Rozmowa ze Stephenem Kingiem
Rozmowa z Kingiem dla GoodReads
Tłumaczył: nocny
Gratuluję 'Przebudzenia’, książki, której nie da się odłożyć, moje dzieci niemal chodziły głodne. Co było inspiracją dla tej powieści? I czy naprawdę ma „najbardziej przerażające zakończenie” jakie napisałeś?
Inspiracją była nowela Arthura Machena 'Wielki Bóg Pan’. To straszna opowieść o świecie, który może istnieć obok naszego. Wpływ miał też Lovecraft, 'Frankenstein’ Mary Shelly oraz moje religijne wychowanie. Ponadto od dawna chciałem napisać o spotkaniach w namiotach gdzie uzdrawia się ludzi. Chciałem napisać mocny horror, coś czego nie napisałem od dawna. Chciałem też użyć mitologii Cthulhu ale na nową modłę, odrzucając górnolotny język Lovecrafta.
Książka dotyczy jak to nazwałeś „piątej osoby dramatu”, „agenta zmiany” czy „nemezis” – osoby, która nagle pojawia się co jakiś czas w naszym życiu w nieznanym celu. Kim jest taka osoba w twoim życiu, jeśli w ogóle takowa istnieje?
Myślę, że rzadko rozpoznajemy piątą osobę dramatu w naszym życiu w momencie gdy nas zmienia. Jako pisarz, muszę powiedzieć, że taką osobą był Philip Roth, który pierwszy raz odezwał się do mnie na studiach kiedy czytałem 'Kiedy była dobra’ (powieść Rotha z 1967 roku). Od tamtego momentu pojawiał się co 10 – 20 lat mówiąc poprzez swoje książki „Posuń się trochę dalej. Postaraj się trochę bardziej”.
Jak twoje doświadczenie z uzależnieniem i graniem w kapeli rockowej (The Rock Bottom Reminders) wpłynęły na stworzenie postaci Jamiego Mortona?
Jest takie powiedzenie „pisz o tym, na czym się znasz”. To słaba rada jeśli staje się nienaruszalną zasadą, ale dobra gdy używasz jej jako fundamentu. Przez lata byłem uzależniony więc znam ten świat, chociaż wolałbym go nie znać. Jeśli chodzi o muzykę rockową, średni ze mnie gitarzysta ale parę chwytów znam. Dużo większe doświadczenie mam w słuchaniu muzyki, a 'Przebudzenie’ dało mi możliwość pisania o rock’n’rollu bez obawy, że będę się mądrzył albo przynudzał. Poprzez Jamiego mogłem powiedzieć jak ważny jest dla mnie rock i jak pozytywnie wpłynął na moje życie.
’Przebudzenie’ obok opowieści grozy jest zadumą nad rodziną i dojrzewaniem, miłością i stratą. Taki był twój zamiar od samego początku?
Nigdy nie zakładam na początku pisania na konkretny temat. To raczej historia narzuca mi temat przewodni niż odwrotnie. Tutaj masz rację, do pewnego stopnia jest to historia o starzeniu się i szybkim upływie czasu w naszym życiu. James McMurtry powiedział: „To cholernie krótki film, jak tutaj dotarliśmy?”
Na stronie 25 jest takie zdanie: „Pisanie to wspaniała i straszna rzecz. Odsłania głębokie pokłady pamięci, które były do tej pory zakryte.” Jak to się ma w twoim pisaniu?
Pisanie jest jak bycie w stanie snu albo pod autohipnozą. Powoduje przywoływanie wspomnień co jest dość straszne.
Do których swoich powieści / opowiadań jesteś najbardziej przywiązany i dlaczego?
Do 'Historii Lisey’ bo dotyczy tajemnego świata, który istnieje w długoletnich małżeństwach. Ponadto, i nie jestem pierwszą osobą, która to mówi, żaden pisarz nie uważa by ukończona książka spełniała początkowy zamysł na nią. Wykonanie zawsze wypada gorzej. Ale w przypadku 'Historii Lisey’ bardzo się do niego zbliżyłem.
Ed Logiudice z Goodreads napisał: „W 'NOS4A2′ Joe Hill wspomina miejsca ze świata Stephena Kinga. W 'Doktorze Sen’ Stephen King wspomina Charliego Manxa (postać z książki Hilla). Czy postrzegasz dalsze pisanie Joe Hilla (a może też Owena Kinga) jako rozszerzenie świata Mrocznej Wieży? Czy twoi synowie będą kontynuować spuściznę 'Mrocznej Wieży’?
Kocham swoich synów i fakt, że są pisarzami, kocham też córkę, która jest pastorem, ale nie chciałbym obciążać ich Światem Pośrednim i Mroczną Wieżą. Lubię z nimi współpracować bo pasujemy do siebie. Tworzę teraz coś wspólnie z Owenem, wcześniej napisałem razem z Joe dwa opowiadania, 'Gaz do dechy’ i 'W wysokiej trawie’. Kiedy Joe i ja pisaliśmy swoje rzeczy, które jak się okazało mają podobne elementy (chociaż żaden z nas nie czytał pracy drugiego) Joe powiedział, że fajnie by było wrzucić jakiś łączący je element. I tak zrobiliśmy. Można potraktować je jako easter eggs.
Mandi Bolling z Goodreads pyta: „Spośród wszystkich potworów jakie wymyśliłeś, którego uważasz za najstraszniejszego i dlaczego?”
Tu jest remis. Klaun Pennywise (’To’) bo klauny przerażają mnie od dzieciństwa i Randall Flagg (’Bastion’), bo cząstka niego jest w każdym z nas.
Mark pyta: „Po ogromnym sukcesie jako pisarz i muzyk, co, jeśli cokolwiek, chciałbyś jeszcze zrobić? Wymień jedną rzecz jakiej nie zrobiłeś a chciałbyś.
Chciałbym nauczyć się francuskiego na tyle dobrze by pisać w tym języku. Chciałbym też wyruszyć motocyklem w podróż po Europie a może nawet po Chinach. Oczywiście chciałbym też doprowadzić do pokoju między Izraelczykami i Palestyńczykami, ale ważne jest by mierzyć siły na zamiary, prawda?
Luke Dufrene napisał: „Minęło wiele lat odkąd przeczytałem 'Bastion’ ale gdy ostatnio wybuchła epidemia Eboli, moje piękne sny zastąpiły znowu koszmary o Kapitanie Tripsie. Ostatnio powróciłeś do postaci z 'Lśnienia’, nie myślałeś by wrócić do tego straszliwego świata obróconego w ruiny przez wirus Kapitana Tripsa?”
Jest jeszcze jedna historia z 'Bastionu’ do opowiedzenia, chociaż niezbyt długa. Tak się składa, że wiem, że kiedy Stu Redman i Frannie Goldsmith wyruszyli ze swoim dzieckiem do Nowej Anglii, Frannie wpadła do wyschniętej studni. Tyle wiem. Będę musiał napisać opowiadanie by dowiedzieć się co się stało.
Jak wygląda twój dzień pracy? Masz jakieś zwyczaje / nawyki?
Zaczynam około 8 rano i zwykle kończę około południa. Jeśli jest coś więcej do zrobienia, wracam do tego późnym popołudniem, ale to nie jest mój główny czas pracy. Jedynym rytuałem jakim mam to robienie herbaty. Wypijam jej prawie 4 litry.
Jakie książki miały na ciebie największy wpływ jako na pisarza?
Jest ich tak wiele! 'Władca much’ Goldinga, 'Kolekcjoner’ Fowlesa, 'Listonosz zawsze dzwoni dwa razy’ Caina, 'Krwawy południk’ McCarthy’ego, wszystko Johna D. MacDonalda, 'Opiekunowie’ Koontza, 'One On One’ Tabithy King, 'Poeta’ Connelly’ego, wszystko H.P. Lovecrafta, 'Wielki Bóg Pan’ Machena… i jest to ledwie początek!
Co teraz czytasz?
Wspaniałą nową powieść Howarda Franka Moshera 'God’s Kingdom’, ukaże się w 2015. Nie chodzi o niebo a o Vermont!