To
|
||||||||||
OpisDerry to małe miasto w stanie Maine – nawiedzone miasto – w którym pewnego razu grupa dzieci spotkała TO. Większość z nich miała szczęście, uszła z życiem i wyjechała z Derry. Po dwudziestu latach TO znowu daje o sobie znać, a ci, którzy przeżyli, zostają wezwani do powrotu w rodzinne strony. Zapomniane strachy dzieciństwa powracają. Dzieci sa już dorosłymi, ale muszą odnaleźć w sobie dziecięcą wiarę, lojalność i odwagę by skutecznie stawić mu czoła. |
||||||||||
|
||||||||||
RecenzjaW filmie 'Małżowina’ Wojciecha Smarzowskiego – późniejszego reżysera i scenarzysty kultowego dramatu 'Wesele’ – pada stwierdzenie, że najłatwiej jest napisać książkę o dzieciństwie, ponieważ każdy z nas je miał. Jednak analizując wiele powieści traktujących o dorastaniu, wczesnych przyjaźniach i miłościach można stwierdzić, że wcale nie jest to takie proste. Nie każdemu pisarzowi udało się stworzenie odpowiedniej atmosfery, jaka towarzyszy ludziom podczas osiągania dojrzałości. Winę za to ponoszą nie tylko niedostatki warsztatu literackiego, lecz przede wszystkim nieumiejętność cofania się do lat młodości – do czasów, gdy widmo obowiązków, pościgu za pieniądzem czy międzyludzkiej rywalizacji o stołki nie odcisnęło na nas swojego piętna. Wtedy byliśmy czyści, nieskalani brudem otaczającego nas świata. A co najważniejsze: wówczas w naszym życiu obecna była magia, która pozwalała nam dostrzegać rzeczy dla dorosłych pozornie niedostępne. Jednym z niewielu współczesnych pisarzy, który z powodzeniem przenosi nas w świat dzieciństwa jest Stephen King. Motyw dorastania i przyjaźni pojawią się m.in. w nowelach: 'Ciało’ ze zbioru 'Cztery pory roku’ oraz 'Mali ludzie w żółtych płaszczach’ ze zbioru 'Serca Atlantyków’. Oprócz tego mamy z nim przyjemność obcować w powieściach 'Łowca snów’ i 'Talizman’. Nie są to wszystkie teksty, w których dzieciństwo u Kinga odgrywa istotna rolę. Temat ten przewija się przez wiele jego opowiadań, bądź też powieści, gdzie dzieci stanowią ważnych bohaterów – nawet w monumentalnej sadze o Mrocznej Wieży wątek dzieciństwa i przyjaźni nie został pominięty. Jednak najbardziej spektakularnym osiągnięciem Kinga na tym polu jest powieść 'To’, która dodatkowo zawiera w sobie kolejny znany temat poruszany przez Króla, a mianowicie pisanie. 'To’ opowiada o siedmioosobowej grupce nastolatków zamieszkałych w Derry, którzy pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku stoczyli niebezpieczny pojedynek z potworem żyjącym w kanałach pod miastem. Głównym bohaterem powieści jest William Denbrough (nazywany Billem Jąkałą), którego brat George ginie w przerażający sposób. Sprawcą okazuję się być bestia przybierająca postać klowna Pennywise’a. Bill postanawia zabić mordercę młodszego brata, a pomaga mu w tym szóstka przyjaciół. Po konfrontacji z potworem latem ’58 roku ich drogi się rozchodzą. Lecz po ponad dwudziestu latach To ponownie wzywa ich do rodzinnego miasta, aby po raz drugi zmierzyć się z Billem i jego przyjaciółmi, udowadniając im, że strachy dzieciństwa są wiecznie żywe. Siłą tej powieści są nie tylko emocje związane z kolejnymi pojawieniami się Pennywise’a. Głównym motorem napędowym 'To’ staje się wręcz monumentalna wizja dzieciństwa, jaką funduje nam Stephen King. Niemal połowa książki to rozległe historie poszczególnych bohaterów, którym przychodzi zmierzyć się nie tylko z potworem, ale i ze szkolnymi chuliganami. Mimo sporej objętości – ponad 1200 stron ’ nie można narzekać na nudę, ponieważ w każdym rozdziale dzieję się coś, co wciąga czytelnika coraz głębiej i głębiej w świat kreowany przez Stephena Kinga. Z jednej strony mamy przerażającą bestię żyjącą pod miastem i żywiącą się strachem dzieci, a z drugiej bandę szkolnych opryszków z psychopatą Henrym na czele. Wszystko to spada na głowy bohaterów, zapewniając im i nam liczne chwilę kapitalnej rozrywki. Dodatkowo dzieciństwo miesza się z dorosłością, ukazując jak wiek dojrzały jest ograniczony w stosunku do lat młodzieńczych. 'To’ nie jest wyłącznie powieścią o dzieciństwie. To przede wszystkim pełnokrwisty horror, obfitujący w rozległe sceny morderstw czy walki bohaterów z klownem. Każda z nich ma w sobie tyle klimatu, że większość współczesnych filmów grozy nie ma nawet jego jednej dziesiątej. Począwszy od sceny otwierającej książkę aż do finału, King zachwyca pomysłowością, świeżością oraz genialnym warsztatem i dialogami. Wszystkie elementy horroru wydają się być tutaj dopracowane w najmniejszym calu, przez co po lekturze 'Tego’ z trudem będziecie zasypać, a w waszych sanach nierzadko pojawią się co mocniejsze motywy. Poza tym gwarantuję, że wizyty w McDonalds już nigdy nie będą takie same, a wizerunek Rolanda McDonalda przestanie wam się wydawać przyjazny. Tyczy się to wszystkich klownów: od czasu lektury niniejszej powieści wcale mnie nie bawią. Dodatkowo klimat powieści budują tak zwane interludia, w których mamy przyjemność poznać losy Derry. To dzięki nim czytelnik zyskuje pełen obraz historii miasta oraz widzi, jak bardzo są one związane z Pennywisem. Innym plusem interludiów jest także to, że mamy wówczas chwilkę czasu na złapanie oddechu przed kolejnymi falami grozy, jakie na nas czekają w następnych rozdziałach. Jednak bądźcie czujni, ponieważ i one nie są pozbawione udziału przerażającego klowna. Podsumowując. 'To’ jest powieścią wielowątkową traktującą o dzieciństwie ze wszystkimi jego pięknymi i przerażającymi chwilami. Horror miesza się tutaj ze wspaniałą opowieścią o prawdziwej przyjaźni, miłości i poświęceniu. Największymi plusami książki są sugestywne opisy spotkań z Tym, a także (a może przede wszystkim) przelany na papier duch lat młodzieńczych, który zdumiewa swoim rozmachem i realnością. Książka ta ukazuje nam też kontrast między byciem nastolatkiem, a osobą dorosłą – dzięki niej dostrzegamy ile tracimy wraz z wiekiem. Lecz King nie skreśla dorosłości – pokazuje nam, że jeśli bardzo się staramy, to możemy odzyskać w sobie cząstkę dziecięcej magii. Wystarczy wsiąść na rower, wspiąć się na wzniesienie i mocno naciskając na pedały krzyknąć: „Hej-ho, Silver!”. Najlepiej zrobić to z zamkniętymi oczami. Wtedy zjazd w dół będzie jak wehikuł czasu, a my ponownie poczujemy w sobie coś z dziecka, przez co ukryta w podświadomości cząstka magii powróci, pozwalając nam widzieć życie inaczej niż inni. Autor: Gage Zanim jeszcze 'To’ Stephena Kinga trafiło w moje ręce, miałam związane z nim odległe wspomnienie – z czasów, kiedy jako młode pacholę biegałam z częstymi wizytami do dziadków, bowiem jako jedyni w rodzinie byli wyposażeni w magnetowid. Właśnie podczas jednego z takich seansów obejrzałam ekranizację książki 'To’. Sam film wywietrzał mi z pamięci, z wyjątkiem kilku scen – pamiętam jednak niewiarygodny klimat przerażenia, zagrożenia i osaczenia – a już z całą pewnością mogę stwierdzić, że od tego czasu darzę klaunów szczerą niechęcią. Jednak potężne tomiszcze, na podstawie którego ten film powstał, trafiło w moje ręce dopiero niedawno – i cieszę się z tego. Tę książkę mogę polecić z czystym sumieniem każdemu, z wyjątkiem ludzi znajdujących się w stanie stresu. King osiągnął w niej bowiem to, co mało któremu pisarzowi się udaje – takie rozłożenie obrazów i symboli, że oddziaływanie na podświadomość jest przemożne. Sekret tkwi w umiejętnym zarysowaniu akcji na przestrzeni dwudziestu ośmiu lat. Oglądamy wydarzenia jednocześnie z perspektywy dzieci i dorosłych, którymi te dzieci stały się po latach. Niemal niezauważalnie ten mechanizm zaczyna ogarniać nas samych. Odżywają wspomnienia lęków, których zaznawało się za dziecinnych lat, kiedy za uchylonymi drzwiami szafy czaił się potwór, gałęzie uderzające o okno chciały wedrzeć się do pokoju i porwać nas z łóżka, a tajemnicze skrzypienie desek na poddaszu to z pewnością skradające się zombie, czekające na moment, gdy pogasną światła… Z wiekiem wszystkie te strachy odchodzą w zapomnienie. Nie znaczy to, że znikają – przyjmują tylko formę odpowiednią dla naszych dorosłych lat. Dręczymy się możliwością utraty pracy, choroby i śmierci najbliższych, niespodziewanych wypadków, wojny. Niestety wszystkie te zrodzone z racjonalnego postrzegania świata obawy nie znikają wraz z zapaleniem światła czy nastaniem dnia. Będąc dziećmi, wierzyliśmy, że wampiry istnieją, ale nie przeszkadzało nam to zjeść z apetytem obiadu i pójść z przyjaciółmi na rower, nie dręcząc się tym zbytnio. Jako dorośli wiemy już, czym są prawdziwe wampiry – i nie jest nam łatwo o tym zapomnieć. 'To’ w wydaniu Kinga łączy te dwa podejścia w jedno. Efektem jest identyfikacja, jakiej ulegamy trochę wbrew własnej woli. Tytułowe 'To’ rośnie wraz z nami. Jest jak wieczny cień, który nam towarzyszy, w każdej chwili gotowy wypełznąć z ukrycia i objawić nową twarz, tą, której obawiamy się najbardziej. Bywa, że 'To’ czai się po prostu w nas samych. Możemy zapominać o nim, możemy nie pozwolić mu wypłynąć na powierzchnię, jednak przez cały czas gdzieś we wnętrzu kryje się ten uparty głos „jestem tutaj. Nie opuszczę cię, chociaż sądzisz, że już dawno się mnie pozbyłeś. Ja cały czas tutaj jestem. Byłem w twojej szafie, kiedy bałeś się zasnąć, byłem tuż obok, kiedy ojciec podnosił na ciebie rękę, chichotałem, kiedy kolejne drzwi zatrzaskiwały się przed tobą. Pozwól mi wyjść. Pozwól sobie na luksus zemsty…” Jednak grupa dzieci, którą połączył sekretny krąg latem 1958 roku, odkryła sposób, by 'To’ przestraszyć i zranić. Ich walka, którą śledzimy na przestrzeni 28 lat, ma wymiar tyleż rzeczywisty – jeśli chcemy patrzeć na tę książkę jak na zwykły horror – jak i symboliczny, jeśli chcemy spojrzeć głębiej. Przyjaźń. Lojalność. Wiara. Walka z własnymi ograniczeniami. Odwaga. A także uparte pielęgnowanie w sobie dziecka, które umiało pozwolić potworom zasnąć. Spójrzmy tylko, w jak wielu z nas zostały te dziwne, dziecinne zaklęcia – uśmiechamy się na widok tęczy, wierząc, że przyniesie nam szczęście (chociaż to tylko zjawisko optyczne), odruchowo wypatrujemy czterolistnej koniczynki (chociaż to tylko mutacja), popadamy w zadumę patrząc na płonący ogień, wzrusza nas cud narodzin, a zdmuchując świeczki na torcie wyrażamy w myślach życzenie…czy grupa dzieci, strzelających do Tego srebrnymi kulami, odniosłaby jakikolwiek sukces, gdyby choć przez chwilę wierzyli, że to tylko przesąd? Wiara w cuda i nadzieja nie powinny nas opuszczać nigdy, sugeruje King. Nawet, kiedy jesteśmy dorośli, odpowiedzialni, poważni, może stać się naszą bronią przeciwko Temu. Które może i jest wieczne… ale nie wszechmocne. Coś stoi nad nim. Coś je stworzyło. To samo stworzyło i nas. Dlatego możemy stać się silni. Możemy zwyciężyć. Siłą tej książki jest bardzo drobiazgowa ilustracja zdarzeń, stopniowanie napięcia, znakomita budowa klimatu i precyzyjnie, bardzo trafnie i z psychologiczną dbałością nakreślone postaci, szczególnie ze wskazaniem na ich ewolucję na przestrzeni lat. Psychologia jest w tej książce znakomitą bronią Kinga – z łatwością manipuluje czytelnikiem i wciąga go w świat, który przeraża, fascynuje, dręczy, a jednocześnie…jest dziwnie znajomy. Autor: Karolina Chymkowska |
||||||||||
Inne wydania
|
||||||||||
|