Gramma
|
||
OpisJedenastoletni Georgie zostaje w domu sam ze swoją babcią. Przez te kilka godzin wiele się wydarzy, a wydarzenia te całkowicie zmienią chłopca… |
||
Galeria zdjęć: |
||
Recenzja |
||
’Babcia’ to jedno z lepszych opowiadań w zbiorze 'Szkieletowa załoga’. Jest mroczne, pełne napięcia, tak skonstrułowane, że od samego początku czytelnik oczekuje finału. Jedenastoletni Georgie zostaje w domu sam ze swoją chorą babcią, która nie rusza się z łóżka. Babcia napawa chłopca dużym strachem i wokół tego aspektu zbudowana jest cała oś tekstu. Stephen King powoli buduje napięcie odkrywając czytelnikowi kolejne dziwne i niepokojące wydarzenia z przeszłości rodziny chłopca, w których główną rolę odgrywała jego babcia. Ekranizacji tego opowiadania podjął się Bradford May na potrzeby serialu 'Twilight Zone’. May dopiero co rozpoczął swoją przygodę z reżyserką i tak już przy serialach telewizyjnych pozostał po dzień dzisiejszy. Wspólnie ze scenarzystą, także serialowym, Harlanem Ellisonem stworzyli kolejny kiepski epizod kiepskiego serialu. O tym, że nie gustuję w serialach tego pokroju pisałem już przy recenzji odcinka 'Word Processor Of Gods’ serialu 'Tales From The Dark’. Są to właściwie bliźniacze projekty, ta sama tematyka pokazana w ten sam sposób, wiadomo więc czego można się spodziewać. Połowa lat osiemdziesiątych, jeden z seriali grozy o mocno średnim budżecie – będzie klimatycznie ale i kiczowato jednocześnie. Nie myliłem się. Twórcy z jednej strony okroili pierwowzór, zabrakło całkowicie wspomnień z przeszłości, ale zarazem dodali coś od siebie. I epizod byłby nawet całkiem niezły gdyby nie te innowacje. Otóż babcia, którą pan King opisał dość dokładnie jako starą, pomarszczoną charkoczącą kobietę o pożółkłych dłoniach reżyser zmodyfikował by było groźniej jak mniemam. Nie wiem, może było groźniej w roku 1986 jednak ja to odbieram zupełnie inaczej. Otóż serialowa babcia nie przypomina niemalże człowieka, zrobiono z niej groteskowe monstrum a podkreśla to także fakt, że postać tę grał mężczyzna 🙂 Nie ma bowiem znaczenia kto wciela się w tę postać, bo babcia, niczym C3PO z 'Gwiezdnych Wojen’, to w stu procentach kostium nałożony na aktora. W tym momencie moja ocena poszybowała z zawrotną prędkością ku dołowi skali. Dodatkowo możemy obserować „piekielną skrytkę” w podłodze, z której Georgie wyjmuje bluźniercze książki babci o Cthulhu. No niestety również bardziej śmieszno niż straszno. 20 minutowy odcinek oparty jest całkowicie na jednym aktorze, młodym Barrecie Oliverze, który na zawsze pozostanie w pamięci dzisiejszych 30-latków jako Bastian z 'Niekończącej się opowieści’. Chłopak miał zadatki na dobrego aktora jednak po kilku latach pożegnał się z tym zawodem by zająć się fotografią. W omawianym epizodzie radzi sobie całkiem nieźle i jest największym plusem tej produkcji. Choć nie jest idealnie, jego głos z offu przedstawiający jego myśli często wydawał mi się zbyt teatralny lub po prostu nieprawdziwy, źle kontrastujący z bieżącymi wydarzeniami. 'Gramma’ mógłby być całkiem ciekawym epizodem serialu, stworzył pewną gęstą atmosferę, można było z dreszczykiem czekać na finał, jednak decyzje twórców by zrobić z tego „horror z potworem” zaprzepaścił tę szansę. Osobiście nie polecam. Autor: nocny |