O pierwszym wspólnym opowiadaniu Stephena Kinga i Joe Hilla 'Gaz do dechy’ pisaliśmy już niejednokrotnie, chociażby recenzując sam tekst jak i antologię 'Jest Legendą’, z której pochodzi. Jest to całkiem fajna historyjka, nowa wersja znanego już z kilku odsłon tematu: tajemniczy kierowca terroryzuje innych na długiej, pustej szosie biegnącej przez mniej uczęszczane tereny Stanów Zjednoczonych. Kingowie oddając hołd autorowi być może pierwszej takiej opowieści zrobili to po swojemu, dorzucając coś co ich bardzo kręci – motocykle. Wyszło nieszczególnie oryginalne (ale przecież nie miało takie być) ale właściwie odświeżone opowiadanie, które przyjęto dobrymi recenzjami. Sam fakt, że autorem jest King i jego syn także zrobił swoje i dodał atrakcyjności. Tekst więc doczekał się kolejnych odsłon, powstał audiobook, eBook aż wreszcie komiks.
Można stwierdzić, że tekst, w którym tak naprawdę nie dzieje się przesadnie dużo (delikatnie ujmując), to nienajlepszy produkt, z którego da się zrobić komiks. Cóż bowiem tutaj mamy, jedzie gang motocyklowy drogą, natrafia na ciężarówkę, której kierowca chce się brzydko zabawić, dochodzi do zwarcia, koniec. W książce czytało się to świetnie, ale jak to pokazać w obrazkach by nie było nudno i monotonnie? Komiks, który zatytułowano 'Road Rage’, rozpisano na zaledwie dwa zeszyty po 24 strony. Nie rozciągnięto więc historii, nie obudowano jej nowymi, dodatkowymi wątkami. Dostajemy zatem krótki, intensywny komiks wierny pierwowzorowi. I moim zdaniem wystarczy, scenariusz jest dobrze rozpisany, całość przyciąga uwagę i nie nuży, jest to bardzo przyjemna przejażdżka.
Pierwszy zeszyt przedstawia nam bohaterów. The Tribe, czyli gang motocyklowy to dziewięciu facetów, kumpli kochających wielkie ryczące maszyny i nierozerwalny z nimi styl życia. Łączą się z nim też różne interesy, może nie do końca jasne i przejrzyste jakich chciałoby prawo, państwo i policja. Tak to już jest w tym środowisku, jest broń, jest forsa, jest ryzyko, jest zabawa. Panowie omawiają ostatni biznes w przydrożnym barze, po czym ruszają w dalszą drogę położoną na pustyni szosą. I tutaj właśnie dochodzi do spotkania ze wspomnianą już ciężarówką i zagadkowym, ale wiadomo że niebezpiecznym, kierowcą.
Strona wizualna komiksu to Nelson Daniel, znany choćby z komiksu Joe Hilla 'The Cape’, który kolorował. Tym razem odpowiedzialny jest nie tylko za kolory ale także za rysunki. Kreska tego artysty podoba mi się, chociaż nie pokazał tu czegoś wyjątkowego. Są to dobrze wykonane ale też nieprzesadnie skomplikowane czy artystyczne rysunki. Bardzo mocno jednak muszę go pochwalić za kadrowanie. Zeszyt jest bardzo zróżnicowany, obyło się tu bez sztampy, każda kolejna strona jest inna, są kadry różnych rozmiarów, różnych kształtów, różnorako rozłożone na stronach. Dzięki temu komiks żyje, jest interesujący i dynamiczny. Daniel świetnie też uchwycił klimat opowieści i dobrze oddał to kolorami. Gdy recenzowałem 'The Cape’ krytykowałem sposób cieniowania jaki stosuje Daniel. Tutaj użył tej samej metody i nadal mi się ona nie podoba. Jest to stara szkoła kropkowania, zamiast nakładania jednego czy kilku odcieni ciemnej barwy. Zwyczajnie tego nie lubię i psuje mi to trochę odbiór tak tworzonych komiksów. Kwestia upodobań, do mnie nie trafia, inni będą zadowoleni.
W #1 zeszycie znajdziemy też dodatki, skromne ale jednak. Mamy tutaj ilustrację okładkową kolejnego zeszytu, trzystronicowy tekst Chrisa Ryalla, scenarzysty komiksu oraz dwa rysunki członków gangu. Artykuł Ryalla to 3 strony zapisane malutką czcionką, sporo czytania i jest to bardzo ciekawa lektura. Napisał on tutaj zarówno o opowiadaniu 'Duel’ Richarda Mathesona, które było inspiracją dla tekstu Kinga i Hilla, o ich 'Throttle’ oraz kulisach powstania komiksowej adaptacji. Świetna rzecz.
Pierwszy zeszyt 'Road Rage’ to naprawdę fajny komiks oparty na dobrym opowiadaniu. Zręcznie napisany, dobrze narysowany i pokolorowany (choć przypominam o niepasującym mi cieniowaniu, bo rzuca się to mocno w oczy). Rzecz godna polecenia dla fanów zarówno Stephena Kinga i Joe Hilla, bez względu na to czy czytali ich opowiadanie czy nie (ale zaraz, zaraz, chyba każdy fan tych pisarzy czytał ich wspólne opowiadanie, prawda?).
Autor: nocny
Data: 04.09.2012
|