The Dark Tower: The Prisoner #1

The Dark Tower The Drawing Of The Three The Prisoner 01

Informacje

  • okładka: Julian Totino Tedesco
  • Ilustracje: Piotr Kowalski, Nick Filardi
  • scenariusz: Peter David, Robin Furth
  • liczba stron: 32
  • data wydania: wrzesień 2014

Dodatki

  • Plotting the Action (Robin Furth)
  • An Artist At Work (Piotr Kowalski)
  • Crafting with Color (Nick Filardi)
  • zwiastun szkicowy „The Prisoner” #2

 

Plansze

Recenzja

Komiks 'Mroczna Wieża’ wychodził w latach 2007-2013 i przez 6,5 roku opublikowano najpierw planowe 30 zeszytów, potem dodatkowe jeszcze raz tyle, a ostatecznie zamknięto projekt, który z każdym miesiącem sprzedawał się coraz słabiej i prezentował coraz niższy poziom. Po roku, dość niespodziewanie, temat powrócił. Jak się okazało nowa seria była planowana od dawna. King i David przeprowadzili pierwsze rozmowy na jej tematjuż 2 lata temu, podczas wizyty w szpitalu po wylewie scenarzysty. Peter postanowił kontynuować kierunek jaki obrał ten projekt w drugiej fazie, mianowicie przekładać na karty komiksu kolejne tomy książkowego cyklu. Tak też światło dzienne ujrzała pierwsza seria dłuższego projektu 'The Drawing of the Three’, pt. 'The Prisoner’, opowiadająca losy jednej z najbardziej lubianych książkowych postaci – Eddiego Deana.

Już na starcie rzuca się w oczy sporo zmian w porównaniu z poprzednimi komiksami ze Świata Pośredniego. Po pierwsze – cała oprawa serii. Zeszyt #1 wita nas doskonałą okładką, ale cały wygląd i klimat komiksów został zmieniony. Mamy nowe logo, nowy, ciemny, brudny styl stron z autorami, dodatkami czy czwartej okładki z opisem. Na pierwszy rzut oka jest to zupełnie nowy produkt i to nie jest zła zmiana. Złą zmianą jest nowa oprawa. Do tej pory wydania zeszytowe wszystkich komiksów Kinga od Marvela były oprawione usztywnianą okładką. Teraz jest to zwykły, miękki papier, niczym nie różniący się od tego ze środka. Pod tym względem to naprawdę duży krok w tył. Sporą zmianę znajdziemy też w bloku z dodatkami. Wcześniej każdy zeszyt zawierał tekst Robin Furth. Były to zarówno opowiadania, teksty encyklopedyczne jak i publicystyka dotycząca doświadczeń autorki. Nowa seria jest pozbawiona tej części a dodatki ograniczają się do pokazania elementów pracy nad historią, na różnych jej etapach. Od fragmentów scenariusza, przez szkice po finalne, kolorowe wersje. Znajdziemy tu też zapowiedź graficzną kolejnej części i jeśli tak to będzie wyglądać w dalszych odsłonach to skróci nam to o jeden akapit następne recenzje, bo choć jest to ciekawy element to raczej nie wymaga specjalnej wzmianki czy oceny.

Przejdźmy jednak do najważniejszego – zawartości. Co zaskakujące, choć jest to adaptacja książki to pierwszy zeszyt czerpie tylko drobiazgi z pierwowzoru literackiego (zresztą nie z 'Powołania trójki’ a z 'Ziem jałowych’), a całość rozbudowana zostaje o wiele nowych faktów. Pierwszy zeszyt stanowi wstęp do historii Eddiego i wykorzystano tutaj śmierć jego siostry – Glorii. W książce wspomniano tylko, że Glorię przejechał pijany kierowca gdy ta grała w klasy na ulicy. To jest wszystko co na ten temat wiedzieliśmy. U Kinga to wydarzenie miało na celu ukształtowanie bohatera. Od tej pory matka Eddiego kładła bardzo duży nacisk na to by pilnował go jego starszy brat Henry, co jak wiemy miało ogromny wpływ na cały rozwój postaci, i konsekwencje również w jej dorosłym życiu. W komiksie każdy szczegół nabiera nowego znaczenia. Poczynając od samej gry w klasy, do której pole maluje kilka godzin wcześniej jeden z Siepaczy Karmazynowego Króla – Mały człowiek w żółtym płaszczu – ozdabiając je gwiazdami i księżycami a na słupie wieszając ogłoszenie o zaginionym psie – Eddiem. Poznajemy też motywacje sprawcy wypadku. Nie jest to przypadkowy pijaczek. Kierowca działa celowo i zabija siostrę Eddiego, wykonując nieudaną egzekucję na Eddiem. Cały ten komiks to jest nowość w świecie 'Mrocznej Wieży’ i daleko wybiega poza wydarzenia, które znamy z książek. Balazar sprawia wrażenie postaci posiadającej jakieś demoniczne czy nadprzyrodzone moce. Wie kim w przyszłości stanie się Eddie i próbuje temu zapobiec zlecając zabójstwo. Obie te zmiany są ciekawe ale niepokojące, zważywszy na fakt, że od tego momentu Balazar bedzie miał jeszcze nieskończenie wiele możliwości wykonania tego co nie udało się pijanemu kierowcy. Zresztą skoro wie kim stanie się Eddie to w jakim celu zacznie z nim współpracę i doprowadzi do konfrontacji pomiędzy swoimi ludźmi a Rolandem i Deanem? Chyba, że komiks pójdzie w zupełnie innym kierunku i przedstawi nam całkowicie inną, alternatywną wersje wydarzeń. Zeszyt kończy się rozmową Balazara z „Jeszcze brzydszym” Jackiem Andolini, przeprowadzoną w znanym z książek barze „Dixie Pig”, gdzie wkraczamy jedną nogą w mroczny, horrorowy świat.

Jeśli chodzi o stronę wizualną komiksu to przyznam, że dość długo przekonywałem się do niej. Bardzo fajnie, że do projektu załapał się polski rysownik – Piotr Kowalski – ale jego próbne prace budziły u mnie mieszane uczucia i dość długo wstrzymywałem się od jednoznacznej oceny. Sytuacji nie poprawiły próbki z nałożonymi kolorami. Co ciekawe również na tym polu mamy kolejną nowość, która wyróżnia nową serię na tle wszystkiego co wydano w tym temacie w ciągu ostatnich 7 lat. Richard Isanove był stałym punktem tego komiksu i można śmiało mówić, że był on jednym z tych, którzy stworzyli Świat Pośredni tak charakterystyczny, że na stałe zakorzeniony w wyobraźni wielu fanów. Pierwszy raz na stołku kolorysty zasiadł ktoś inny. Tym razem jest to Nick Filardi i jego wizja tej historii jest zupełnie inna. Jest to oczywiste gdyż wydarzenia z 'The Prisoner’ w zdecydowanej większości rozgrywają się w naszej rzeczywistości, a pierwszy zeszyt to opowieść z lat sześćdziesiątych w całości rozgrywająca się w świecie rzeczywistym. To musiała być zupełnie nowa wizja i ja przyznaję, że nigdy w taki sposób nie wyobraziłbym sobie Ameryki z tego okresu, ale jak na razie kupuje to. Jest to wizja całkowicie odbiegająca od mojego wyobrażenia książki ale… podoba mi się.

Komiksowi twórcy zapędzają się i dość daleko odchodzą od pierwowzoru, ale jako wstęp to się sprawdza dobrze. Komiks zarysowuje nam sporo zagadek, niektóre z nich mogą być niezrozumiałe dla odbiorców, którzy „Wieżę” przyswajają tylko w jej graficznej formie, ale moim zdaniem to jest ciekawe wprowadzenie do serii. Mam nadzieje, że twórcy maja pomysł na poprowadzenie tej historii. Obawiam się, że już teraz tak mocno odpływa ona pierwowzoru literackiego (postać Balazara), że nie ma co oczekiwać dalszej spójności z książkami, ale liczę na to, że sam komiks jest na tyle przemyślany by tworzył spójną opowieść, jak najsilniej zakorzenioną w książkowym siedmioksięgu. Pierwszy zeszyt daje takie przesłanki i jako wprowadzenie sprawdza się bardzo dobrze.

Autor: Mando
Data: 16.11.2014

 

Inne okładki

wariant limitowany 1:10
Piotr Kowalski
wariant limitowany
Skottie Young
drugi nakład
Julian Totino Tedesco