Rozmowa ze Stephenem Kingiem

Rozmowa ze Stephenem Kingiem
Dla AccesAtlanta
Maj 2011

Tłumaczenie: Faay

 

Jak długo znasz Johna Mellencampa?

Znam go, odkąd zaczęliśmy nad tym pracować. Zasadniczo mieliśmy tego samego agenta i nie wiedzieliśmy o tym, ponieważ był z CAA (Creative Artist Agency) a oni potrafią zachować milczenie. Są prawie jak psychiatrzy. John rozmawiał z moim agentem i powiedział „Naprawdę szukam kogoś, kto napisałby do tego książkę, kogoś, kto jest dobry w przerażaniu jak Stephen King”. A mój agent powiedział – „Jestem agentem Stephena.” John dotarł na Florydę i opowiedział mi o pomyśle, a ja powiedziałem, że chciałbym spróbować. Ponieważ to coś innego.

Czy historia, jaką Ci opowiedział, która doprowadziła do napisania musicalu jest prawdą?

John Ford w 'Liberty Valance’ powiedział: „Jeśli dają ci prawdę i legendę, opisz legendę.” Opisaliśmy legendę. Nie wiemy, jak wiele z niej jest prawdą. Wiecie co? O każdym domu, o każdym hotelu jest taka opowieść.

Dlaczego sceneria przeniosła się do Missisipi?

Ponieważ John uwielbia Tennessee Williams i naprawdę spodobał mu się pomysł, by to była jakaś południowa w wydźwięku rzecz, jak Blanche DuBois i takie tam. A ja uwielbiam Williama Faulknera i uwielbiam historie o południu i to po prostu wydawało się naturalne. To gotycka rzecz, więc dlaczego nie uczynić jej południowo-gotycką?

Jak bardzo jest przerażająca?

Jeśli zostanie wystawiona na scenie w odpowiedni sposób, z właściwym oświetleniem i muzyką, może być całkiem przerażająca. Nie dla dzieci, chyba, że mają pieniądze na bilet wstępu, a wtedy (King zaciera ręce jak Scrooge) „Chodźcie, dzieciaki!”

Czy ciężko jest być przerażającym w musicalu?

John był naprawdę stanowczy w kwestii tego, by wykorzystać małą grupę. I ja powiedziałem „Jak muzyka Blue Jeans?” a on odpowiedział „Tak, tak, chcemy pozbyć się tych wszystkich smyczków i wysoko-tenorowych głosów i jakiegoś rodzaju melodramatyczności”. Chciał zrobić rodzaj skrzyżowania country z rockiem, coś bardziej jak 'Big River’ niż operę. Naprawdę chciał, by była to opowieść o rywalizacji rodzeństwa. Na początku zobaczyłem duchy jako niemal budzące otuchę, ponieważ my je widzieliśmy, a ludzie w opowieści nie. Ale koniec końców wyszło to dość przerażająco. Nie mam żadnego ciśnienia, że ponieważ to musical to musi być taki, taki czy jeszcze inny. To musiało być to czym się stało. I John zaadaptował swoją muzykę do historii. Jest świetna.

Pozostał przy piosenkach podczas gdy ty skoncentrowałeś się na scenariuszu, czy może wtrącaliście się nawzajem do swoich zadań?

Tak, tak robiliśmy. John nie jest wstydliwy w kwestii mówienia komukolwiek, by coś zmienił. Ja jestem trochę bardziej nieśmiały. Zrobiłem 20-sto albo 30-sto stronicowy zarys. A potem pomajstrowaliśmy przy nim trochę. I wtedy napisałem scenariusz i wyłożyłem Johnowi „Tutaj idzie piosenka. Powinna być o braterskiej miłości albo braterskiej nienawiści.” John napisał piosenki. Następnie po tym jak już miał wszystkie dema ja musiałem odpowiednio wpleść je w scenariusz. To było ciekawe wyzwanie.

Czujecie, że będziecie majstrować przy spektaklu do samej premiery?

Na tym etapie to już powinno być mniej więcej wszystko. Ponieważ John ma swoje inne życie, w którym jest cały czas w trasie, a ja muszę spróbować napisać książkę tego lata. Mam pomysł na jedną, ale będę musiał wyruszyć w trasę promującą nową książkę jesienią i wrócę tutaj na pzesłuchania. Chciałbym być na paru castingach. W tym momencie tak naprawdę jest to dziecko Susan Booth (dyrektorka artystyczna Alliance i reżyserka 'Darkland’). I jeśli Susan powie „potrzebuję tego czy tamtego”, zrobię co w mojej mocy.

Spektakl został zapowiedziany na sezon 2008-09. Dlaczego został odwleczony?

Zwolniono reżysera. Był prawdziwym nowojorczykiem. John po prostu nie czuł, by to się sprawdzało. John jest świetnym gościem. Reżyser jest świetnym gościem. Zwyczajnie nie dogadywali się i w końcu zmęczyłem się byciem kimś w rodzaju mediatora.

Czyli już dobrze czujecie się na tym etapie co jesteście?

Tak, naprawdę dobrze. Uwielbiam Alliance. Wiecie, tak długo już jesteśmy w to zaangażowani, że łatwo stracić nieco motywację dla 'Darkland’. Ale odczyty dodają energii.

Masz jakieś typy co do muzyków do soundtracku (dwupłytowy zbiór, który ma być wypuszczony tej jesieni)?

John, ja i T Bone (Burnett), producent, spotkaliśmy się w Nashville. Rozmawialiśmy tam o wszystkich, od Krisa Kristoffersona, który ma teraz około siedemdziesiątki, po młodszego brata Justina Biebera. John znał niektórych ludzi, których naprawdę podziwiam, jak Sheryl Crow a ja naprawdę naciskałem na Rosanne Cash. Jest cudowną wokalistką. Obydwu nam bardzo spodobał się pomysł z Elvisem Costello.

Jakie jest najważniejsze zadanie postawione przed 'Darkland’?

John zawsze chciał wystąpić na Broadwayu, widzieć swoje imię w światłach Great White Way. I ja nie jestem przeciwnikiem tego pomysłu. Ale dla mnie ważne jest w tym wszystkim, by robić jeden krok naraz. Zobaczmy, czy uda nam się odnieść sukces w Atlancie. Najważniejsze, co chciałem zrobić i co John chciał zrobić to coś w rodzaju anty-’Spider-Mana’. Chcieliśmy zrobić musical, który miałby skromne aspiracje, skromną obsadę, skromną inscenizację. Prosty i skromny. I jeśli to się stanie, pomyślałem, że może moglibyśmy mieć coś w rodzaju żywego, miejscowego teatru, teatru społecznościowego, coś w tym stylu. Chciałbym zobaczyć, jak to się udaje.