The Talisman: The Road of Trials #0

The Talisman - The Road of Trials 00

Informacje

  • okładka: Massimo Carnevale
  • Ilustracje: Tony Shasteen, Nei Ruffino
  • scenariusz: Robin Furth
  • liczba stron: 16
  • data wydania: październik 2009

 

Plansze

Recenzja

Każdą wiadomość o kolejnym projekcie komiksowym związanym z twórczością Kinga przyjmuję z wielką radością. Dla mnie jest to dodatkowa, comiesięczna przygoda z tym autorem. Dotychczasowe projekty, które dostarcza nam MARVEL stoją na bardzo wysokim poziomie artystycznym i postawiły dosyć wysoko poprzeczkę dla wydawcy, którego „The Talisman” jest dopiero pierwszym takim przedsięwzięciem.

Napisana przez Stephena Kinga i Petera Strauba książka „Talizman” nie cieszy się wśród fanów taką popularnością jak chociażby „Bastion”, czy „Mroczna Wieża”. O wiele bardziej cenią sobie oni jego kontynuację tj. „Czarny Dom”. Twórcy mają więc bardziej utrudnione zadanie niż ekipy pracujące przy pozostałych dwóch tytułach. Nie dość, że muszą przekonać czytelników do teoretycznie słabszego materiału wyjściowego to na dodatek nie mogą liczyć na taką reklamę jak produkty MARVELa.

Wydawca postanowił więc wypróbować inną formę promocji tytułu. Przygotował on na największy konwent komiksowy specjalny numer zerowy serii, który był rozdawany uczestnikom spotkania za darmo w wersji czarno białej. Na miesiąc przed premierą pierwszego zeszytu został on wydany w promocyjnej cenie i z nałożonymi w pełni kolorami.

16 stronicowy zeszyt ukazuje wydarzenia, które zostały jedynie wspomniane w książce i dzieją się jeszcze przed właściwą jej akcją. Przedstawiają w jaki sposób został zabity ojciec Jacka Sawyera, oraz jego dwójnik. Dla kogoś kto nie czytał książki, albo słabo ją pamięta przedstawione wydarzenia mogą wydać się nie w pełni zrozumiałe. Nie wiadomo na czym polega podróżowanie bohaterów pomiędzy światami, ani jakie panują między nimi relacje. Nie wydaje mi się by takie przedstawienie tematu było dobrym sposobem na zachęcenie potencjalnych przyszłych czytelników. Nie jest to niestety na tyle intrygujące by chciało się momentalnie kupić pierwszy zeszyt i dowiedzieć się 'o co chodzi?’.

Ale komiks to oczywiście nie sama fabuła. Rysunki autorstwa Tony’ego Shasteena stoją na bardzo dobrym poziomie. Są one szczegółowe i starannie wykonane. Do wyglądu i mimiki postaci również nie można mieć większych zastrzeżeń. Jedynie Morgan w paru kadrach jest moim zdaniem lekko nienaturalny poprzez zbytnie rozciągnięcie jego twarzy. Wielkość rysunków i ich rozłożenie na stronie jest różnorodne, dzięki czemu jest interesująco i dynamicznie. Na końcu otrzymujemy całostronicowy rysunek i wydaje się, że właśnie tego typu grafiki będą prawdziwą ozdobą serii.

Bardzo pozytywnie wypada kolorystyka. Widać to co było wielokrotnie wspominane w wywiadach z twórcami. Dzięki zastosowaniu różnych barw momentalnie można zorientować się, w którym świecie się obecnie znajdujemy. Świetny efekt wywołuje to na kilku stronach, gdzie akcja rozgrywa się zarówno w naszym świecie jak i w Terytoriach.

Start komiksowego „Talizmanu” wypada pozytywnie, ale w zachwyt nie wprawia. Należy jednak pamiętać, że mamy do czynienia z czymś w rodzaju dłuższego prologu. Niestety moim zdaniem nie spełnia on swojej podstawowej funkcji jaką jest zachęcenie potencjalnego czytelnika do kupna pierwszego numeru. Mnie jako fana Kinga oczywiście zachęcać nie trzeba bo i tak czekam na kolejny zeszyt, ale wydawca nie może opierać się jedynie na takich osobach jak ja.

Autor: ingo
Data: 07.11.2009