Mgła
|
|||
OpisNa małe miasteczko opada gęsta mgła. Nie jest to jednak zwyczajne zjawisko pogodowe, bo we mgle czai się coś bardzo złego i brutalnego. Mieszkańcy chowający się supermarkecie czy kościele muszą przetrwać, odkryć tajemnicę ale też wytrzymać sami ze sobą. |
|||
Galeria zdjęć: |
|||
RecenzjaSerial „Mgła” wydawał mi się pomysłem zupełnie niepotrzebnym. Już przeniesiono to opowiadanie na ekran, film Franka Darabonta jest znakomity, na cóż więc po zaledwie dziesięciu latach jeszcze jedna ekranizacja? Wkrótce okazało się, że serial nie będzie ekranizacją a zupełnie nową historią opartą jedynie o pomysł Stephena Kinga ale także o film. W ostatnim czasie taki pomysł na seriale był chętnie wykorzystywany, wspomnieć można choćby „Krzyk” czy „Fargo”. Osobiście mój entuzjazm po tej informacji opadł jeszcze bardziej, uważam, że jeśli coś nie ma nic wspólnego z oryginałem, nie powinno dzielić z oryginałem tytułu i nie należy reklamować tego napisami „na podstawie opowiadania…”. Oczywiście mimo wszystko na serial czekałem, choćby z obowiązku fana ale też dlatego, że odstawiając na bok fakt, że to „Mgła na podstawie Kinga”, mógłby to być nawet ciekawy serial. Małe miasteczko, a w nim kilka grupek ludzi odciętych od świata. Dla mnie świetny temat, który można rozwijać i obudowywać a gdy stworzy się klimat to uzyskany efekt będzie przynajmniej zadowalający. Pierwszy epizod uznałem za całkiem niezły. Atmosfera miasteczka, odkrywane pomału wzajemne relacje między mieszkańcami, przedstawiani kolejno bohaterowie i rodząca się ciężka atmosfera dzięki tajemniczej opadającej mgle naprawdę mogło zwiastować coś co chociażby można będzie obejrzeć z jakąś tam przyjemnością. Niestety kolejne odcinki coraz bardziej rozmywały te nadzieje by w końcu pogrzebać je bardzo głęboko ze słyszalnym w oddali rechotem. Co jest szalenie intrygujące, każdy epizod miał swoje króciutkie podsumowanie w internecie na, uwaga! – oficjalnym profilu produkcji – i za każdym razem ten rechot materializował się w postaci prześmiewczych napisów komentujących to co widzimy na ekranie. Naprawdę zdumiewające i chyba niespotykane wcześniej zagranie (promocyjne?). W serialu bowiem było coraz więcej dziwnych i absurdalnych rozwiązań fabularnych na czele których chyba można postawić wyłaniających się z mgły czterech jeźdźców apokalipsy (co we wspomnianych podsumowaniach zostało okraszone napisem „What The Fuck?”). I może nawet można by to uznać za plus serii, taką formułę, co zgadzało by się przecież z owymi filmikami na oficjalnym profilu, po prostu potraktować ten serial z przymrużeniem oka i bawić się tymi głupotkami ale „Mgła” ma jeszcze większy problem. Jest to serial potwornie nudny. Akcja ciągnie się mozolnie, bohaterowie nieustannie rozmawiają o czymś co zwyczajnie nie może zainteresować nikogo poza nimi samymi. Chociaż tutaj mogę się mylić. Ludzie tu występujący wypadli tak słabo jakby mieli identyczne zdanie o serialu, o fabule, swoich postaciach i dialogach, które muszą wygłaszać. Ani jeden bohater i ani jeden aktor nie wzbudził we mnie właściwie niczego, żadnych emocji, żadnego zainteresowania. Nie miało dla mnie znaczenia co robią i co mówią, ja jedynie czekałem na napisy końcowe. Twórcy wydaje się byli jednak zadowoleni ze swojej pracy i spodziewali się zielonego światła na drugi sezon. Ostatniego odcinka nijak nie można potraktować choćby jako awaryjne zakończenie, ewidentnie po nim miał nastąpić kolejny. Panowie ze stacji telewizyjnej stojący za wynikami oglądalności i cyferkami mieli jednak inne zdanie i sezon pierwszy został sezonem ostatnim. Fabuła urywa się więc w trakcie, nie ma żadnych odpowiedzi na temat pochodzenia mgły i dalszych losów bohaterów. Nie żeby to kogoś interesowało ale jednak zamknięta fabuła byłaby jakimś tam plusem tej produkcji i furtką na ratowanie sytuacji finansowej poprzez wydanie DVD. W tej sytuacji jednak nawet to nie ma sensu. „Mgła” to najgorsza rzecz powiązana ze Stephenem Kingiem jaka trafiła na czy to duży czy mały ekran. Serial całkowicie nijaki, nieudany i niepotrzebny. Na szczęście nadal jest znakomite opowiadanie Kinga i świetny film Darabonta. Autor: nocny |
|||