Opis
Najbardziej szokujący z dotychczasowych rozdziałów arcydzieła Stephena Kinga!
Wędrówka Stu, Fran i Harolda wzdłuż kraju przybiera nie dającego się opisać zwrotu gdy ich ścieżka krzyżuje się z czwórką członków straży obywatelskiej i ich 'haremem’ uwięzionych kobiet. Co gorsza (o ile jest to jeszcze możliwe), najgłębsze obawy Harolda dotyczące uczuć Fran i Stu zaczynają się ziszczać. Prawdziwi Wyznawcy, ten zeszyt opowiedziany z punktu widzenia Fran stanowi Punkt Po Którym Nie Ma Odwrotu!
|
Trzeci zeszyt serii 'Soul Survivors’ kontynuuje schemat śledzenia jednej tylko grupy bohaterów przez cały numer. Tym razem obserwujemy poczynania Fran, Stu, Harolda i Glena. Ale co ciekawe w tym zeszycie twórcy wprowadzili kolejną nowość, nie obserwujemy losów ocalałych jak to miało miejsce do tej pory, a poznajemy je poprzez dziennik pisany przez Frannie. Bardzo udany, odświeżający zabieg, który po raz kolejny urozmaica ten komiks. Dobrze, że scenarzysta ma ciągle nowe pomysły na zachowanie świeżości tego projektu. Nie ma mowy o nudzie a i można się spodziewać kolejnych ciekawostek w przyszłości.
Frannie opisuje w pamiętniku dalsze losy swojej grupy, wizytę w Centrum Chorób Zakaźnych, wyznanie miłosne Harolda, spotkanie z grupą czterech mężczyzn organizujących swój prywatny harem i wielką jatkę jaką to spotkanie się zakończyło. Tym samym do naszej czwórki dołącza pięć kobiet z haremu. Następnie Frannie opisuje swoje spotkanie na osobności ze Stu, podczas którego dochodzi między nimi do zbliżenia zarówno uczuciowego jak i fizycznego co jak się na końcu okazuje obserował piekielnie zazdrosny i odrzucony Harold. Wydarzenia na ostatnich trzech stronach podlgądamy już standardowo, nie z pozycji Fran i skupiamy się na przemianie Harolda, który pod wpływem odkrytego związku Stu i Frannie ma nowe plany…
Muszę powiedzieć, że pomysł na pamiętnik Fran Goldsmith to znakomity pomysł, dzięki któremu mogliśmy dowiedzieć się więcej niż mógł pokazać nam to rysownik komiksu. Fran opisuje swoje uczucia, relacje zarówno z Haroldem jak i Stu. Świetna jest także jedna ze stron gdzie obserwujemy spotkanie z uzbrojonymi mężczyznami i kobietami, które więzlili. Część akcji rozpisana jest na 7 sekund, gdzie jedna sekunda to jeden kadr. Całe to spotkanie i strzelanina jest bardzo fajnie rozplanowane, kadry nie są zwykłymi kwadratami czy prostokątami, mają rozmaite kształty i rozmiary. Akcja jest bardzo szybka, dynamiczna i świetnie opisana. Jedynym mankamentem są ponownie rysunki wystrzałów z broni co opisywałem już przy kilku zeszytach pierwszej serii 'Bastionu’. Ostatnie strony poświęcone Haroldowi to kolejny fragment wart wymienienia jako ogromny plus tego komiksu. Wiecznie uśmiechnięty z rodzącym się planem zdrady Harold przyprawia o dreszcze.
Dodatki. W zasadzie standard, nie otrzymujemy nic nowego co można by szczególnie wyróżnić. Możemy obejrzeć cztery koncepty na okładki podstawową i limitowaną, czarnobiałe wersje ostatecznych okładek, wracamy także po kilku numerach do Script To Final, czyli jak wyglądała droga od scenariusza, poprzez szkice do wersji ostatecznych sześciu stron z bieżącego zeszytu. Następnie obejrzymy trzy czarniobiałe strony ze sceny walki, o której wspominałem wcześniej. Oczywiście na koniec znajdujemy ilustrację okładkową następnego numeru, który już za miesiąc trafi do sprzedaży.
'The Stand: Soul Survivors’ to znakomita seria, która wniosła świeży powiew do całości komiksu a jeszcze dodatkowo w środku wprowadza kolejną nowość. Znakomicie się to i czyta i ogląda, zdecydowanie jest to dla mnie najlepszy kingowy komiks jaki w tej chwili mamy możliwość śledzić. Czekam na kolejne zeszyty z ogromną niecierpliwością i dreszczykiem emocji. Bardzo mocno polecam wszystkim fanom Kinga!
Autor: nocny
Data: 06.12.2009
|