King o swoim występie w serialu „Sons of Anarchy”
28 V 2010 // 19:37
Oto co King napisał na temat swojego występu w serialu Sons of Anarchy:
Miałem okazję zagrać w „Sons of Anarchy” (dla tych co oglądają znane po prostu jako „Sons” lub SOA) i chętnie z niej skorzystałem. Lubię grać – nie żebym był w tym dobry, ale sądzę, że większość pisarzy lubi – i pojawiły się sprzyjające ku temu okoliczności. Byłem w Los Angeles, gdzie kręcą SOA, by odebrać nagrodę biblioteki, twórca, Kurt Sutter, zapewnił mnie, że napisze dla mnie odpowiednio niemiłą rolę (w wielu filmach byłem skazany na granie umysłowo niepełnosprawnych wiejskich kmiotków), ale najważniejsze było to, że powiedział iż umieści mnie na zajebistym Harleyu. Jak mogłem odmówić?
Spotkałem większość obsady, która stworzyła małą rodzinę na ranczu oddalonym mniej więcej o godzinę od miasta gdzie kręcą. W szczególności było mi miło poznać Charlie Hunnama (Jax) i Rona Perlmana, który grał z dwóch moich filmach („Lunatycy” i stworzona dla telewizji „Desperacja”, gdzie w roli złego gliniarza, Colliego Entriagana, był wyborny). Dostałem trzy podpisane zdjęcia Hellboya dla moich wnuków, nieźle. Oprócz tego zagrałem z Katey Sagal, grającą Gemmę, straszną matronę klanu Synów i Kimem Coatesem, który gra Tiga. Traktowali mnie jak profesjonalistę, którym z całą pewnością nie jestem. Tak samo czynił reżyser Billy Gierhart (który pracował również przy „Mgle”).
Motocykl był po prostu fantastyczny: jaskrawo czerwony Harley-Davidson Road-Glide. Jak na mój gust trochę za bardzo wystrojony, a gdybym go kiedyś przewrócił to nie byłbym w stanie go z powrotem podnieść. Ale cieszyłbym się gdybym mógł go zabrać do domu (niestety, nie da rady). Gram sprzątacza. Jeżeli widzieliście „Pulp Fiction” wiecie o czym mówię. Jeżeli nie, to powiedzmy, że jeżeli macie ciało, którego musicie się pozbyć, jestem tym kogo potrzebujecie (ulubiona linijka: „How’s the drain on that slop sink?”). Oprócz tego musiałem nosić morderczą broń.
Same czarne ciuchy jaskrawo czerwony pojazd – nie da się lepiej. Co sądzicie… może serial, no wiecie, „Sprzątacz”?
Niee, raczej nie.