Dni Fantastyki 2018
Dni Fantastyki rokrocznie odbywają się we Wrocławiu w ciekawym miejscu bo na zamku. Przed laty byliśmy tam co roku jednak w pewnym momencie pomimo pozytywnych opinii i wspomnień przestaliśmy odwiedzać ten konwent. Po wielu latach postanowiliśmy ponownie wybrać się do Wrocławia bo był to najbliższy terminowo konwent a po prostu bardzo chcieliśmy się spotkać we własnym gronie. Dodatkowo tematem przewodnim konwentu był horror więc tym bardziej uznaliśmy to za właściwie miejsce na spotkanie. Na miejscu zameldowali się: nocny, Mando, Vampir, Alis, crusia, kalbar i Pavel, a drugiego dnia dołączył do nas na chwilę Paweł.
Tak naprawdę w programie nie znaleźliśmy dla siebie szczególnie wielu atrakcji jednak po rozpakowaniu się w apartamencie na wrocławskim rynku zaraz pojechaliśmy na miejsce konwentu. tam okazało się, że od czasu naszej ostatniej wizyty trochę się zmieniło i to na korzyść. Teren wokół zamku został zagospodarowany dzięki czemu uczestnicy zyskali dla siebie dużo więcej miejsca. To już nie kilka stolików na dziecińcu i kilka stoisk w korytarzach zamku a naprawdę spora parkowa przestrzeń za budynkiem. Dzięki temu nie trzeba było już chodzić po jedzenie do sklepików poza konwentem bo na miejscu stanęło blisko 10 foodtrucków. Wystawcy zaś nie musieli się gnieździć na małych stolikach a mogli swobodnie prezentować swój towar pod dużymi namiotami.
Pierwszego dnia część z nas zaliczyła kilka punktów programu aczkolwiek w większości spędziliśmy czas na zewnątrz przy piwie. Wieczorem wróciliśmy do apartamentu gdzie troszeczkę pograliśmy, podyskutowaliśmy i obejrzeliśmy „Predatora”, na którego akurat natrafiliśmy w telewizji.
Drugiego dnia przyjechał Paweł przywożąc mały stosik książkowych nowości. Po śniadaniu wybraliśmy się na spacer po starej części Wrocławia a po obiedzie wróciliśmy na konwent gdzie wzięliśmy udział w cosplayowym konkursie i kilku prelekcjach. Mando jak zawsze przygotował swój punkt programu, tym razem łącząc dwie pasje – horror i Gwiezdne wojny – opowiadając i pokazując elementy grozy w uniwersum Star wars.
Późnym wieczorem udaliśmy się ponownie do naszego niegdyś ulubionego lokalu we Wrocławiu na pizzę i piwo, zrobiliśmy mały wieczorny spacer po rynku i wróciliśmy na noc do domu aby następnego dnia rano spakować się i rozjechać się do domów.