Haven sezon 2 odcinek 8
Recenzja odcinka „Friend or Faux”
Kolejna wizyta w miasteczku Haven wśród jego oryginalnych mieszkańców była ponownie bardzo miłym spotkaniem. W zasadzie przestałem już się martwić o poziom serialu bo spokojnie mogę powiedzieć, że nawet jeśli któryś z odcinków będzie słabszy to i tak drugi sezon trzyma wyrównany dobry poziom i moja opinia już się nie zmieni. Dwie trzecie drugiego sezonu za nami a nie podobał mi się tylko jeden odcinek. I zaznaczę, że moi redakcyjni koledzy mają o nim zupełnie odmienne zdanie, im także ten przypadł do gustu. Ósmy epizod może nie wyróżnia się wyjątkowym scenariuszem, pomysłem ale oglądało mi się go naprawdę bardzo dobrze.
A zaczyna się on świetnie. Mamy poranek, mężczyzna wstaje i udaje się do łazienki. W tym momencie wychodzi z niej jego bliźniak. Panowie ewidentnie różnią się nastawieniem do rzeczywistości, pierwszy widać ma od samego początku zły dzień, drugi tryska wręcz zadowoleniem i energią. Drugi z uśmiechem siada do śniadania, pierwszy z rezygnacją i irytacją obserwuje bliźniaka. Po chwili wyciąga rewolwer i strzela mężczyźnie w głowę. Dla pewności trzy razy. Wychodzi z domu, wsiada do samochodu a tam ktoś przykłada mu do głowy pistolet. Okazuje się, że to bliźniak…
Ów drugi, „zabity” bliźniak natyka się na Duke’a ścigając dzieciaka, który u niego pracuje. I tym sposobem na plan wkraczają Audrey i Nathan udając się w pościg za mężczyzną. Wkrótce okazuje się, że „bliźniaków” jest więcej…
Fabuła naprawdę jest wciągająca, mimo, że tak jak wspomniałem nie obfituje w zwroty akcji, jest to dość prosty odcinek skupiający się na pościgu za „tym złym”. Tak naprawdę ciężko mi jest z tego powodu rozpisać się na jego temat. Jednak mimo, że niemal całkowicie pozbawiony jest wielowątkowości, na koniec, podobnie jak w poprzednich kilku epizodach, możemy zobaczyć, że w miasteczku dzieje się coś więcej, że mamy do czynienia z jakimś układem, spiskiem, tajemnicą. Wprowadzenie tego elementu bardzo dużo dało serialowi, są to malutkie fragmenciki ale budują wokół serialu jakiś wspólny, większy, poważniejszy wątek.
'Friend or Faux’ tylko potwierdza moją opinię o zmianach jakie nastąpiły w 'Haven’. Jeśli ktoś nie ogląda serialu a tylko opiera się na pierwszych reakcjach widzów, albo zatrzymał się po kilku pierwszych odcinkach poprzedniego sezonu, nie powinien więcej wypowiadać się na jego temat, bo to już naprawdę coś innego. To porządny, równy, ciekawy i dobrze zrealizowany serial, z którego można czerpać dużo przyjemności.
Autor: nocny