The Dark Tower: House of Cards #1

Informacje

  • okładka: Julian Totino Tedesco
  • Ilustracje: Piotr Kowalski, Nick Filardi
  • scenariusz: Peter David, Robin Furth
  • liczba stron: 32
  • data wydania: marzec 2015

Dodatki

  • „Eddie Dean and the Force of Ka” – Robin Furth
  • „House Of Cards” #2 – okładka

 

Plansze

Recenzja

Pierwszy zeszyt serii „House of Cards” otwiera jedna z najlepszych okładek tego cyklu. Adaptacja „Powołania trójki” ma do tej pory duże szczęście do okładek ale grafika z pierwszego zeszytu tego rozdziału jest nie tylko doskonale wykonana ale też bardzo ciekawie zaplanowana. Eddie Dean wyprowadzany z lotniska, skuty kajdankami, a na pierwszym planie rozrzucona talia kart, z których część nakłada się na obraz w tle pokazując urywki jego alternatywnej krwawej wersji. Ciężko o lepszą zachętę do lektury.

Sam komiks natomiast rozpoczyna część właściwą znanej z książki historii Eddiego Deana. Poprzednia seria przedstawiła nam genezę tej postaci, zebrała w jednym worku porozrzucane po powieściach retrospekcje, pozmieniała szczegóły, dorzuciła trochę nowego, kilka rzeczy bardzo przeinaczyła, co nadal nie zostało jakoś specjalnie uzasadnione, a w finale wprowadziła na scenę rewolwerowca. Teraz czytelnik ma do czynienia z wierną póki co adaptacją wydarzeń opisanych w drugim tomie książkowego cyklu. Pierwsza połowa zeszytu to wyścig z czasem i próba pozbycia się przez Eddiego narkotyków. Naprzemiennie śledzimy wydarzenia w Świecie Pośrednim i w naszej rzeczywistości. I to się czyta bardzo dobrze. To jest bardzo wierne książce. W zasadzie przedstawiono nam tutaj wszystko co opisał King, dbając nawet o zachowanie identycznych dialogów ale jeśli ktoś nie zna książki na pamięć to te wydarzenia dobrze trzymają w napięciu. Dodatkowo jest kilka świetnych motywów na wizualizowanie tego zajścia. Sceny podczas których Eddie stoi w Świecie Pośrednim, patrzy w zawieszony w powietrzu prostokąt, widzi kompletnie inny urywek naszego świata a jednocześnie w tym prostokącie znajduje się kolejny mniejszy – lustro, w którym Eddie obserwuje swoje odbicie ze świata magii – są naprawdę ciekawie zaplanowane.

Druga część komiksu to wątek Balazara, który dowiaduje się o wpadce Eddiego i wysyła grupę dżentelmenów po jego brata – Henry’ego Deana. To jest znów wierna adaptacja, która w pewien sposób rozszerza książkową historię, gdyż w pierwowzorze tylko wspomniano nam o tych wydarzeniach. W komiksie widzimy dokładnie wizytę gangsterów w mieszkaniu braci, wywleczenie starszego z nich i scenę sprzątania domu przez specjalną ekipę.

Dużym plusem pierwszego zeszytu jest powrót publicystyki w części z dodatkami. Niestety sam tekst Robin Furth – „Eddie Dean and the Force of Ka” – nie jest już jakoś szczególnie odkrywczy. To jest w zasadzie krótkie podsumowanie serii „The Prisoner” a następnie nieco dłuższe spojrzenie na wszystko co do tej pory znamy z komiksów. Dla stałych czytelników i fanów nie ma tu absolutnie nic nowego. Robin porusza niby temat próby zabójstwa małego Eddiego Deana opisanej w poprzedniej serii ale mnie nadal ten wątek nie za bardzo przekonuje choć przyznam, że słabo pamiętam już „Pieśń Susannah” a to w tym tomie King powraca do tych wydarzeń i rozszerza relacje na linii Eddie i gangsterzy Balazara. Dla czytelników komiksowych jest to sprawne podsumowanie i chyba też wyjaśnienie pewnych kwestii jak choćby czym jest Ka i wszelkie twory językowe zawierające ten człon. Dla fanów „Mrocznej Wieży” nic specjalnego. Jest to 6 stron tekstu, w który powtykano bardzo dużo ilustracji, ale są to same znane nam już rysunki stanowiące przegląd całej komiksowej serii.

Pierwszy zeszyt „House of Cards” jest komiksem dobrym. Rysunkowo nie wybija się ale też nie zaniża poziomu znanego z serii „The Prisoner”. Zapowiada wierną adaptację, rozbudowę znanej historii i spojrzenie na te wydarzenia z różnych perspektyw a to jest coś czego ja oczekuję po takim komiksie. O ile twórcy dalej będą szli tą drogą to powinniśmy dostać bardzo ciekawy tom.

Autor: Mando
Data: 21.09.2015