Ostatni bastion Barta Dawesa
|
||||||||||
OpisKażdy ma swoją wytrzymałość. Bart Dawes musiał dużo w życiu znieść: nieudane małżeństwo, śmierć dziecka, mało ciekawą pracę… Ale nawet dla niego istnieje granica, poza którą nie jest w stanie dłużej ignorować niepowodzeń. Tą granicą jest dom, pełen wspomnień o synu i dawno utraconej bliskości z żoną. Gdy w związku z budową autostrady Dawesowi grozi jego utrata, a także likwidacja miejsca pracy – nędznej, ale jednak zapewniającej egzystencję – postanawia walczyć o swoje z bezduszną biurokratyczną machiną. A kiedy porządny i z natury łagodny człowiek sięga po broń, skutki mogą się okazać katastrofalne dla niego i dla tych, którzy staną mu na drodze. Bo Bart Dawes, w którym nagromadzona przez lata frustracja znajduje w końcu ujście, jakby ktoś wcisnął guzik w jego głowie, jest gotowy na wszystko. |
||||||||||
|
||||||||||
RecenzjaPowiem szczerze. Biorąc do ręki 'Ostatni bastion Barta Dawesa’ nie sądziłam ze książka będzie tak bardzo przejmująca. Zaczyna się przeciętnie, bohatera poznajemy w sklepie z bronią i od razu wyczuwamy ze nie wszystko układa się po myśli Barta. Stopniowo zagłębiamy się w świat bohatera i odkrywamy, że jego problemy związane są z rozbudową autostrady, która przebiegnie przez miejsce pracy i rodzinny dom Barta. On sam nie potrafi pogodzić się z takimi zmianami i postanawia, że się nie podda. Kupuje broń, dynamit i zamierza rozprawić się z ta piekielną autostradą. Ale losy toczą się zupełnie inaczej… Książka jest bardzo interesująca. Każdy następny rozdział coraz bardziej wciąga czytelnika w zawiły świat Barta i zmusza go do poczucia tych wszystkich emocji, których doświadcza bohater, kiedy odkrywa, że przegrał swoje życie. Niesamowite opisy i odpowiednio dobrane wydarzenia sprawiają, że poznajemy psychikę Barta i staramy się zrozumieć jego szaleństwo, przyczyny postępowania w tak nielogiczny sposób. Ta coraz bardziej wciągająca opowieść zaczyna obracać się coraz szybciej. W pewnej chwili aż wyczuwamy tę okrutną samotność, która okryła grubym płaszczem serce Barta. 'Ostatni Bastion Brata Dawesa’ to nie tylko ciekawa historyjka. To całkiem nowe spojrzenie na życie każdego człowieka. Bart sprzeciwia się wszystkim; rozwala swoje małżeństwo z Mary, rezygnuje z pracy i traci szacunek w oczach pracowników, aż w końcu przegrywa dom, miejsce, w którym przeżył tyle pięknych młodych lat, w którym jego zmarły synek postawił pierwsze kroki. I dlaczego to robi? Dlaczego rujnuje swoje życie? Dlatego, że zdaje sobie sprawę, iż jego życie jest przepasane rutyną, obłudą i nudą. Jego zwierzchnikami są faceci na ważnych stanowiskach, którym zależy wyłącznie na pieniądzach, jego żona nie jest już tą dawną żywą kobietą, której szaleństwa przyprawiały go o dreszcze. Wszyscy jego wierni przyjaciele pracujący w pralni umarli a on sam nie potrafi się w tym wszystkim odnaleźć. I teraz, kiedy tak mało mu pozostało, autostrada chce mu odebrać to, czego jest tak niewiele, te bezcenne i nieosiągalne – wspomnienia. Wspomnienia dotyczące jego młodości, szalonej miłości do Mary i najważniejsze – wspomnienia ich zmarłego synka Charliego. Myślę ze każdy, kto uważa Barta za szaleńca nie czytał uważnie książki i jest jednym z tych facetów, którzy nakazali rozbudować autostradę – powierzchownie zapatrzony w jedno spojrzenie. Bart nie był wariatem. Nie każdy ma tyle odwagi żeby tak diametralnie zmienić swoje życie i bronić zakorzenionych pamiątek naszego życia. Na pewno musiał być bardzo silny i wrażliwy. Nadal nie może pogodzić się ze śmiercią syna. Kiedy czytałam te książkę wcale nie byłam zła na Barta za jego szaleństwa – prędzej na Mary. To ona niczego nie zauważyła, nie potrafiła pomóc mężowi w chwili kryzysu, a kiedy dostrzegła problem wyprowadziła się po 10 latach małżeństwa bez żadnych skrupułów. Myślę ze go kochała, ale nie całym sercem – nie tak mocno. Bart ze wszystkiego wychodzi godnie. Udowadnia, że są ludzie, którzy obudzili się z tego fałszywego snu – życia. Odkryli prawdę, że to, co ich otacza jest tylko zwykłym opakowaniem. Wszystkim polecam tę książkę. Jeśli się postaracie, zobaczycie to, co ja. Książka jest naprawdę szokująca. Jedynie 'Martwa strefa’ przewyższa ją w poruszaniu serc. Serdecznie polecam. I dodam tylko, że żywię głęboką nadzieję, że Bart jest szczęśliwy, gdziekolwiek się znajduje i wierzę że zaznał spokoju, a może…odnalazł synka?… Autor: karola 16 |
||||||||||
Inne wydania
|
||||||||||
|