Wywiad ze Stevem Weberem

Wywiad ze Stevem Weberem
dla Lilja’s Library

Tłumaczenie: ingo

 

Jesteś jednym z aktorów, którzy wystąpili w wielu projektach na podstawie Stephena Kinga. Czy rozglądasz się za projektami związanymi z Kingiem?

Nie rozglądam się. Ale wydają się one być robione z pewną częstotliwością przez ludzi, którzy podobnie jak ja, są entuzjastami Kinga. Jest to więc wynikiem pewnej średniej.

Jesteś fanem prac Kinga?

Uwielbiam prace Kinga, jednakże przyznaję się, że nie pochłonąłem wszystkich jego książek i opowiadań.

Podczas tworzenia telewizyjnej wersji 'Lśnienia’, były pewne rozmowy na temat wersji Kubricka i odczuć Kinga odnośnie tego filmu. Co myślisz o różnicach pomiędzy wersją Kubricka a waszą?

Nie wydaje mi się, bym zdradził zbyt wiele mówiąc, że Stephen nie był nigdy tak naprawdę usatysfakcjonowany wersją Kubricka. Jednakże jest to ocena bardzo subiektywna. W zasadzie (moim zdaniem), Kubrick, usuwając wiele elementów, które nadawały głębi i uatrakcyjniały tę opowieść, ocenzurował ją, robiąc z niej swój oraz Jacka Nicholsona środek wyrazu. Zdecydowanie wersja Garrisa jest książką do ostatniej litery. I jest to właśnie taka ekranizacja, jaką każdy autor swojej powieści chciałby zobaczyć. Wersja Kubricka posiada parę wyjątkowych, symbolicznych scen, które definiują współczesny film grozy. Mini serial skupia się natomiast na ukazaniu ludzkiej strony opowieści, na małżeństwie i alkoholizmie.

Twoim najnowszym filmem jest 'Desperacja’. Jak zdobyłeś rolę Steve’a Amesa? Byłeś do niej zaproszony, czy brałeś udział w przesłuchaniu?

Zaoferowano mi rolę Steve’a Amesa. Bardzo prosta decyzja do powzięcia, gdy reżyserem jest Mick Garris, a scenarzystą Stephen King!

Pracowałeś z Mickiem Garrisem przy paru filmach. Jaki jest on jako reżyser?

Mick jest prawdziwym miłośnikiem kina. Ma coś nawet z maniaka. Ale tylko gdy chodzi o zamiłowanie do filmów. Dzielimy tę samą miłość do horrorów i jesteśmy ze sobą w dobrych stosunkach, co jest sporą zaletą w relacji aktor/reżyser. Jest on bardzo wyluzowany ale dokładny i szanuje każdego na planie. Moim zdaniem, biorąc pod uwagę długą listę filmów, przy których dowodził, jego największe dzieło dopiero nadejdzie.

’Desperacja’ jest ukończona od dłuższego czasu. Czy to, że tak długo trzeba było czekać na jej emisję było frustrujące?

Na szczęście, od czasu ukończenia tego filmu, pracowałem. Prawdziwą frustracją nie jest czekanie ale fakt, iż człowiek zaczyna wątpić w ten business i w ludzi, którzy decydują o losie obrazu. Gdy film zostaje ukończony, przestaje być on w rękach filmowców. To jest tak jakby odebrano ci dziecko, możesz mieć jedynie nadzieję, że jest ono w dobrych rękach.

W 'Desperacji’ dużą rolę odgrywa religia. Co o tym myślisz?

Religia w filmie nie jest przedstawiona z wielu powodów tak wyraziście jak w książce. W Ameryce religia stała się bardzo trudnym tematem i mimo tego, że King poradził sobie w powieści z tym bardzo sprawnie, zaprezentowanie tego w telewizji, dla masowej publiczności, było zapewne trudne. Wiadomo, że jest to temat kluczowy dla historii, do zrozumienia bohaterów i ich losów. Ale, jak osobiście uważam, w chrześcijaństwie nauki mają formę przypowieści i wiara jest silniejsza nie gdy jest ślepa, lecz gdy jest świadoma, przemyślana. Uważam, że właśnie to przekazuje 'Desperacja’. By zilustrować religijny czy duchowy aspekt, w opowieści pojawiają się w pewnym zakresie wydarzenia nadprzyrodzone, podobnie jak w Biblii. Lecz przesłania te nie powinny być brane dosłownie. Gdyby tak było, ich moc i znaczenie byłyby bardzo umniejszone.

Z której z czterech (’Revelations of Becka Paulson’, 'Lśnienie’, 'Desperacja’, czy 'Marzenia i koszmary’) adaptacji Kinga, w której dotychczas brałeś udział, jesteś najbardziej zadowolony i dlaczego?

Każda z nich przysporzyła mi wiele satysfakcji z takiego czy innego powodu. Byłe bardzo zadowolony z 'Revelations of Becka Paulson’, ponieważ napisałem scenariusz i wyreżyserowałem go, spędzając przy tym świetnie czas. Przyglądanie się aktorom było wielką frajdą, i mimo, że parę elementów, które mi się podobały zostały ostatecznie wycięte przez producenta podczas jego ostatniego cięcia, byłem bardzo zadowolony z końcowego efektu.

Kolejnym projektem, w którym będziemy mogli cię zobaczyć jest epizod 'Mają tu kapelę jak wszyscy diabli’ w serialu 'Marzenia i koszmary’ dla sieci TNT. Możesz mi coś o tym powiedzieć?

Ten epizod został napisany i wyreżyserowany przez Mike’a Robe’a. Kim Delaney i ja gramy „normalną” parę na wakacjach, jeżdżącą tu i tam, zwiedzającą kraj. Gubimy się i znajdujemy drogę do miasteczka Rock and Roll Heaven. Jako, że jest to opowiadanie Stephena Kinga,możesz zgadnąć co się dzieje dalej.

Jakie masz kolejne plany? Więcej ekranizacji Kinga?

W chwili obecnej jestem zajęty pracą nad nowym serialem napisanym i wyreżyserowanym przez Aarona Sorkina (’Prezydencki Poker’) zatytułowanym 'Studio 60′ dla NBC. To bardzo oczekiwany i drogi serial. Jeżeli chodzi o kolejne opowieści Kinga… daj ich więcej, stary!