Rozmowa ze Stephenem Kingiem

17 listopada 1988 roku, w swoim biurze w Bangor, Stephen King udzielił wywiadu Janet C. Beaulieu. Jego mniejsza część, która dotyczyła Mrocznej Wieży została opublikowana w The Bangor Daily News a także w Castle Rock: The Stephen King Newsletter. Oto ona.

 

Ostatnia książka Stephena Kinga, Mroczna Wieża: Roland, po raz pierwszy ukazała się w limitowanym nakładzie w roku 1982, i nie została wydana masowo aż do roku 1988.

Zapytany o to opóźnienie wydania King wyjaśnia:

„Były ku temu dwa powody. Jeden to taki, że nie sądziłem, że ktokolwiek będzie chciał ją przeczytać. Nie jest ona jak inne książki. Tom pierwszy nie osadza się w naszym świecie, w rzeczywistości; to bardziej coś w stylu fantasy Tolkiena. Drugim powodem było to, że nie została ona ukończona. Miałem pewną ilość napisaną ale nie była spójna; zawierała się między okładkami, miała jakiś tam sens ale było sporo rzeczy, o których nie powiedziałem, a które wydarzyły się przed wydarzeniami, które otwierają książkę i po tych, które ją zamykają. Jest tyle spraw, które trzeba wyjaśnić, na przykład: o czym to jest? Czym jest wieża? Dlaczego ten facet musi się do niej dostać?

Początek tego co miało stać się jednym z ulubionych projektów Kinga miał miejsce gdy był on jeszcze na Uniwersytecie Maine.

„W pewnym momencie odłożyłem to na bok. Pierwszy tom, Mroczna Wieża: Roland, był gotowy, miałem też złożony zarys tego co miało się wydarzyć po nim. I odłożyłem to na 12 lat. Po tym czasie zabrałem się znów za tę historię i napisałem drugi tom, Powołanie Trójki, i od tego czasu znów nastąpiła cisza. Ale wrócę do tego. To jedyny projekt jaki, jak mi się zdaje, czeka na mnie.

Pomysł na napisanie tej sagi dark fantasy zaczerpnął King ze swego ulubionego wiersza Roberta Browninga „Child Roland to the Dark Tower Came”. King szybko nawiązuje do tej historii:

„Browning nigdy nie wyjaśnił czym jest wieża, ale zaczerpnięta jest ona z jeszcze starszego podania o Rolandzie, którego przeszłość jest nieznana. Nikt nie wie kto to napisał i nikt nie wie czym jest Mroczna Wieża. Tak więc zacząłem się zastanawiać: Czym jest wieża? Co oznacza? I postanowiłem, że każdy będzie trzymał Mroczną Wieżę w sercu i będzie chciał ją odnaleźć. Wszyscy więdzą, że jest groźna i prawdopodobnie oznacza dla nich koniec, ale istnieje jakaś potrzeba by nią zawładnąć lub ją zniszczyć. Pomyślałem więc: Może jest ona czymś innym dla róznych ludzi, i gdy będę dalej pisał, dowiem się czym ona jest dla Rolanda. No i dowiedziałem się, ale wam nie powiem.”

King powiedział też trochę na temat tworzenia nowego świata.

„Fajnie jest grać ze światem gdzie uczucie mistycyzmu i cudu są czymś normalnym. Chciałem stworzyć świat, w którym istniałaby magia. Jedną ze swobód w gatunku fantasy jest to, że możesz stworzyć taki świat. Jeśli mówimy o duchach czy demonach a nawet o latających spodkach w naszym świecie, pojawia się sceptycyzm. Ale gdy stworzysz całkowicie nowy, fikcyjny świat, czytelnicy czy ludzie, którzy uczestniczą w tworzeniu takiego świata powiedzą: „Świetnie. Niech to istnieje według własnych praw.” To jest wspaniałe. Rewolwerowiec bierze mówiącego demona za coś oczywistego. To coś co po prostu tam jest. W naszym świecie, jeśli moja sekretarka przyjdzie ze składnicy i powie: „Ten cholerny duch generała Webbera znów wrócił”, nie odpowiem „Cóż, dobra, rzucę w niego clefferdust* i zniknie.’ Wszyscy spojrzeliby na nią i naszą pierwszą reakcją byłaby myśl, że zwariowała, nie dlatego, iż powiedziała, że widziała ducha, ale dlatego, że wzięła to za coś oczywistego.”
* słowo, którego znaczenia nie ma w słownikach i internecie, jeśli ktoś zna odpowiednik, proszę o nadesłanie

W Mrocznej Wieży znajduje się wiele odniesień i wizerunków biblijnych, więcej niż w pozostałych pracach Kinga.

„Bardzo interesuje mnie Bóg, religia, życie po śmierci, etyka, moralność i to jaką rolę odgrywają, ile Boga i szatana pochodzi od nas a na ile są właśnie tymi postaciami”, wyjaśnia King. „Ponad to ciekawi mnie dobro i zło, są czy nie ma siły dobra i zła, które istnieją poza nami samymi. Myślę, że koncepty dobra i zła znajdują się w sercu człowieka, ale jako, że zostałem wychowany w dość religijnie restrykcyjnym domu, zwykłem łączyć te koncepty wokół symboli Boga i szatana, i umieszczam je w swych książkach. Spodobało mi się coś, co powiedział C.S. Lewis o trylogii 'Władca pierścieni’ Tolkiena: „Tolkien dobrze opisywał dobro, ale jeszcze lepiej robił to ze złem.” Myślę, że to prawda, i że łatwiej nam wszystkim jest pojąć zło jako, że to łatwiejszy koncept, a dobro ma wiele warstw i twarzy. Zawsze starałem się skontrastować jasne, białe światło prawdziwej dobroci czy pobożności ze złem.”

King święcie wierzy w dobroć.

„W gatunku ludzkim musi być ogromna ilość dobrej woli”, mówi, „i jest to coś o czym chcę mówić w kolejnych książkach z tej serii. Jeśli nie byłoby tej dobrej woli, już 10 lat po II wojnie światowej wysłalibyśmy się wszyscy do piekła. Był okres w naszym kraju, chyba lata ’30, gdy ludzie sądzili, że struktura społeczeństwa literalnie się rozpadnie i, że poczucie dobra i braterstwa nie utrzyma się. Ale miłość do drugiego człowieka to tak zwyczajna rzecz, że prawie o tym nie mówimy, skupiamy się na innych sprawach. To po prostu jest wokół nas więc chyba bierzemy to za coś oczywistego.

King przyznaje, że jest romantykiem.

„Wierzę w te wszystkie soczyste, romantyczne rzeczy: dzieci są dobre, dobro pokonuje zło, lepiej kochać i utracić miłość niż nie kochać wcale. Dostrzegam wiele tak zwanych „romantycznych ideałów” wokół nas. One rozjaśniają świat. Nie chcę przejść przez życie widząc wszystko takim jakie jest, skoro mogę temu nadać jaśniejszej barwy. Miłość jest silniejsza niż nienawiść. I prawdopoobnie także bardziej kreatywna. Miłość to bardziej złożone uczucie niż nienawiść. Zaciskasz pięści i wykrzykujesz 'Nienawidzę Cię’. Nienawiść to krzywdzące uczucie mające szkodliwy efekt: znieczula.”

Wiele z tego co dzieje się w książce Mroczna Wieża: Roland ma miejsce w, jak to określa King, „pewnym rodzaju świata po radiacji, w którym histroria została zapomniana a jedyną rzeczą jaką ktokolwiek pamięta to refren 'Hey, Jude’. To inny świat, ale wpływ na niego miał nasz świat.”

To może być spojrzenie na przyszłość przeszłości.

„Myślę, że jeśli sprawy pójdą torem którym idą, doprowadzimy nasz świat do takiego stanu, gdzie ludzie zdegenerowani będą czcić pompy gazowe, coś w tym stylu”, mówi King, „W 'Rolandzie’ wszyscy wzruszają ramionami i mówią „Cóż, świat idzie naprzód.” Ale chodzi o to, że jeśli nikt go nie zatrzyma, naszymi problemami zajmie się inercja. Znikną wielorby, powłoka ozonowa też. Tam gdzie rozwija się technologia będzie miała miejsce degeneracja, nie będzie moralności bo nasze problemy będą jakoś musiały rozwiązać maszyny.”

King nie wie, dokąd zmierza cały projekt.

„Trudno o tej książce opowiadać”, wyznaje, „bo tak wiele z niej jeszcze nie napisałem a nawet nie wymyśliłem. Nigdy z nikim o tej książce nie rozmawiałem. Nikt nie przeprowadzał ze mną w tej sprawie wywiadu. Jestem zadowolony z tego jak ona wygląda i z tego, że wchodzi na masowy rynek. 'Powołanie trójki’ ukazuje się w marcu.
Przez lata ludzie pytali mnie, „Gdzie mogę dostać tę książkę?” i teraz już mogą więc jestem szczęśliwy.”

King nie jest pewien jak czytelnicy przyjmą tę książkę.

„Jest inna, i dziwna, i z tego powodu ją lubię, polubiłem też Rolanda chociaż jest facetem, którego ciężko poznać. Jest zamknięty w sobie. Jedną z motywacji do napisania kolejnego tomu jest cofnięcie się i pokazanie jak wyglądał ten świat. Chciałem opowiedzieć jak wszystko się rozpadało. W obu tych książkach wszyscy mówią, że świat posunął się do przodu, chciałem przedstawić jak to wygląda i jakie będą konsekwencje.”

King mówi, że cały projekt będzie miał do 10,000 stron zawartych w około 8 tomach a następny tom ukaże się za dwa, trzy lata.

„Z wszystkich książek jakie napisałem, moje dzieci najbardziej lubią 'Powołanie trójki’, i nagabują mnie bym pisał ciąg dalszy”, wyjaśnia, „To najlepszy bodziec jaki znam. Opowiedzieć komuś historię, której chce słuchać.”