Colorado Kid
|
||||||||||
OpisNa jednej z plaż wyspy Moose-Lookit zostają znalezione zwłoki mężczyzny. Policji jego śmierć wydaje się łatwa do wyjaśnienia, jednak lokalni dziennikarze czują, że kryje się za nią coś więcej. Razem z nowo przybyłą praktykantką mężczyźni zgłębiają historię Colorado Kida, który okazuje się grafikiem zatrudnionym w agencji reklamowej. To jednak tylko początek tajemnicy – detektywi amatorzy dowiadują się na temat zmarłego coraz więcej, ale każda kolejna informacja sprawia, że rozumieją coraz mniej…
|
||||||||||
|
||||||||||
RecenzjaTak się dziwnie złożyło, że przeczytałem tę książkę jako jeden z pierwszych ludzi na świecie. Radość była tak wielka, że nie zależnie od treści nie umiałbym chyba wystawić negatywnej oceny. Niestety po skończonej lekturze zacząłem zastanawiać się czy aby ta euforia nie przysłoniła mi tego co w książce najważniejsze. Wiadomość o kryminale tworzonym przez człowieka, którego wielu określa mianem „Króla horrorów” przyjąłem z entuzjazmem. Pierwsza myśl, jaka nasunęła mi się po skończonej lekturze, była taka, że 'Colorado Kid’ (mimo wszystkich wcześniejszych przesłanek) nie jest kryminałem. Książka posiada cechy powieści detektywistycznej, ale brakuje jej jednego, bardzo ważnego, elementu charakteryzującego ten gatunek. Jeżeli jednak uznać, że jest to przedstawiciel tego gatunku to tak dziwnego kryminału jeszcze nie czytałem. Pozostaje więc pytanie czy King sprawdził się w nowej roli i niestety ja nie umiem na nie odpowiedzieć. 'Colorado Kid’ jest to w zasadzie taką książką „o niczym”. Dwóch starych dziwaków opowiada praktykantce historię już na samym początku informując ją aby nie spodziewała się żadnego wielkiego rozwiązania. Są to tylko poszlaki, domysły i naciągane wnioski do których udało się im dojść w ciągu ostatnich dwudziestu lat. I choć treść na pierwszy rzut oka wydaje się banalna, zapewniam, że taka nie jest. Historia jest ciekawa i (jak to zwykle u Kinga bywa) genialnie napisana. Wydaje mi się, że przeciętny fan Króla może popełnić dość poważny błąd w odbiorze tej książki, co w konsekwencji sprawi, że 'Colorado Kid’ niektórym nie przypadnie do gustu. Naczytałem się wystarczająco dużo recenzji takich pozycji jak chociażby „Rok wilkołaka” aby wiedzieć czego spodziewać się po polskich czytelnikach. Po tak długiej przerwie w wydawaniu „normalnych” książek Kinga (spowodowanej pracą nad ostatnimi tomami cyklu 'Mroczna Wieża’) ludzie spodziewają się czegoś wielkiego. Prawda natomiast jest taka, że 'Colorado Kid’ nie jest normalną książką Kinga i nie należy jej oceniać w zestawieniu z całą jego twórczością. Gdy przystępujemy do lektury musimy pamiętać o jednym. W Stanach Zjednoczonych ta książka została wydana zupełnie inaczej niż dotychczasowe pozycje Kinga. Po pierwsze na rynek wprowadza ją wydawnictwo, które do tej pory z Kingiem nie miało nic wspólnego. Po drugie 'Colorado Kid’ zostało napisane na zamówienie. Stąd taka a nie inna tematyka, objętość książki, wygląd okładki. Nie bez powodu porównałem ją do 'Roku wilkołaka’ gdyż pomijając treść te dwie książki mają ze sobą wiele wspólnego. Są to ciekawostki i nie można ich stawiać obok takiego 'Bastionu’ czy innej „kingowej kobyły”. Niestety polscy czytelnicy bardzo często o tym zapominają. U nas wszystko (z wyjątkiem kilku przypadków) wydaje Prószyński i S-ka. Wszystkie książki ukazują się w tej samej serii i w takiej samej szacie graficznej dlatego też fani znad Wisły, z oczywistych powodów, bardzo często skreślają niektóre pozycje (a to za krótka, a to zbyt dziwna, a to zbyt inna). Wszystkie te epitety pasują jak ulał do 'Colorado Kid’, ale czy to znaczy, że jest to książka zła? Moim zdaniem na pewno nie! 'Colorado Kid’ jest krótkim tekstem, który z równym powodzeniem mógłby się znaleźć w jednym ze zbiorów opowiadań (gdyż prawda jest taka, że King już wielokrotnie umieszczał dłuższe nowelki w takich zbiorach zamiast wydawać je w osobnej książce). Mimo to jest to książka bardzo dobra i gwarantuje, że jeśli czytelnik podejdzie do niej w odpowiedni sposób (traktując jak ciekawostkę, co oczywiście nie oznacza obniżania poprzeczki) to nie powinien mieć powodów do narzekań. Historia opisana na kartkach powieści rozwija się bardzo szybko, ostatecznie doprowadzając nas do dziwnej, aczkolwiek świetnej końcówki. Osobiście polecam wszystkim fanom Kinga! Autor: Mando Stephenowi Kingowi wyraźnie nudzi się zawód, który wykonuje. Nie byłby sobą gdyby od czasu do czasu nie poeksperymentował z formą i treścią. Jako jeden z pierwszych opublikował i sprzedał opowiadanie przez Internet. W zaciszu domu stworzył swoje alter ego – Richarda Bachmana, pod pseudonimem wydał kilka książek, następnie go uśmiercił, przyznał się do wszystkiego i zagrał krytykom na nosie. Poproszony o zrobienie kalendarza, napisał króciutki tekst 'Rok wilkołaka’. Zasiadł również na stołku reżysera, ale na epizod ten zsuńmy zasłonę milczenia. Wkrótce na Polskim rynku ukaże się książka, którą Stephen King wstąpił na tereny dla siebie dziewicze – 'Colorado Kid’, czyli powieść kryminalną. Książeczka (tylko 120 stron, jeżeli liczyć miarą Kingowską, jest to opowiadanie) zaczyna się dosyć enigmatycznie, nie ma Hitchcockowskiego trzęsienia ziemi. Pierwszy trup pojawia się dopiero po kilkunastu stronach i [sic!] jest to jedyny trup. Głównych bohaterów mamy czterech, parę sympatycznych staruszków – dziennikarzy, którzy wprowadzają młodą praktykantkę w tajniki zawodu oraz trupa, czyli tytułowego Colorado Kida. Przyjaciele spędzą wspólny wieczór aby po poszlakach, domysłach i faktach spróbować odkryć tajemnicę śmierci Colorado Kida. 'Colorado Kid’ to zabawa Kinga z treścią. Nie jest to klasyczny kryminał, a przynajmniej daleko mu do niego, brakuje jednej najważniejszej rzeczy. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że „Mistrz horroru” zakpił z gatunku. Stephen King pozwolił sobie na małą ekscentryczność. Książka powstała na zamówienie, mogę się tylko domyślać, że dostał wytyczne odnośnie objętości i treści, która miała być zgodna z zasadami gatunku, cokolwiek by nie napisał i tak miało się ukazać. I tak się stało. Czy to dobrze dla czytelnika? Dostajemy książkę jedyną w swoim rodzaju, zwłaszcza dla fanów Stephena Kinga. Jeżeli po 'Colorado Kida’ sięgnie miłośnik kryminałów, może poczuć się rozczarowany (bo jest inna) albo zachwycony (z tego samego powodu). Książce brakuje zawijasów fabularnych oraz nagłych zwrotów akcji, historia sama w sobie jest bardzo prosta. Siła tkwi jednak w niepowtarzalnym klimacie, który udało się uchwycić autorowi. Wyobraźcie sobie parę zdziwaczałych staruszków, którzy od parunastu lat toczą prywatne śledztwo i młodą praktykantkę, która jest wprowadzana w tajniki zawodu dziennikarza (poniekąd czytelnik razem z nią). Mistrz i uczeń, wiekowość i młodość, doświadczenie i ambicja – podczas jednego wieczoru dojdzie do konfrontacji wielu przeciwieństw, których uosobieniem są główni bohaterowie. Jednak… jest to King pisany na zamówienie – taka ciekawostka, śmiem wątpić czy ktoś po przeczytaniu tylko 'Colorado Kid’ sięgnąłby po następne książki tego autora. Jakby nie patrzeć mało jest tu Kinga w Kingu. Autor: Pavel |
||||||||||
Inne wydania
|