Rozmowa z rysownikiem Mikiem Perkinsem

Mike Perkins wierzy, że pierwszy komiks miał w ręku już w wieku 2 lat. W wieku lat 10 stworzył swoją pierwszą antologię, którą kserował i sprzedawał w szkole. Mając 13 lat, pracował w soboty w sklepie z komiksami. Po ukończeniu Bournville College of Art został grafikiem i ilustratorem. W roku 1993 natknął się na agentów Temple Rogers Artists i tak rozpoczęła się jego kariera w branży komiksowej.

[Wywiad przeprowadzili: Grzesiek Tupikowski, Hubert Spandowski i Michał Ratajczak]

 

Odpowiedź na wiadomość od nas zacząłeś słowami „Dzien Dobry! Dziekuje za listy!”. W dalszej jej części napisałeś, że Polska nie jest dla Ciebie obcym krajem. Możesz nam o tym trochę opowiedzieć?

Ożeniłem się z „piekna Polka” (zwrot użyty przez Perkinsa) o imieniu Izabella i mieszkałem prawie trzy lata w Łodzi, gdzie studiowała. W tym czasie ilustrowałem komiksy i mając świadomość, że mogę mieszkać gdziekolwiek postanowiłem z nią zamieszkać. Mój polski jest… na poziomie elementarnym… mówiąc delikatnie, powinien być dużo, dużo lepszy i do czasu aż będę mówił płynnie powinienem się za to tłuc po głowie.

Opowiedz nam o swojej dotychczasowej pracy w świecie komiksu, co robiłeś przed 'Bastionem’ Stephena Kinga?

Zaraz przed pracą nad 'Bastionem’ byłem jednym ze zmienników obok Steve’a Eptinga przy 'Kapitanie America’, który był dobrze przyjęty przez krytyków a także niezwykle popularny. Dla Marvela pracuję od 2004 i w tym czasie ilustrowałem, chronologicznie: District X, Spider-Mana, Elektre, Spellbinders, Union Jacka, X-Meny, House of M Avengers, Annihilation:Conquest oraz Secret Invasion: Who do you trust? Wcześniej pracowałem dla Crossgen a także robiłem komiksy i ilustracje do 2000ad, Judge Dredd, Caliber, do komiksów D.C. i Dark Horse, Games Workshop, no i w Polsce dla Nowej Fantastyki.

Czytałeś 'Bastion’ już wcześniej, czy musiałeś się z nim zapoznać dopiero gdy zaproponowano Ci pracę przy tym komiksie? Co sądzisz o tej powieści?

Za czytanie wziąłem się po propozycji wzięcia udziału w adaptacji i okazało się, że nie mogę jej odłożyć. Całkowicie wsiąknąłem w ten świat, byłem pod wielkim wrażeniem epickiej natury tej powieści. To naprawdę kawał wspaniałej amerykańskiej literatury.

Opowiedz jak wygląda proces pracy nad komiksem 'The Stand’.

Roberto Aguirre-Sacassa pisze scenariusz i po tym jak zostaje on zaakceptowany zarówno przez redakcję Marvela i pana Kinga wysyłany jest do mnie. Czytam go, po czym robię to ponownie rysując małe panele na stronach scenariusza. Następnie szkicuję cały zeszyt. Zazwyczaj każda strona jest zatwierdzana gdy wyślę ją w formacie .jpg i wtedy nanoszę tusz. Gdy strona jest już gotowa wysyłam .jpg do zatwierdzenia a następnie wrzucam plik w wyższej rozdzielczości TIFF na specjalną, zabezpieczoną stronę Marvela a stamtąd zostanie wysłana do Rusa Wootena, który nanosi tekst i do Laury Martin, która wszystko koloruje.

Laura Martin fantastycznie koloruje twoje szkice. Ma wolną rękę czy sugerujesz jej jak powinny wyglądać ilustracje już w ostatecznej wersji?

Zazwyczaj zostawiam Laurze wolną rękę. Bardzo sporadycznie dokonuję zmian po obejrzeniu wersji finalnej. Pracuję z Laurą od wielu lat i wiem, że mogę jej ufać. Dodatkowo ona też jest wielką fanką tej książki i wie jak stworzyć ten bardzo specyficzny klimat.

Czy oglądałeś mini-serial Garrisa i Kinga na podstawie książki, a jeśli tak to co o nim sądzisz? Czy czasem wzorujesz się na postaciach lub jakichś scenach z filmu?

Nie, nie widziałem i trzymam się od niego z daleka bo nie chcę by wpłynął w jakikolwiek sposób na moje wyobrażenia. Opieramy się tylko na książce pana Kinga (na wersji bez skrótów) i jeśli jakiekolwiek wzorce wpłyną na moją pracę to chcę by były tylko z niej.

Jesteśmy na półmetku komiksu. Który z dotychczasowych zeszytów jest twoim ulubionym?

Ciężko powiedzieć, naprawdę. Staram się włożyć w każdy zeszyt wszystko co mogę więc w pewnym sensie, wszystkie są moimi ulubionymi… ale, podoba mi się ucieczka Larry’ego z Nowego Jorku. Innym szczególnym momentem był dla mnie zeszyt o Flaggu (Captain Trips #5). To fantastyczna postać do zilustrowania.

Nieraz mówiłeś, że jedną z twoich ulubionych scen z 'Bastionu’ jest przejście przez tunel Lincolna. Mamy przed sobą drugą połowę projektu, na zobrazowanie której sceny czekasz teraz najbardziej?

Czekam na część już po opuszczeniu Boulder, bo tutaj, przez konieczność, sceny utrzymane są w wolniejszym tempie niż reszta powieści. Po eksplozji akcja pędzi jak śnieżna kula aż do ostatnich rozdziałów książki. Jedna ze scen, na którą czekam to ta, o narysowanie której zostałem poproszony na samym początku by pan King zaakceptował moją pracę przy tym projekcie. To scena w Vegas z Larrym i Ralphem w klatkach oraz z Flaggiem, który staje twarzą w twarz ze Śmieciarzem i „ręką Boga”. Oczywiście narysuję te strony jeszcze raz bo styl każdego artysty zmienia się po zaledwie kilku tygodniach.

Czy myślałeś już jak przedstawisz finałową scenę z Ręką Boga – dosłownie jak Mick Garris w filmie czy bardziej metaforycznie?

To będzie trudne. Myślę, że i tak i tak, po trochu. To jest zaleta robienia adaptacji komiksowych. Można mieszać techniki ilustracyjne i pokazać coś co pasuje do klimatu reszty opowieści.

W trakcie wydawania innych komiksów Stephena Kinga nastąpiły zmiany w zespole twórców. W 'The Dark Tower’ doszło w jednej serii do zmiany rysownika, natomiast pod koniec pierwszej serii komiksu 'Talizman’ zmienił się kolorysta. Czy możemy być pewni, że pozostaniesz w 'Bastionie’ do samego końca?

Nastawiony jestem na zrobienie wszystkich zeszytów. Nikt nie może zapewnić, że będzie tu za tydzień ale jeśli zdrowie pozwoli, będę ilustrował ostatnie strony komiksu. Ważne jest by mieć projekt, nad którym pracuję nieprzerwanie, który jest w pełni mój. W projekcie takim jak 'Bastion’, który jest określonym i zamkniętym projektem, nikt nie przyjdzie na koniec i nie doda nowego fragmentu albo nie pozmienia stanu rzeczy jak to się dzieje w niekończących się historiach o super bohaterach.

Przy 'Bastionie’ jednak nastąpiła też już jedna zmiana, chociaż nie tak kluczowa. Jesteśmy ogromnymi fanami okładek jakie stworzył Lee Bermejo. Przy serii 'Hardcases’ został on zastąpiony przez Tomma Cokera. Czy wiesz jakie były ku temu powody?

Nie mogę się wypowiadać za innych z naszej drużyny ale mnie szalenie zasmuciła wiadomość, że Lee odchodzi. Miał on inne zobowiązania i musiał się na nich skoncentrować. Dobrą wiadomością jest jednak to, że gdzieś tam zobaczymy dużą porcję jego rysunków w formie komiksu. Ale bardzo się ucieszyłem, że dołączył do nas Tomm. Od zawsze uwielbiałem jego prace, wniósł on inną wrażliwość i klimat do naszych okładek.

Ilustracje z limitowanych zeszytów z pierwszej serii układały się w jedną wielką grafikę. Czy przy kolejnych seriach nie było już takiego pomysłu? Dlaczego nie ma już wydań limitowanych przy serii 'Hardcases’?

Za takimi decyzjami stoją statystyki sprzedaży. Wielu czytelników decyduje się na kupno wydań zbiorczych – co jest w pełni zrozumiałe… to fantastyczny i trwalszy produkt jaki można postawić na półce – tak więc sprzedaż pojedynczych zeszytów spadła. To nie oznacza, że utraciliśmy czytelników, po prostu znaczy to, że wybrali oni inną opcję.

Czy jest szansa, że zobaczymy jakieś powiązania do innych tekstów Kinga w tym komiksie? Chodzi nawet o zwykłe drobiazgi jak napój Nozz-a-la, który pojawia się w tym świecie w książce 'Czarnoksiężnik i kryształ’?

Jestem świadom istnienia powiązań między książkami Stephena Kinga, podczas pracy nad tą adaptacją zostałem wielkim kingowym nerdem – wysłuchałem prawie wszystkich jego powieści w formie audiobooków. – ale przenosimy tę książkę taką jaką ona jest. Kondensujemy wszystko co najważniejsze i przedstawiamy publiczności, która może nie być świadoma tych wszystkich powiązań. Chociaż, mimo to, może kiedyś wrzucę jakąś niespodziankę dla „stałego czytelnika”.

Świat 'Bastionu’ daje ogromne możliwości na rozbudowę uniwersum. Czy sądzisz, że po zakończeniu adaptacji książki jest szansa na kolejne serie komiksowe rozgrywające się w tym świecie? Czy projekt po prostu zakończy się na 30 zeszytach i nie będzie dalej rozbudowywany tak jak pierwotnie planowano?

Uważam, że adaptacja powinna zamknąć się w 30 zeszytach, inaczej może to osłabić efekt kreacji pana Kinga. Często myślałem o zaadaptowaniu 'Nocnego przypływu’ i dodania go jako „dodatków DVD”. Jeśli będę miał dość czasu – i nie będzie problemów z prawami autorskimi – może to zrobię.

Czy chciałbyś stworzyć jeszcze jakiś komiks na podstawie prozy Kinga? Która książka twoim zdaniem jest świetnym materiałem na komiks?

Bardzo bym chciał – oczywiście po krótkiej przerwie! Myślę, że z 'Miasteczka Salem’ i 'To’ możnaby zrobić wspaniałe komiksy, Marvel może mnie zatrudnić już teraz jeśli tylko by chcieli!

Ostatnim razem odwiedziłeś nasz kraj trzy lata temu. Czy planujesz może w najbliższej przyszłości kolejną wizytę?

Moja żona ma tam rodzinę więc wkrótce na pewno tam pojedziemy. Kocham Kraków, nawet rozmawialiśmy o tym, by wrócić w te cudowne okolice ale jeszcze nic nie postanowiliśmy. Chciałbym kiedyś wziąć udział w Łódzkim Festiwalu Komiksowym. Byłem tam kiedy startował, w wielkich emocjach pojawiłbym się na nim jako gość.