Haven sezon 4 odcinek 4
Recenzja odcinka „Lost And Found”
Poprzedni odcinek 'Haven’ tak bardzo zniechęcił mnie do serialu, że potrzebowałem kilkumiesięcznej przerwy. Postanowiłem wrócić do tej produkcji ale tak naprawdę niejako z obowiązku. Po prostu by mieć czyste sumienie, że obejrzałem i zrecenzowałem ten sezon, że spełniłem obowiązek. Czwarty odcinek pokazał mi dwie rzeczy: że kiedyś to był naprawdę niezły serial, oraz że teraz już taki nie jest. Wciąż ma pewne elementy, za które go polubiłem ale zwrot, który przygotowali twórcy kompletnie mi nie odpowiada.
Historia nadal podzielona jest na dwa wątki – kłopot tygodnia oraz sprawa Audrey i Stodoły. I idealnie tutaj widać to rozdwojenie, o którym przed chwilą pisałem. Sprawa, którą prowadzi Nathan i Dwight jest całkiem niezła, przypomina mi horrory obejrzane w ostatnich kilku latach. Mamy tutaj istoty zwane Douen porywające dzieci i zabierające je do lasu. W trakcie śledztwa okazuje się, że pojawienie się tychże postaci z legend związane jest jak zwykle z kłopotem któregoś z mieszkańców miasteczka. Z drugiej strony co chwilę wracamy do baru, w którym znajduje się „Audrey”. Ostatnio bardzo narzekałem na tę część serialu, niestety ciągnięta jest ona także w kolejnym odcinku, przedłużana przekracza naprawdę granice zdrowego rozsądku. Na szczęście dobrnęliśmy do końca i kobieta opuszcza to tajemnicze miejsce także jest szansa, że kolejny epizod serialu będzie nieco lepszy.
Bo właśnie gdyby serial szedł utartą ścieżką i cały epizod poświęcony byłby kłopotowi tygodnia byłaby to naprawdę niezła odsłona. Można tu było zbudować świetną atmosferę grozy z interesującymi tworami z afrokaraibskich legend. Chociaż trzeba wytknąć twórcom, że zrobione są one mocno tandetnie. Odniosłem wrażenie, że budżet na ten odcinek został mocno okrojony, charakteryzacja, efekty specjalne odbiegają od i tak przecież przeciętnego poziomu 'Haven’. Uderzyły mnie też dość słabe zdjęcia i montaż. Całość wydała mi się zrobiona przez studenta filmówki, który dostał szansę pracy przy większej produkcji. I teraz pytanie, czy ten odcinek był pod tym względem gorszy, czy półroczna przerwa zatarła w mojej pamięci poziom tej produkcji.
'Lost And Found’ nie był szczególnym udanym powrotem do serialu. Odcinek dość średni chociaż z potencjałem, który poległ przez produkcyjną bylejakość. Ogromnym plusem odcinka jest to, że wreszcie skończył się najgorszy motyw całego serialu, czyli pobyt Audrey w Stodole. Końcówka epizodu zapowiada jednak, że w następnym wcale nie wrócimy na stare koleiny i wątek „nowej Audrey” jakiś czas będzie trwał.
Autor: nocny