróżniającym się na polu kingowych ekranizacji, ma nudne i źle zrobione fragmenty ale mój ogólny jego odbiór jest jak najbardziej pozytywny, szczególnie za ostatnie pół godziny, które podobały mi się bardzo. 'Dzieci kukurydzy’ natomiast, gdzie Stephen King był współscenarzystą, moim zdaniem mieści się mniej więcej w połowie na liście kingowych filmów. Z całą pewnością jest nieporównywalnie lepszy od wersji z lat ’80, która była kiepska, nie mówiąc o jej kontynuacjach, o których sam King powiedział, że nie ma zamiaru nigdy ich obejrzeć 😉

Mando: Cokolwiek by o tych filmach nie powiedzieć, jakkolwiek by się one same nie podobały (choć chyba tylko nocnemu się podobają), to nie da się ukryć, że był to kiepski filmowo rok. Jedno dvd (do tego nie w Stanach) i jeden film telewizyjny. To nie jest imponujący zestaw. Pod względem książek też było mniej niż w latach ubiegłych. Owszem wyszła ogromna cegła, ale to tylko jedna powieść, a nie jak dotychczas dwie. To co w minionym roku rozwinęło się niespodziewanie mocno, to komiksowa strona kariery Kinga. W zeszłym roku mieliśmy tylko dwie serie. W tym mamy już trzy i masę kolejnych planów. Najwyraźniej Kingowi spodobał się ten kierunek, co mnie akurat cieszy bo mi też się on podoba. W minionym roku zakończyliśmy pierwszą serię 'The Stand’, przebrnęliśmy przez drugą i połowę trzeciej. Dodatkowo zamknęliśmy trzecią serię 'The Dark Tower’, otrzymaliśmy jeden osobny komiks z tego uniwersum, zamknęliśmy serię czwartą i rozpoczęliśmy piątą (jak już dziś wiemy nie ostatnią). Dalej rozpoczęliśmy kolejną adaptację – 'The Talisman’. W roku 2009 pojawiły się w sprzedaży aż cztery wydania zbiorcze, a już teraz wiemy, że ta liczba będzie systematycznie rosnąć.

ingo: A to wszystko sprawia, że nie jest łatwo Kingowcom pod względem finansowym. Stałe, comiesięczne wydatki cały czas wzrastają i boję się liczyć ile w tym roku wydałem pieniędzy na same kingowe komiksy. Ale ile bym nie wydał to i tak jestem zadowolony. Cieszę się, że każdego miesiąca dostaję kolejne historie w tej postaci. Co prawda czwarta seria „The Dark Tower” momentami mocno kulała, ale jako całość wypadła przyzwoicie. „Stand” cały czas trzyma się swojego zadowalającego poziomu i nie sądzę by w przyszłych seriach miało się coś zmienić. „Talisman” również wystartował obiecująco. Nie ma więc co narzekać. Wystarczy tylko ograniczyć wydatki na mniej ważne rzeczy i cieszyć się tym wszystkim.

 

nocny: Ja tak zżyłem się z kingowymi komiksami, że trudno mi już sobie wyobrazić miesiąc bez przesyłki z kolejnymi zeszytami 'Bastionu’ czy 'Mrocznej Wieży’. 'The Stand’ to nadal mój ulubiony projekt, cały czas stoi na równym, wysokim poziomie, kolejne zeszyty są równie ciekawe.
Przy 'The Dark Tower’ nastąpiła u mnie ciekawa przemiana. Od samego początku mocno umiarkowanie przyjmowałem ten komiks, w tym roku mieliśmy serię 'Fall Of Gilead’, do której rysunki robił dotychczasowy kolorysta. Różnica w jakości jest bardzo widoczna niestety na niekorzyść ale za sprawą fabuły ja właśnie dopiero teraz naprawdę wkręciłem się w młodzieńcze lata Rolanda. Przestałem kartkować opowieść o Świecie Pośrednim a zacząłem w nim żyć.
Jesienią pojawił się trzeci projekt komiksowy – 'Talizman’. Tutaj od początku byłem sceptycznie nastawiony gdyż po prostu nie lubię pierwowzoru, tak więc na wieść o komiksowej adaptacji wcale się nie cieszyłem. Miałem i nadal mam nadzieję na kolejne komiksy Kinga jednak 'The Talisman’ nie jest tym co chciałbym otrzymywać co miesiąc. Oczywiście z ciekawości ale też pewnie trochę z obowiązku fana i webmastera serwisu o Kingu będę śledził ten projekt.

 

Mando: Ja niezmiennie od tych kilku lat jestem wielkim zwolennikiem tej formy. Prawdę mówiąc z komiksów cieszę się chyba porównywalnie do nowych powieści, ale w ten temat wolę się bardziej nie zagłębiać Cieszę się z każdego komiksu i z każdej kolejnej zapowiedzi (na moje to może się stać głównym produktem markowanym nazwiskiem Kinga), ale tak jak pisałem przed rokiem, tak i teraz podkreślam, że najbardziej cieszą mnie nowe historie. 'The Stand’ czytam bardziej „z obowiązku”, to samo czeka pewnie 'The Talisman’. W obu przypadkach można było wykorzystać sam świat do tworzenia nowych oddzielnych historii, ale tego nie uczyniono (mam nadzieję, że w przypadku 'The Stand’ jeszcze uczynią jak seria zacznie zbliżać się ku końcowi). 'The Dark Tower’ zaliczyła w tym roku ogromny spadek formy. Wizualnie często wygląda to koszmarnie, ale dla mnie to i tak nadal najważniejszy projekt komiksowy jaki powstaje i nie zanosi się by to się w nadchodzącym roku zmieniło.
Cieszę się, że jeszcze długa droga przed nami na tym polu.

ingo: Rok 2009 to również start nowego projektu związanego z „Mroczną Wieżą”. Projektu, który zebrał bardzo różne opinie. Ja uważam, że „Discordia” nie wypaliła. Miała to być zabawa interaktywna, ale niestety jej grywalność jest zerowa. Ładnie wykonane lokacje znane z książek i świetne portrety bohaterów sagi stworzone przez Michaela Whelana to za mało by wystawić całości pozytywną ocenę. Trailer zapowiadał coś znacznie większego i ciekawszego. Największym jednak nieporozumieniem moim zdaniem jest brak z góry ustalonej kontynujacji całego projektu. Na chwilę obecną nie wiadomo nawet, czy drugi rozdział w ogóle powstanie! Same zapewnienia twórców jaki to może być wspaniały projekt wydają się być po prostu śmieszne.

nocny: Nie możesz oceniać całości, którą zapowiadał trailer bo zobaczyłeś dopiero 1% gry, który jest zaledwie wprowadzeniem do niej. Ja na razie wstrzymuję się z oceną i poczekam na dalsze rozdziały, bo na chwilę obecną ocenić mogę jedynie prace Michaela Whelana, który zrobił portrety głównych bohaterów sagi. A te są po prostu piękne.

Mando: Owszem nie można oceniać całości, ale pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. 'Discordia’ miała ogromne zapowiedzi i marny start. A zaraz po starcie tłumaczenia by nie oceniać bo to tylko wstęp. Nie rozumiem jaki sens ma wypuszczanie marnego wstępu. Pilot serialu ma zawsze na celu zachęcić potencjalnych widzów i zawsze jest tak zrobiony by nie trzeba było potem się tłumaczyć, że dalej będzie lepiej, co dla mnie jest akurat śmieszne, nieprofesjonalne i niedopuszczalne. Oczywiście ja czekam na dalszy ciąg. Wizualnie to naprawdę robi wrażenie, bo Michael Whelen to nie jest byle kto. Po trailerze liczę też na jakąś konkretną fabułę i na kolejny element w rozbudowie Expanded Universe. Jednak to ocenię (a przynajmniej mam taką nadzieję) w przyszłorocznym podsumowaniu. Rok 2009 natomiast ograniczył się do szumnych zapowiedzi, kiepskiego startu i kolejnych szumnych zapowiedzi połączonych z tłumaczeniem się.

 

nocny: Ja widzę to trochę inaczej. Po pierwsze nie zauważyłem żadnych ogromnych zapowiedzi tego projektu, co więcej, uważam, że został on potraktowany po macoszemu. 'Discordia’ została stworzona specjalnie dla strony StephenKing.com i można znaleźć ją tylko tam a w serwisie nie poinformowano nawet o jej premierze! Po tygodniu pojawiła się informacja, że gra już jest, ale wtedy większość już zapomniała jak dawno temu skończyła w to grać 🙂 Po drugie natomiast nikt nie tłumaczył się z tego jak i dlaczego wygląda 'Discordia’, ten projekt w przygniatającej większości zyskał pozytywne oceny.

Mando: To zależy jak patrzysz na ten serwis. Owszem na oficjalnej stronie Kinga nie było zapowiedzi poza trailerem, ale na oficjalnej stronie Mrocznej Wieży (a ja tam równie często zaglądam) było bardzo dużo zapowiedzi. Kilka miesięcy przed premierą pojawił się wielki banner informujący o powrocie do świata Wieży. To pociągnęło masę dyskusji i spekulacji w zasadzie na wszystkich forach i we wszystkich serwisach na świecie, a to najlepszy sposób by zaostrzyć apetyty fanów. Potem był bardzo dobry trailer, który zapowiadał nową historię i nowych bohaterów. Dalej Sneak Peak z wnętrzem Dixie Pig, potem oddzielny dział na stronie i FAQ, a na sam koniec fleshowa gierka, w której nic się nie robi poza oglądaniem lokacji z książki. Zgadzam się, że jest to produkt tylko dla wąskiej grupy fanów (nawet aby zakończyć pierwszy rozdział trzeba znać hasło z siódmego tomu), ale pomimo „ukrytych” zapowiedzi jestem przekonany, że każdy z tej grupy docelowych odbiorców bez problemu na nie trafił i każdy z tej wąskiej grupy odebrał to jako szumne zapowiedzi.

nocny: Ale żeby zakończyć bardziej miło i pozytywnie wydarzenia 2009 roku wspomnę o sukcesach Stephena Kinga. Jak zawsze był on nominowany do najważniejszej nagrody w branży – Bram Stoker Award. W tym roku dostał dwie nominacje, w kategoriach „najlepsza powieść” oraz „najlepszy zbiór opowiadań” (odpowiednio za 'Rękę mistrza’ i 'Po zachodzie słońca’). Nominacje obróciły się w nagrody i dwie statuetki dołączyły do licznego grona trofeów z lat ubiegłych.

Mando: Podchodząc do podsumowania roku 2009 wydawało mi się, że był to bardzo dobry rok dla fanów Kinga. Teraz jednak widzę, że minione 12 miesięcy obfitowały w bardzo mało naprawdę dobrych wydarzeń. Większość rewelacji ograniczała się do zapowiedzi, a jak pokazuje przykład 'Discordii’ trzeba zacząć podchodzić bardziej na luźno do kingowych zapowiedzi. Nie dane mi było jeszcze przeczytać głównego dania roku – 'Under the Dome’ – i dlatego moja opinia nie jest wiele warta, ale ja ten rok oceniam jednak znacznie słabiej niż miniony. Owszem było sporo szumu na wiele tematów, ale trzymając się sztywno tego co naprawdę przyniósł nam rok 2009 to jest jednak przeciętnie. Z ważniejszych informacji wypadałoby jeszcze wspomnieć o skasowaniu dwóch przyszłych ekranizacji – 'Mrocznej Wieży’ – co dla mnie jest bardzo złą wiadomością – i 'Komórki’ – co jest jedną z lepszych wiadomości w minionym roku.
Plany na przyszłość natomiast wyglądają następująco. W roku 2010 dostaniemy dwa nowe komiksy – 'American Vampire’ i 'N.’ – z czego pierwszy nie interesuje mnie w zasadzie w ogóle (King tam bardzo mało od siebie daje, a tematyka wampirza skutecznie mnie odrzuca), a drugi już nieco bardziej, ale to króciutki projekt będzie. Najbardziej cieszę się jednak z decyzji o przedłużeniu serii 'The Dark Tower’ o kolejne 30 zeszytów! Dla mnie była to jedna z najlepszych i najważniejszych wiadomości minionego roku.
Co się tyczy książek to na razie wiemy, że powstanie 'Talisman 3′ (choć nie wiadomo jak odległa to przyszłość), King przymierza się do powrotu do bohatera 'Lśnienia’ w powieści 'Dr. Sleep’ oraz do kolejnej wędrówki w świat 'Mrocznej Wieży’ – 'The Wind Through The Keyhole’ – i to jest dla mnie druga z najważniejszych wiadomości roku.
Nadchodzące ekranizacje znów ograniczą się tylko do produkcji telewizyjnych. W planach jest serial 'Haven’ oparty na powieści 'Colorado Kid’ (co jest dla mnie już sporą przesadą) oraz serial 'Under the Dome’.

nocny: Ponownie stanę w opozycji do Ciebie. Komiks 'American Vampire’ określany jest jako „pierwszy komiks Stephena Kinga” właśnie dlatego, że wreszcie tworzy jakiś komiks (a dokładniej jest współscenarzystą) a nie tylko zatwierdza prace innych. Ja bardzo czekam na ten tytuł właśnie z powodu tematyki, która Ciebie odrzuca. Dziki zachód czy lata ’20 w USA to fantastyczne klimaty do przedstawienia ich wizualnie, więc jeśli tylko rysownik pokaże dobre prace to może to być mój ulubiony kingowy komiks. Odnośnie komiksu 'N.’ to akurat bardzo się cieszę, że to krótki projekt, moim zdaniem powoli robi się za dużo tych długaśnych serii.
Rok 2010 to zapowiedziana już nowa powieść, o której niestety wiadomo tylko tyle, że będzie. Rozwodzić się więc nie ma możliwości. Na polu filmowym natomiast rozpoczną się prace nad dwoma serialami i to mnie szalenie cieszy. Po pierwsze 'Under The Dome’ co przy fakcie, że zrobi to King wspólnie ze Spielbergiem dla HBO rokuje bardzo dobrze. Po drugie 'Haven’, który będzie jednak bardzo pobocznym projektem, w większości całkowicie wymyślonym przez twórców, o 'Colorado Kida’ oparty ma być jedynie pierwszy odcinek. Niemniej jak narazie zapowiedzi i opisy zainteresowały mnie na tyle by czekać z niecierpliwością.

Mando: Ja patrzę na 'American Vampire’ jako całość. Owszem King będzie bardzo dużo robił w pierwszej serii (połowa jest jego autorstwa), ale przecież ten komiks, jeśli tylko będzie się sprzedawał, może dojść i do 100 zeszytów. Przecież jeśli zaczniemy czytać to nie skończymy po pięciu zeszytach tylko dlatego, że King opuszcza projekt. Pisząc, że King niewiele tam zrobi miałem na myśli to, że pięć połówek zeszytów z dajmy na to 60 to bardzo mało… oczywiście całość może się zamknąć w dwóch seriach i wtedy to co tu piszę nie będzie miało wielkiego sensu.

Na koniec wypada nam życzyć wszystkim fanom Stephena Kinga szczęśliwego Nowego Roku i aby w przyszłości czekało nas jak najwięcej atrakcji związanych z naszym ulubieńcem.

Redakcja serwisu
StephenKing.pl