Pod kopułą, sezon 2
|
|||
OpisDalsze losy mieszkańców Chester Mill, nad którym pojawiła się niewiadomego pochodzenia kopuła. |
|||
|
|||
Recenzja |
|||
Pierwszy sezon serialu 'Pod kopułą’ oglądało mi się bardzo przyjemnie. Zasiadając do omówienia drugiej jego odsłony przeczytałem własną recenzję pierwszej serii i nawet nieco byłem zaskoczony jak wysoko oceniłem tę adaptację. Nie chodzi o to, że zmieniłem postrzeganie ale zarówno czas jak i drugi sezon nieco zatarły te dobre wrażenia. No właśnie, drugi sezon bowiem mocno wpłynął na moją ogólną ocenę tego serialu, gdyż to co pokazano w tym roku diametralnie różni się od ubiegłorocznych emocji jakie towarzyszyły mi podczas seansów. Tak jak wtedy chwaliłem tak teraz niestety będę ganił i narzekał. Do drugiego sezonu siadałem z przyjemnością bo raz, że poprzedni sezon, a szczególnie kilka ostatnich odcinków dostarczyły mi sporo emocji i rozrywki, a dwa, pierwszy epizod napisał sam Stephen King. I muszę przyznać, że nic nie zwiastowało tego co mnie czeka już tydzień później, pierwszy odcinek był bowiem całkiem ciekawy a cameo pisarza dodało jeszcze smaczku i radości. Kolejne spotkania z bohaterami Chester’s Mill nie były już tak przyjemne, do serialu wkradła się nuda ale akurat to jest najmniejszą wadą. Największym problemem tego sezonu były scenariusze każdego kolejnego odcinka. Przede wszystkim sporo pomysłów jest zwyczajnie głupich. Pierwsza połowa tegorocznej serii to bardziej odcinki stand alone choć oczywiście ciągłość pewnej linii fabularnej cały czas jest ale jakby sprowadzona do tła niż wysunięta na plan pierwszy. I niestety pomysły owe są czasami rozpaczliwie słabe, nieprzemyślane i rozpisane tak bardzo na skróty, że pełne dziur, nielogiczności i niedoróbek realizacyjnych. W pewnym momencie twórcy skupili się dla odmiany na wątku głównym, który już poprowadzili do samego końca. Na pewno dobrze wpłynęło to na serial aczkolwiek scenariusz nadal pozostawiał wiele do życzenia. Na szczęście fabuła prowadzona była dość wartko i zaserwowano sporo zwrotów akcji co pozwalało dotrwać do końca kolejnego epizodu i włączyć następny. Oczywiście serialowe 'Pod kopułą’ z książką Stephena Kinga nie łączy już właściwie nic, jest to serial oparty na podobnej zasadzie co 'Haven’, żyje własnym, odrębnym, niezależnym życiem. Pierwszy sezon podobał mi się dlatego, że był mieszanką książki z nowymi pomysłami, które czyniły serial atrakcyjnym, ciekawym i zaskakującym. Teraz z książki został tylko fakt istnienia kopuły (która i tak jest czymś kompletnie innym niż w książce) i nic więcej. Serial powędrował w kierunku sci-fi całkowicie i mnie ten kierunek się w ogóle nie podoba. Książkę Kinga uwielbiam za pokazane relacje małomiasteczkowej społeczności w poczuciu zagrożenia i zamknięcia, serial natomiast skupia się na inteligentnej kopule, magicznym jajku, tunelach przenoszących w absurdalny sposób do innego miejsca czy powstawaniu z martwych. Ciekawy opinii innych po emisji każdego kolejnego epizodu czytałem recenzje i komentarze na jednym z serialowych portali, gdzie kilka osób zgodnie powtarzało, że 'Pod kopułą’ to naprawdę kiepski serial ale jest w nim jednak coś, co każe obejrzeć następny odcinek i następny i tak dobija się do ostatniego. I tak też było w moim przypadku. Przerwałem oglądanie drugiego sezonu w połowie a po powrocie akurat nastąpiło to skupienie się na jednym, głównym wątku jak wspomniałem wcześniej. I mimo, że cały czas było coś co mi nie pasowało, ciągle w oczy kłuły warsztatowe niedoróbki, niekonsekwencja i przede wszystkim głupotki to z jakiegoś powodu, którego nie podam bo go nie znam, osiem odcinków obejrzałem jednego dnia. I nie napiszę, że był to dzień stracony aczkolwiek można też go było spędzić lepiej. Prawda jest taka, że gdyby nie obowiązek fana i recenzenta to 'Pod kopułą’ trafiłby na listę seriali zaczętych i porzuconych. Z drugiej strony, coś w nim musi być, oglądalność ma bardzo dobrą, na tyle dobrą, że w przyszłym roku będę musiał oglądać kolejny, trzeci sezon. Cóż, takie życie kingowca. Autor: nocny |