Rozmowa z Mikiem Perkinsem
Rozmowa z Mikiem Perkinsem
Dla serwisu Comic Book Resources
Tłumaczenie: nocny
CBR: Zacznijmy od pytania, czy jesteś fanem powieści Stephena Kinga czy ta książka to dla ciebie nowość?
Mike Perkins: Mimo, że czytałem sporo książek Stephena Kinga, można powiedzieć, że 'Bastion’ jest dla mnie nowością. Kiedy zaproponowano mi tę pracę, przeczytałem wersję bez skrótów 'Bastionu’ i okazało się, że nie mogę się od niej oderwać. Od tego czasu przesłuchałem sporo jego audiobooków podczas pracy i jestem zachwycony tym, jak konkretne wątki łączą się w jego książkach.
Co czyni 'Bastion’ atrakcyjnym światem dla ilustratora?
Jest niezwykle wizualny, jest też mnóstwo postaci do zaprojektowania i narysowania. Fabuła cały czas idzie naprzód a relacje między bohaterami i w niektórych przypadkach ich ukryte motywy czynią z niego wciągające doświadczenie.
Czy w książce jest dużo odnośników, na których mogłeś oprzeć swoją wyobraźnię czy też musiałeś sam stworzyć swoją wizję 'Bastionu?
Wszystko jest dość dokładnie opisane przez pana Kinga, chociaż przedstawienie postacii, które wyobraziły już sobie miliony czytelników zawsze może być niebezpieczne. Uspokaja mnie fakt, że wszystkie rysunki zaaprobował pan King, bez żadnego problemu. Jako, że akcja powieści osadzona jest w prawdziwym świecie, wspomagam się wieloma zdjęciami z plenerami by dodać autentyczności.
Jaki klimat mają grafiki? Zapewne dość mroczny.
Powiedziałbym „ilustrujący”. Temat sam w sobie jest mroczny ale są tam też lżejsze momenty. Ważne jest by uchwycić klimat miejsca i osobowość postaci. Dążymy w ilustracjach ku realizmowi, aby jak najmocniej przypominały świat realny.
Miałeś okazję porozmawiac o swoich pomysłach ze Stephenem Kingiem?
Podczas nadzwyczajnej pracy wykonanej przy „The Dark Tower” współpraca edytorska ze Stephenem Kingiem przebiegała idealnie, nie było żadnych problemów z tym co powinno pozostać i z tym co powinno być wycięte. Było mi bardzo miło, kiedy dowiedziałem się, że mój szkic Fran wygląda dokładnie tak jak tę postać wyobrażał sobie Stephen King. Rozumiem, że jest zajętym człowiekiem i moje relacje zawodowe opierają się na kontakcie z biurem edytorskim, z Ralphem Macchio, Billem Rosemannem i Lauren Sankovitch. Ale chciałbym spędzić z nim trochę czasu i pogawędzić. Kto by nie chciał?
A jak pracuje się ze scenarzystą Roberto Aguirre-Sacasa?
Bardzo dobrze. Obaj wiemy, że jeśli mielibyśmy jakieś pytania czy wątpliwości, możemy mówić sobie wszystko wprost. Spotkam się z nim po raz pierwszy w ten weekend na WizardWorld w Chicago.
Jak długo zamierzasz pracować przy tym projekcie?
Długo. Na chwilę obecną planujemy 30 zeszytów. Na to właśnie czekałem, długoterminowy projekt robiony od samego początku.
Czego możemy spodziewać się po sketchbooku?
Sketchbook wprowadzi cię do pierwszych postaci. Są też szkice i ukończone ilustracje moje i Lee Bermejo. Jest też promo, które było prezentowane na konwencie w Nowym Jorku.
Które postacie i lokacje są twoimi ulubionymi?
Wędrujący Gość i Śmieciarz dostarczają najwięcej radości bo można wydobyć mroczniejsze aspekty tych postacii, w przypadku Śmieciarza całkowity obłęd w jego wyglądzie. Larry Underwood jest też ciekawą postacią do przeniesienia na kartkę bo to rozbity facet, rozdarty wewnętrznie, chcący czynić dobro. Zilustrowanie tego właściwie jest wyzwaniem. Myślę, że Harold będzie ciekawą postacią do narysowania, obok Śmieciarza to chyba bohater, który najbardziej się zmienia wizualnie w ciągu tej historii.
Na koniec powiedz, będzie ci brakowało rysowania Kapitana Ameryki?
Oczywiście. Kapitan Ameryka jedna z niezaprzeczalnych ikon komiksowych i szansa ilustrowania jego przygód przez jakiś czas była ogromnym zaszczytem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będe mógł go rysować. Bardzo chciałbym popracować znów z Edem Brubakerem.