Do tej pory miałem okazję przeglądać tylko dwa Sketchbooki, ale już jestem wielkim zwolennikiem tego typu darmowych próbek. Małe to to, ale ile radości człowiekowi dostarcza podczas czekania na premierę serii… Do tej pory czułem jednak opory przed recenzowaniem takich próbek. Gdzieś trzeba postawić granicę, bo niedługo zaczniemy ulotki albo plakaty recenzować, a skoro nigdy nie oceniałem polskich promocyjnych książeczek z fragmentem powieści (a już przynajmniej dwukrotnie coś takiego się ukazało) to czemu miałbym się brać za coś co nigdy nie pojawi się w naszym kraju. Tak czy inaczej, Sketchbooki dostarczają mi tyle przyjemności (jeden egzemplarz szkicownika 'Gunslinger Born’ zaoglądałem na śmierć:-), że postanowiłem spisać kilka moich spostrzeżeń po lekturze. Spore znaczenie miał też fakt, że tym razem poza obrazkami dostajemy też krótkie bloki tekstu.
Pierwsze co cieszy to okładka. Nie mam doświadczenia na polu takich dodatków komiksowych dlatego spodziewałem się analogicznego zagrania jak w przypadku 'Gunslinger Born’, czyli grafiki zdobiącej zeszyt #1 w wersji szkicowanej. Zostałem bardzo miło zaskoczony. Grafika z krukiem na tablicy znajdowała się wśród szkiców promocyjnych w internecie i sądziłem, że nie zostanie wykorzystana do żadnego większego celu niż jeden z kadrów komiksu.
Na wstępie dostajemy list otwarty Billa Rosemanna, w którym pisze on o fenomenie powieści Kinga i tym co czeka na nas w Sketchbooku. Na uwagę zasługuje przyjemna dla oka oprawa graficzna strony (zresztą cały zeszyt jest zrobiony w takim stylu). Następnie otrzymujemy kilka przykładowych szkiców Randalla Flagga wraz z komentarzem rysownika – Mike’a Perkinsa – oraz jedną stronę pokolorowaną przez Laurę Martin. Ostateczna wersja planszy przedstawiającej Flagga wraz z wilkiem stojących na stosie czaszek z grzybem atomowym w tle była już dostępna w internecie, ale biorąc pod uwagę, że jak do tej pory to moja ulubiona grafika promocyjna, miło zobaczyć ją teraz w wersji drukowanej.
Następne dwie strony to garść bardzo ciekawych informacji, o których wcześniej nie było wiadomo. Na wstępie nie miła wiadomość o tym, że 'Captain Trips’ będzie miał jednak 5, a nie jak wcześniej zapowiadano 6 zeszytów. Reszta informacji jest już pozytywna lub neutralna (zależy co kto lubi). Mike Perkins wyjaśnia nam jaką formę przyjmą poszczególne odsłony komiksu. 'Bastion’ to jak do tej pory najbardziej wielowątkowa powieść Kinga. Pod względem ilości postaci i przeplatających się wydarzeń, King przeszedł tutaj samego siebie. Nie należę do grona fanatycznych zwolenników tej książki, ale zgadzam się, że pod wieloma względami jest to jego największe dzieło. Sądzę, że schemat jaki przyjęli sobie twórcy komiksu może być najlepszą drogą na przeniesienie do wersji rysunkowej tak skomplikowanej fabuły. Każdy zeszyt komiksu ma opowiadać historię pojedynczej postaci lub grupki ludzi (pachnie 'Zagubionymi’?:-). Z czasem pewnie formuła ta ulegnie modyfikacji, ale pierwsza seria została zaplanowana według tej reguły. O tym czy jest to słuszna droga przyjdzie nam dyskutować już niebawem (przykładowo nie wiem czy jest sens poświęcać cały zeszyt Flaggowi), na chwile obecną jestem jednak zadowolony z tego pomysłu. Ciekawym zagraniem będzie też utworzenie z okładek jednej ilustracji przedstawiającej bohaterów na tle tunelu Lincolna. Niestety dotyczy to wariantów limitowanych co uważam jednak za spory minus.
Przechodząc dalej widzimy wszystkie trzy ilustracje, które zdobić będą okładki pierwszego zeszytu serii. Okładka podstawowa zarówno w wersji szkicowanej jak i pokolorowanej była już wcześniej dostępna. To samo tyczy się pierwszej okładki wydania limitowanego, ale druga nie była do tej pory nigdzie publikowana. Do tego otrzymujemy komentarz jej autora Lee Bermejo.
Kolejne strony Sketchbooka to jego właściwa część. Oglądamy 6 projektów postaci (Randall Flagg, Frannie, Larry Underwood, Nick Andros, Śmieciarz i Stu Redman) z czego każda ukazana jest w całości oraz w różnych pozach na 3 małych kadrach. Każdy z projektów opatrzony jest komentarzem scenarzysty komiksu – Roberto Aguirre-Sacasy – oraz rysownika – Mike’a Perkinsa. Same postacie natomiast wypadają całkiem przyzwoicie. Wreszcie dostajemy piękną Frannie, Nick wyraźnie wzorowany jest na swoim filmowym odpowiedniku i tylko chyba Stu wstępnie mi się nie spodobał.
Na koniec otrzymujemy stronę z krótkimi notkami na temat ludzi odpowiedzialnych za ten projekt, reklamę plakatu promującego serię oraz graficzną reklamę nocnej premiery komiksu.
Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z tej książeczki. Zabrakło mi tu tylko kilku całych przykładowych szkicowanych stron z komiksu (takie coś było w Sketchbooku 'Gunslinger Born’), pod innymi względami jest to jednak lepsza pozycja od analogicznego zeszytu promującego 'The Dark Tower’. Dowiadujemy się z niego rzeczy, o których wcześniej nigdzie nie pisano, a do tego jest on dużo bardziej zróżnicowany (przynajmniej na tyle na ile pozwoliła bardzo mała objętość). Już same projekty postaci są bardziej „komiksowe” niż normalne zeszyty „Wieży”. Oczywiście takie okładki czy reklama plakatu za jakiś czas będą czymś strasznie oklepanym i część zeszytu stanie się przeterminowana (co zdaje się nie przytrafiło się szkicownikowi 'The Dark Tower’) ale na chwilę obecną jest to nowość i jako zapowiedź przyszłej serii komiksowej, Sketchbook sprawdza się w 100%. Dlatego też zasługuję na najwyższą ocenę.
Autor: Mando
Data: 05.07.2008
|