Stephen King o odejściu J. D. Salingera
01 II 2010 // 17:14
27 stycznia zmarł amerykański pisarz J. D. Salinger, twórca m.in. „Buszującego w zbożu”. Oto co napisał King na temat jego odejścia:
Nie byłem wielkim fanem Salingera, ale przykro mi z powodu jego odejścia – w sposób, który byś czuł gdyby odszedł ekscentryczny, porywczy, ale często fascynujący wujek. Nie tak wielka strata jak w przypadku Beverly Jensen (jej niesamowite „The Sisters from Hardscrabble Bay” zostaną wydane latem), która napisała tylko jedną książkę zanim umarła na raka w wieku 49 lat, czy Raymonda Carvera, który ledwo wkroczył w swoje lata 50te. Salinger był w końcu po 90tce.
Jest to jednak ważne wydarzenie z innego powodu. Salinger był ostatnim z wielkich amerykańskich pisarzy tworzących po II Wojnie Światowej i poprzez Holdena Caulfielda – możliwe że najwspanialszego chłopca-narratora od czasu Hucka Finna – stworzył prawdziwy Głos Wieku: zabawny, niepokojący, nie będący w zgodzie z sobą i bardzo zagubiony.
Śmierć Salingera może odpowiedzieć na jedno pytanie, które nurtuje czytelników, pisarzy i krytyków od prawie połowy wieku – ile niepublikowanych literackich skarbów mógł po sobie zostawić? Sporo? Trochę? Czy nic? Salinger odszedł, ale jeżeli dopisze nam szczęście, sporo może nam pomimo tego jeszcze powiedzieć.