Rozmowa z Joe’em Quesada

Rozmowa z Joe’em Quesada z Marvel Comics
dla NRAMA

Tłumaczenie: ingo

 

Newsrama: Joe, jakiś czas temu powiedziałeś, że bardzo chciałbyś, by Stephen King zawitał w Marvelu. Mówisz o jednym z najwybitniejszych pisarzy w Stanach Zjednoczonych i możliwe, że na świecie, o kimś, kto jest bardzo zajęty i, bez urazy, mógłby odrzucić nawet twoją najlepszą ofertę.

Joe Quesada: Jest tak jak mówisz. Jakiś czas temu wspomniałem o tym na konwencie. To było albo w San Diego, albo w Chicago. Jakiś fan spytał się mnie, jakiego pisarza wybrał bym, gdybym miał taką możliwość. Bez zastanowienia powiedziałem, Stephen King.

Jak widać, doszło to w jakiś sposób do ludzi Stephen Kinga, poprzez internet, bądź też ktoś im o tym powiedział. Gdy zaczęliśmy rozmowy z nimi, wspomnieli o tym, co powiedziałem. Byłem zafascynowany tym, że to do nich dotarło. Więc tak, czasami coś się powie i po jakimś czasie to wraca do ciebie.

NRAMA: Więc przyszli do ciebie i co powiedzieli: „Poważnie mówisz?” czy też „Mr King, chciałbym z panem porozmawiać”?

JQ: Było tak jak zwykle, czyli rozmowy w tą i z powrotem. W rzeczywistości znaleźli oni Dana Buckley’a (wydawca Marvela) na konwencie. Agent pana Kinga odnalazł nas i zaczęliśmy rozmawiać przy stoisku. Od tego momentu wszystko się błyskawicznie potoczyło, a my byliśmy szczerze zaskoczeni i zaszczyceni tym jak szybko i sprawnie to się działo, co było w dużej mierze zasługą wspaniałych ludzi, którzy pracują dla i z panem Kingiem.

NRAMA: Więc Dan był początkiem tego wszystkiego. Jaka była twoja rola w tym wszystkim oprócz rzucenia haczyka do wody?

JQ: Moją rolą było przygotowanie prezentacji z gotowymi materiałami, którą chcieliśmy pokazać panu Kingowi. Od samego początku wiedzieliśmy, że pan King chce stworzyć serię o Mrocznej Wieży.

NRAMA: Czyli przede wszystkim, chciałeś by czuł się on jak najbardziej komfortowo z Mroczną Wieżą?

JQ: Dokładnie. Jeżeli – i jest to znaczące 'jeżeli’, całkowicie należące do niego, zupełnie w porządku byłoby dla mnie gdyby on się na to nie zgodził, – chciałby zrobić cokolwiek z jakimkolwiek z naszych bohaterów, to najpierw chcielibyśmy mu pokazać co potrafimy zrobić. A czy istnieje lepsza opcja niż przedstawić mu jego świat i jego bohaterów z Mrocznej Wieży?

Gdy rozmowa na temat Mrocznej Wieży się rozwinęła, stała się momentem typu „Luke, jestem twoim ojcem”, ponieważ bardzo, bardzo wyraźnie doszło do mnie to, czym ten projekt może być nie tylko dla Marvela, ale ogólnie dla całej tej branży.

NRAMA: To znaczy?

JQ: Prawie za każdym razem, gdy dajemy możliwość zadawania czytelnikom pytań, jestem pytany o licencje, czy uważam, że są takowe, które pomogłyby branży komiksowej i które wciągnęłyby w nią więcej osób. Kiedy zaczęliśmy rozmowy z panem Kingiem o Mrocznej Wieży i stworzeniu nowych historii, które składałyby się na większy projekt, momentalnie uderzyło mnie, że to jest właśnie ta licencja.

To jest ten rodzaj rzeczy, który może przyciągnąć nowych czytelników do świata komiksu. Nie zamierzamy zmieniać tego, co tutaj robimy, to ma być komiks w jego najczystszej postaci. Naprawdę czuję, że razem z opowiadaniem po prostu świetnych historii, otworzy to drzwi do komiksów wielu, wielu nowym odbiorcom.

To znaczy, spójrz na nakład książek z serii Mroczna Wieża, jest on ogromny. Mamy potężną, potencjalną liczbę odbiorców, których właśnie ten tytuł wprowadzi do świata komiksów. Mamy taki zasięg jak nigdy przedtem. I wtedy, gdy zasiądą oni do czytania, zamierzamy dostarczyć takie historie, które ukażą nas z najlepszej strony.

NRAMA: Porozmawiajmy trochę o Mrocznej Wieży jako o własności samej w sobie, dającej własną wielowątkowość, swoich bohaterów i łotrów. Jest parę podobnych metod opowiadania historii pomiędzy nią, a komiksami, prawda?

JQ: Dokładnie. Fani Mrocznej Wieży są jak fani komiksu, znajdą się tacy hardcorowi, którzy muszą mieć i wiedzieć wszystko, a czasami nawet kontynuować historie bohaterów, zwykli czytelnicy, oraz tacy, którzy przez przypadek się na to natknęli. Wiemy, że dostarczone przez nas historie trafią do bardzo dużej ilości czytelników. Sztuką nie jest tutaj tylko zrobienie opowieści tak frapujących i ekscytujących jak główne powieści, ale również uczynić je tak pięknymi jak tylko potrafimy, po prostu doskonałymi przykładami komiksów. Jeżeli tak zrobimy, wtedy będziemy mieli szansę zebrać ich i przedstawić im inne projekty.

NRAMA: Powróćmy do rzeczy praktycznych. Jak to będzie produkowane? Czy będzie to produkt całkowicie zrobiony przez Marvela, czy też będzie on przygotowywany przez inną jednostkę, a później dopiero do niego dostarczony?

JQ: Wszystko zostanie zrobione u nas. Nadal jesteśmy w fazie rozwojowej jeżeli chodzi o to jak ma to zostać stworzone, ale będzie to produkt Marvela.

NRAMA: Powróćmy do tego, jak doszło do tego, że ma to być Mroczna Wieża. Powiedziałeś, że jego własnym pomysłem, gdy przyszedł, było stworzenie opowiadań z uniwersum Mrocznej Wieży. Ale jak doszło do poszczególnych historii, które będą opowiedziane? Czy w momencie, gdy umowa była podpisana, były jeszcze jakieś rozmowy wte i wewte, czy przyszedł on z gotowymi historiami?

JQ: Po pierwsze, muszę powiedzieć, że Dan Buckley nie tylko sporządził umowę i spowodował jej szybkie podpisanie, ale również dostarczył nam jeden z najbardziej ambitnych reklamowych / marketingowych / medialnych planów, których Marvel się kiedykolwiek podjął, jeżeli chodzi o wprowadzenie nowej serii. Ostatecznie jestem pewien, że to wszystko wpłynie na powstanie wyjątkowej opowieści graficznej, dla pana Kinga, jego fanów i fanów komiksu.

Kiedy pan King przyszedł do biura na spotkanie, podczas którego mieliśmy dyskutować o pomysłach na historie do komiksu, rozwinęła się dyskusja w czasie której zaczął on myśleć o tym, który rodzaj opowieści ze świata Mrocznej Wieży mógłby opowiedzieć i które rzeczy zostały nietknięte.

Było nas paru z Marvela, pan King, jego agent i telefonicznie Robin Furth. Robin jest kimś w rodzaju strażnika Grala, jeżeli chodzi o Mroczną Wieżę – napisała ona przewodnik po świecie Wieży, w której opisuje, bohaterów, lokacje, historie – wszystko. Pan King, tylko spojrzał w sufit i z głowy zaczął wymieniać historie, kolejne historie i jeszcze inne historie. Mówił o miejscach, do których Rolad mógł się udać i zrobić to i tamto, później spotkać łajdaka tutaj i tak dalej i tak dalej. Dosłownie w dziesięć minut wymienił wystarczająco historii by wypełnić nimi mniej więcej cztery, czy pięć zeszytów. Zrobił to po prostu od ręki – opowieści się z niego najzwyczajniej wylewały, wszystkie z początkiem, środkiem i zakończeniem. To było zdumiewające patrzeć i w zasadzie słyszeć jak Stephen King opowiada nam oryginalne historie, których nikt z nas wcześniej nie słyszał.

Oczywiście, przez telefon było słychać Robin wściekle piszącą, próbującą nadążyć.

NRAMA: Tak więc łącząc to z procesem twórczym, jak ta seria historii stała się paroma projektami?

JQ: Zgadza się, będzie więcej niż jeden projekt. Po tym jak opowiedział historie, Robin streściła je wszystkie i zrobiła wszystko, co w jej mocy, by podzielić je na numer po numerze, po kawałeczku. Po tym jak to zrobiła, spojrzałem na to i podzieliłem je strona po stronie. Następnie dałem to Jae’owi – było to coś w stylu Marvela. Od tego momentu Jae i Richard Isanove będą współpracować nad tym by stworzyć ogólny wygląd komiksu, z którego słyną, gdy pracują razem. Oczywiście pan King był zaangażowany w każdy możliwy sposób.

NRAMA: A potem ostateczny scenariusz?

JQ W chwili obecnej, koncentrujemy się na graficznej interpretacji ustalania historii. Aktualne poprawki w historii będą już tylko doszlifowaniem.

NRAMA: Mówiąc o Jae, jak on został zaangażowany? Czy były próby pozyskania jakiegoś innego artysty, czy był Jae i tylko Jae, od samego początku?

JQ: Tylko Jae.

NRAMA: Naprawdę?

JQ: Tak. Było to dla mnie oczywiste. Znając historię rewolwerowca i Mrocznej Wieży, Jae był jedyną osobą, która to mogła zrobić poprawnie.

NRAMA: A gdy powiedziałeś o tym Jae?

JQ: Oszalał. Fakt, iż jest on wielkim fanem Mrocznej Wieży bardzo pomaga. Przed spotkaniem pana Kinga, chciałem by Jae popracował już nad tym i stworzył coś, co byśmy mogli pokazać na spotkaniu. Narysował on próbkę, którą pokazaliśmy panu Kingowi, opierającą się na pierwszym zdaniu z całej sagi: „Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim.”

Wzięliśmy to zdanie, ja napisałem prosty czterostronicowy scenariusz, a Jae zilustrował te cztery strony, które doskonale streszczały to zdanie jak i cały pierwszy rozdział: Rewolwerowiec podążał za człowiekiem w czerni przez pustynię. Jae to naszkicował, a później Richard pomalował. Plansze te pokazaliśmy na spotkaniu. Przy okazji, to są te same plansze, które udostępniliśmy.

NRAMA: Spodobały im się?

JQ: Pan King, jego agent i jego prawnik, byli po prostu zaskoczeni procesem powstawania tego i efektem końcowym stron, tak bardzo, że gdy spotkanie się skończyło, pan King spytał mnie, czy mógłby zabrać ze sobą te plansze. To było super.

Innym świetnym momentem, było, gdy powiedziałem panu Kingowi, że mógłbym mu przesłać wygląd każdej postaci, by być pewnym, że będzie z tego zadowolony. Spojrzał na mnie i powiedział, „Jakiekolwiek będą interpretacje Pana Lee, całkowicie będą mi odpowiadać”. Wytłumaczył nam, że on bardzo rzadko daje pełny opis swoich bohaterów. Wypełnienie pustych miejsc zostawia raczej czytelnikom. W tym przypadku, interpretacja Jae będzie interpretacją ostateczną. Jestem pewien, że niedługo udostępnimy jakieś prace.

NRAMA: Komiksy nie są czymś nowym dla Stephen Kinga.

JQ: Tak. Jest on wielkim fanem tego medium. Nie posunąłbym się tak daleko, by powiedzieć, że podąża on za obecnymi komiksami, ale równocześnie, jest to medium, w którym tak naprawdę nigdy jeszcze nie grał i wydaje mi się, że właśnie to coś go skusiło. Kiedy zobaczył plansze i jaka może być dzisiejsza jakość komiksów, nie wydaje mi się by tego oczekiwał, wiem że był tym bardzo zaskoczony.

Tak jak powiedziałeś, zetknął on się już wcześniej z tym. Wydaje mi się, że pierwsze, z czym miał do czynienia, to adaptacja „Kosiarza trawy”, której dokonał Walt Simonson.

NRAMA: Gdy seria już wyjdzie, będzie ona wydana pod znakiem ICON, MAX, czy też jakimś innym?

JQ: Będzie pod szyldem Marvela i zostanie nazwana „Stephen King’s Dark Tower”. „Stephen King” będzie naprawdę duży na okładce.

NRAMA: Czy będzie to normalny format wydań Marvela, czy też może będzie twardsza okładka?

JQ: Wydaje mi się, że będzie to tak jak w linii Ultimate z cienką okładką i błyszczącym papierem.

NRAMA: A cena?

JQ: Nieustalona jeszcze, ale sądzę, że będzie podobna do innych naszych tytułów.

NRAMA: Wracając do historii, które 'wyszły’ z Kinga podczas spotkania. Czy została ustalona ilość mini-serii, czy jest to uzależnione od czegoś innego?

JQ: Jest ustalona ilość historii, które robimy. Będzie parę mini-serii, które będą miały swoje wydania w twardej, zbiorczej okładce.

NRAMA: Jeszcze raz, czy były jakiekolwiek rozmowy, nawet mimochodem, na temat Kinga piszącego dla Marvela coś innego niż Mroczną Wieżę?

JQ: [śmiech] Jestem poważny, mówiąc, że najpierw chcę sprawić by King poczuł się jak najbardziej wygodnie z komiksami. Z samolubnego punktu widzenia, gdyby stworzył on coś innego dla nas, pewnie, że było by świetnie. Ale tak na prawdę, jego praca nad Mroczną Wieżą, jest dla każdego o wiele bardziej ważniejsza, niż gdyby miał pracować nad Dr Strange.

NRAMA: Więc mówisz, że poprosiłeś go, by napisał Dr Strange? [śmiech]

JQ: [śmiech] Nie, nie mówię, że rozpoczyna on nowego Dr Strange. Posiadanie go tutaj, jako kreatywną moc przy serii Mroczna Wieża, może przynieść nam wszystkim korzyści. Podczas gdy posiadanie go, by pracował nad Synem Szatana, lub czymś w tym rodzaju, było by, jak powiedziałem, krótkowzroczne i samolubne, gdyż mamy potencjał by sięgnąć po wiele więcej.