Mroczna Wieża i emerytura
30 XI 2003 // 16:17
1 listopada King wziął udział w programie CNN, gdzie udzielił wywiadu. Stephen został zapytany o cykl Mrocznej Wieży. Opowiedział, że rozpoczął go pisać mając 22 lata, na początku pierwszy tom ukazywał się jako seria krótkich opowiadań w magazynie „Fantasy and Science Fiction”. Zostały one dobrze przyjęte więc postanowił pisać ciąg dalszy wydając kolejne tomy co 4-5 lat. Ale po wypadku w 1999, w którym omal nie zginął, pomyślał, że lepiej będzie jeśli pospieszy się z napisaniem całego cyklu, bo nigdy nie wiadomo co może się stać. Poza tym pojawił się temat nagrody jaką niedawno pisarz otrzymał. King był tym faktem zachwycony ale też niezwykle zaskoczony, bo jak uważa wymagało niezwykłej odwagi uhonorowanie taką nagrodą pisarza masowego, może bowiem pojawić się opinia, że „jeśli tego faceta czytają miliony, nie może być on dobry”.
Nieco wcześniej King udzielił innego wywiadu i pojawił się tam wątek jego przejścia na emeryturę. Oto co powiedział:
„Nigdy tego nie powiedziałem. Udzieliłem wywiadu dla Los Angeles Times i kobieta zapytała mnie „Co pojawi się po Mrocznej Wieży?” a ja odpowiedziałem, że „Nie wiem czy cokolwiek się pojawi, bo wszystkie wątki się tam zawiązują”. I ta kobieta wyskoczyła z pomysłem, że przechodzę na emeryturę. W tym momencie nie mogę powiedzieć co będzie w przyszłości, ale pisanie tych książek było bardzo, bardzo trudne i jestem wyczerpany. Tak więc ta pani złapała mnie w momencie, gdy emerytura wydawała się najlepszym pomysłem na świecie. Ale od tego czasu otrzymałem wiele listów od ludzi, którzy są rozgoryczeni tym pomysłem i mówią „Proszę, nie rób tego. Chcemy czytać więcej, jeśli tylko jesteś zdrowy i w ogóle.” Tak więc nie wiem. Nie chcę się powtarzać, opowiadać historii, które już opowiedziałem, zmieniając tylko imiona bohaterów. Naprawdę nie wiem jaka będzie przyszłość.”
Zapytany czy może wyobrazić sobie życie bez pisania, King odpowiedział: Nie, nie mógłbym żyć bez pisania. Od czasu skończenia Mrocznej Wieży piszę opowiadania i kilka z nich sprzedałem. Kilka trzymam w szufladzie ale to też jest ok. Nawet jeśli się nie sprzedadzą nadal po 35, 36 latach rutyny będę wstawał rano i siadał przy edytorze tekstu. Nie pisanie byłoby jak spędzenie reszty życia bez marzeń.