The Stand: Hardcases #5

The Stand - Hardcases - 05Opis

Kończy się najważniejsza noc w historii Wolnej Strefy Boulder, a Matka Abagail wciąż się nie odnalazła… Gdy Stu kieruje desperackimi poszukiwaniami w celu jej odnalezienia, podejrzenia sprawiają, że Fran podejmuje straszne ryzyko, podczas gdy Harold, którego kieszeń jest obciążona przez broń, nosi ciężar potwornego wyboru… Powstańcie i zliczcie się Prawdziwi Wyznawcy, gdyż „Hardcases” brnie do przyspieszającego bicie serca rozwiązania, prowadząc do epickiego finału, najbardziej wybuchowego dotychczas rozdziału tej uznanej adaptacji.

Informacje

  • okładka: Tomm Coker
  • Ilustracje: Mike Perkins, Laura Martin
  • scenariusz: Roberto Aguirre-Sacasa
  • liczba stron: 32
  • data wydania: listopad 2010

Dodatki

  • porównanie rysunków i zdjęć Boulder z komentarzem rysownika
  • 3 strony „Jak scenariusz zamienił się w komiks”
  • 3 projekty okładki
  • lustracja okładkowa zeszytu #1 serii 5

 

Plansze

Recenzja

Doszliśmy do końca 4 serii komiksu 'Bastion’. Troszeczkę mniej spektakularnej niż poprzednie, dotarliśmy bowiem do tego etapu fabuły, w którym ocaleni z pomoru utworzyli dwa obozy i osiedlili się w nowych miejscach: zwolennicy Abigail w Boulder, a ludzie Flagga w Las Vegas. Tempo zwolniło. Teraz nacisk bardziej położony był na relacje międzyludzkie. Ostatni zeszyt tej serii nie przynosi więc niczego zaskakującego, ale czytało mi się go z wielką przyjemnością.

Podobnie jak w poprzednim odcinku, tak i teraz, obserwujemy wydarzenia tylko z Wolnej Strefy Boulder. Po odejściu Matki Abigail, wszyscy zastanawiają się co robić. Część osób chce uszanować jej decyzję, inni natomiast uważają, że trzeba ją odszukać. Ostatecznie kilka osób wyrusza na poszukiwania. Tymczasem Frannie postanawia włamać się do domu Harolda i przeszukać go. Harolda odwiedza jednak ktoś jeszcze i tym samym niweczy plany Fran. Podczas poszukiwań Matki, Stu nie zdaje sobie sprawy co szykuje dla niego Harold, któremu coraz bliżej do grupy osiadłej w Las Vegas. Tym razem jednak, także plany Harolda nie mogą być zrealizowane. Po powrocie do domu odkrywa on, że ktoś był w domu podczas jego nieobecności. Następnego dnia ma miejsce dość dziwne wydarzenie – Glena odnajduje pies Kojak, którego mężczyzna musiał zostawić tysiące mil wcześniej. Wieczorem odbywa się pierwsze spotkanie wszystkich mieszkańców Boulder, na którym zostaje wybrany komitet. Tym samym Stu, Frannie, Nick, Larry, Glen, Ralph i Susan zostają najważniejszymi mieszkańcami Wolnej Strefy.

Piąty i ostatni zeszyt serii 'Hardcases’ to udany i ciekawy numer. Jak zawsze dobrze narysowany, podobać się mogą strony z Haroldem, który w ciemności odkrywa, że ktoś wszedł do jego domu przez okienko w piwnicy. Mamy też całostronicowy rysunek obrazujący podróż Kojaka. Zawsze bardzo lubiłem takie plansze Perkinsa, mocno urozmaicały komiks, zawierały sporo ciekawych, drobnych rysunków. Tym razem jednak nie do końca jestem zadowolony, ale mimo to strona ta cieszy oko. Jest przyjemnym przerywnikiem w ciągu standardowych kadrów. Na minus natomiast zaliczyć muszę okładkę. Jak już pisałem swego czasu, zmiana autora ilustracji okładkowych, to wielka strata dla tego projektu, ponieważ Lee Bermejo był autorem naprawdę znakomitych coverów. Jego następca, który dołączył do ekipy twórców wraz z rozpoczęciem 4 serii, zupełnie mi nie odpowiada, a tym razem nie dość, że po prostu zrobił brzydką ilustrację, to jakby zupełnie nie pasującą do tego zeszytu. Cały numer poświęcony jest mieszkańcom Boulder, a na okładce widzimy Randalla Flagga. Nie rozumiem skąd taka decyzja.

Pochwalić za to mogę dodatki. Tym razem dostaliśmy coś, co bardzo mocno chwaliłem recenzując #3 zeszyt serii 'American Nightmares’. Wtedy to pokazano zdjęcia z Nowego Jorku i rysunki Perkinsa w komiksie, przedstawiające dokładnie te same miejsca. Tym razem porównać możemy miejsca z Boulder okraszone komentarzem rysownika. Kolejny raz wielkie brawa dla niego, bo bardzo starannie dba o wszystkie lokacje, jakie pojawiają się na kartkach komiksu. Następnie przez trzy strony możemy zobaczyć, jak wyglądała droga od scenariusza do gotowych stron, a na koniec pokazano nam trzy projekty na okładkę tego zeszytu. Moim zdaniem wybrano najsłabszy. Oczywiście możemy jeszcze obejrzeć ilustrację okładkową następnego zeszytu, który rozpocznie nową serię – 'No Man’s Land’.

I tak zakończyliśmy przygodę z kolejną, czwartą serią 'The Stand’. Był to udany rozdział na wysokim poziomie, bez większych wpadek, ale też bez szczególnych plusów, które można by mu przyznać. W styczniu zacznie się przedostatnia już seria, która mam nadzieję, że będzie przynajmniej tak dobra jak czwarta i nieraz zaskoczy nas, czy to świetnymi rysunkami, czy ciekawie zarysowanym scenariuszem.

Autor: nocny
Data: 10.12.2010