Haven sezon 1 odcinek 6

Recenzja odcinka „Fur”

Podsumowując wrażenia z ostatniego odcinka serialu napisałem, że zapowiedź kolejnego zwiastuje naprawdę dobry seans. Miałem nadzieję, że zatrze on dość kiepskie wrażenia z poprzedniego tygodnia, kiedy to oglądaliśmy najsłabszy jak na razie epizod 'Haven’. Cóż, na pewno było lepiej jednak znów zakończenie popsuło dobre wrażenie. A było i ciekawie, i klimatycznie i ku mojemu zaskoczeniu bardzo kingowo.

Audrey i Nathan prowadzą śledztwo w sprawie brutalnych zabójstw, które prawdopodobnie są dziełem dzikiego zwierzęcia. Szeryf chce natychmiast zorganizować obławę jednak para policjantów wyprasza u niego jeden dzień zwłoki by przyjrzeć się bliżej sprawie, która może nie być tak oczywista. Nathan dość szybko zaczyna mówić o wilkołaku co jednak Audrey przyjmuje z uśmiechem. Na scenie pojawia się też miejscowa kobieta, uznawana przez mieszkańców za wiedźmę. Ataki powtarzają się i jak się okazuje ofiarami są zabójcy zwierząt.

Do pewnego momentu był to jeden z najlepszych epizodów 'Haven’. Udało się stworzyć odpowiednie napięcie i klimat (jak na standardy tego serialu) i z ciekawością oczekiwałem na rozwiązanie śledztwa. Z przyjemnością powitałem największą dotychczas rolę Dave’a i Vince’a z książki 'Colorado Kid’ a także jeśli dobrze to odebrałem, hołd dla innej powieści Stephena Kinga. Bo chyba tym jest zarys całej fabuły. Nie mogę jednak zdradzić o jaką książkę chodzi, bo podam tym samym rozwiązanie sprawy jaką prowadzą główni bohaterowie. Niestety jednak, tak jak King obronną ręką wyszedł ze swojego pomysłu tak tutaj niestety zakończenie jest groteskowe i głupie. Szkoda, bo potencjał naprawdę był.

Kilkukrotnie zwracałem już uwagę przy okazji omawiania poszczególnych odcinków na efekty specjalne. Wiadomo, w filmach i serialach telewizyjnych zawsze były gorsze od tych, które mogliśmy oglądać a nawet podziwiać w kinie. Technika jednak poszła mocno do przodu i możliwości nawet telewizyjne są dużo większe niż jeszcze kilka lat temu. Natomiast pod tym względem 'Haven’ wygląda tak, jakby robiony był we wczesnych latach ’90 a epizod 'Fur’ to kumulacja wszystkiego co w tej dziedzinie najgorsze. Momentami wyglądało to tak, jakby odcinek ten został porzucony w fazie produkcyjnej, jeszcze przed ingerencją speców od efektów. To zdecydowanie największa bolączka tego projektu.

Cóż, serial już chyba niczym nie zaskoczy i nie zmieni mojej opinii o nim ani na lepsze ani na gorsze. 'Haven’ ma potencjał nie do końca wykorzystany z różnymi wpadkami a omawiany epizod to idealny na to przykład.

Autor: nocny