Haven sezon 1 odcinek 10

Recenzja odcinka „The Hand You’re Dealt”

Epizod 10 'Haven’ miał wedle zapowiedzi nawiązywać w końcu do książeczki Kinga 'Colorado Kid’. Czas najwyższy, jeśli reklamuje się serial książką a z pierwszych dziewięciu odcinków dowiedzieliśmy się tyle, że ktoś taki jak Colorado Kid kiedyś w Haven był. Dobrnąłem więc w końcu do tej ziemi obiecanej i nawet z przyjemnością tym razem nacisnąłem „play”. Muszę przyznać, że był to jeden z najlepszych odcinków pierwszego sezonu, a słowa „Colorado Kid” padły więcej razy niż we wszystkich poprzednich epizodach łącznie. I czego dowiedziałem się o tym człowieku? Że ktoś taki jak Colorado Kid kiedyś w Haven był…

Streszczając zwięźle zawartość epizodu 'The Hand You’re Dealt’… Audrey i Nathan razem z Duke’em próbują rozwikłać sprawę dziwnych wydarzeń, w których giną ludzie. Za każdym razem dzieje się to z udziałem ognia, raz wybucha samochód, innym razem woda w basenie podgrzewa się aż to stanu wrzenia, następnie eksploduje butla z gazem. Jak się okazuje przy wszystkich tych momentach był jeden człowiek. W między czasie Audrey stara się poznać choć część prawdy o tym co stało się 27 lat wcześniej, kiedy w miasteczku znaleziono Colorado Kida.

Muszę przyznać, że tym razem naprawdę zostałem wciągnięty w toczące się wydarzenia. Dodatkowym atutem była postać opiekunki Duke’a z czasów dzieciństwa, która ma dar przewidywania śmierci ludzi a dodatkowo może coś wiedzieć o Kidzie i matce Audrey. Zawsze miło ogląda się film gdy występuje w nim piękna kobieta, prawda? Szkoda jednak, że nie pociągnięto głównego jakby się wydawało wątku tego serialu a znów potraktowano go jako dodatek do fabuły. Czas najwyższy pozwolić Audrey i widzom poznać chociaż część prawdy bo tak naprawdę nadal stoimy w miejscu. Nie będę jednak zbytnio narzekał, cieszę się, że w końcu obejrzałem naprawdę całkiem niezły odcinek 'Haven’. A skoro wiemy już, że dostaniemy drugi sezon, zdaję sobie sprawę, że na wyjaśnienie głównego wątku jeszcze sobie poczekam.

Problemem tego serialu jest chyba liczba scenarzystów i reżyserów. Może gdyby zatrzymać się przy dwóch, trzech, poziom odcinków stałby na równym, dobrym poziomie jak ten dzisiejszy. Muszę przyznać, że ponownie trochę polubiłem to miasteczko. Mam nadzieję, że końcówka serii mi tego nie zepsuje. Czy tak się nie stało napiszę Wam już niebawem 🙂

Autor: nocny