Opis
Era Amerykańskich wampirów oficjalnie rozpoczęła się w momencie gdy Pearl Jones wypowiedziała wojnę potężnym wampirom, które zakończyły jej życie, a Skinner Sweet wypowiedział wojnę, no cóż, wszystkim! Rachunki zostaną wyrównane we krwi w tym trzecim z pięciu powiększonych zeszytów autorstwa Scotta Snydera i samego mistrza horroru, Stephena Kinga.
|
W recenzjach poprzednich zeszytów nie wspomniałem jeszcze o tym, co pierwsze rzuca się w oczy, gdy widzimy „American Vampire”. Mowa oczywiście o okładkach. Najważniejsze nagrody w świecie komiksów dla artysty tworzącego najlepsze okładki prawie zawsze zdobywa ktoś związany z wydawnictwem DC COMICS. Zazwyczaj były to komiksy z oddziału VERTIGO. Świadczy to o tym, jak bardzo wydawca przykłada się do tego by nie tylko sama historia była najwyższej jakości, ale również i jej okładka. Nie inaczej jest w przypadku „American Vampie”. Postanowiono podzielić je tak samo jak zeszyt, czyli na dwie części rozdarte tytułem. Prezentuje się to świetnie. Rysunki przedstawiają ujęcia z historii umieszczonych w danym numerze, a ich dosyć surowy, szkicowy styl nadaje idealny klimat wprowadzający w dalsze wydarzenia. Warto wspomnieć, że twórcy starannie dobierają poszczególne elementy okładki, co już nie raz nam zaprezentowali. Do tego każda z nich posiada inny dominujący kolor, co jeszcze wzmacnia wartości estetyczne. Mam nadzieję, że w przyszłorocznych nominacjach do nagrody Eisnera zostanie za nie doceniony Rafael Albbuquerque.
Sama historia w trzecim zeszycie kontynuuje wysoki poziom poprzedników. Nadszedł czas na rozpoczęcie zemsty zarówno w historii Snydera jak i Kinga. Pearl zaczyna pościg za wampirami odpowiedzialnymi za jej obecny stan i robi to w świetnym stylu. Skinner Sweet nie pozostaje w tyle i swoją wendetę zaczyna w sposób niezwykle efektowny. Jeżeli komuś brakowało w tej serii jeszcze dobrego czarnego humoru, to od tego zeszytu nie będzie się już chyba musiał o to martwić. Obaj scenarzyści w paru momentach wywołali u mnie szczery uśmiech przeznaczony jedynie dla tego typu makabry.
Scenariusz wciąż wymaga w pracach Albuquerque sporej bezkompromisowości. Zdejmowanie twarzy, rozczłonkowywanie ludzi, rozsadzanie ich głów, oddawanie krwi zamiast moczu – to czynności, które w tej serii są na porządku dziennym. Nie jest prostym zadaniem ukazanie ich w sposób, który w takim nadmiarze w końcu nie zacząłby czytelnika w sposób niezamierzony bawić, albo zacząłby on przerzucać kolejne strony nie zwracając na to większej uwagi. Na szczęście tak nie jest. Każdy kolejny rysunek przykuwa wzrok, a niejeden wywołuje myśli typu „o żesz ty w mordę…”.
Od samego początku poszczególne zeszyty dostają tę samą ocenę. Nie jest ona niestety tą najwyższą z możliwych. Nie jest to wina braku dodatków, do których przyzwyczaił fanów Kinga MARVEL (w tym numerze mamy zapowiedź komiksu „The Executor”), to w końcu nie one świadczą o jakości historii. Winą tego jest fakt, że „American Vampire” jest 'tylko’ świetną rozrywką. VERTIGO posiada w swoim katalogu tytuły, które potrafią trafić do masowego odbiorcy, ale równocześnie przemycają coś więcej niż tylko wartości rozrywkowe. Snyder póki co tego nie robi. Ale zabawić czytelnika głodnego brudnej, krwawej historii z wampirami w rolach głównych potrafi. Wraz z całą ekipą wychodzi mu to znakomicie.
Autor: ingo
Data: 07.07.2010
|