Nightmares in the Sky: Gargoyles and Grotesques

 

Nightmares in the Sky to tzw. coffee book. Uważam, że to bardzo trafne określenie. W środku znajdziemy esej Stephena Kinga przeplatany świetnymi ujęciami gargulców f-stop Fitzgeralda. Przestudiowanie całości zajęło mi około pół godziny. W międzyczasie popijałem sobie kawę. Muszę przyznać, że już dawno tak mi nie smakowała, a więc nie bez powodu album ten dostał miano książki do kawy.

Tekst Króla rozciąga się do 35 strony, następne zaś zawierają same fotografie. Stron jest w sumie 127, a na nich znajdziemy 100 fotografii dwuodcieniowych i 24 kolorowe.

 

Gdy pierwszym razem Nightmares in the Sky wpadło w moje ręce, od razu przegalopowałem wzrokiem po wszystkich  zdjęciach. Są one niezwykle tajemnicze i fascynujące. Nie potrafiłem spokojnie zająć się esejem. Musiałem zaspokoić „pierwszy głód”.

Do tekstu podchodziłem z założeniem: „zapewne szykuje się nudny wykładzik”. Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się zupełnie co innego. King darował sobie lekcję sztuki, a pokazał nam istotę gargulców, która sprawia, że są tak fascynujące. Już na początku powiedział: „Nie znam się ani na fotografii, ani na rzeźbach, o których jest ta książka. W zasadzie znam się tylko na pisaniu. […] Nie wiem zbyt wiele o sztuce, ale widzę, co mi się podoba. (uważa to za pewnego rodzaju ignorancję) […] Słowa przeze mnie napisane wypływają z mojej głowy, bardziej z intuicji niż inteligencji. Rozumujcie to w tym sensie.”

 

W dalszej części autor opowiada krótką historię powstania tego albumu, swoje spotkanie z wydawcą i sposób w jaki go zaintrygował. Później Stephen King zabiera czytelnika w podróż po ulicach Nowego Jorku. Ukazuje amerykańskie społeczeństwo, które nie zdaje sobie sprawy z wszechobecnych rzeźb, zdobiących tamtejsze budynki. Ludzi opisuje jako biegnących biznesmenów i przeciwstawia z patrzącymi w niebo dziećmi. Porusza problem ostatnich lat – coraz większą pogoń za pieniądzem, czy władzą. Natomiast niewzruszone gargulce, swoimi kamiennymi twarzami, przypatrują się temu wszystkiemu z góry. Gdy człowiek zatrzyma się na chwilę i popatrzy w niebo, dostrzeże ich obecność. „One żyją.” Te słowa, a także wzrok tych przerażających twarzy, wywołały u mnie dreszcz emocji. Przypatrując się im dokładniej, zaczynamy odnosić wrażenie, iż one naprawdę nie są martwe.

Po przeczytaniu tekstu zacząłem dostrzegać więcej. Oprócz kamiennych rzeźb, widzę w nich duszę. Esej poprzedzający zdjęcia to wspaniałe przygotowanie do prawidłowego ich odbioru. Po raz kolejny Stephen King udowodnił, że jest nie tylko wielkim pisarzem, ale także i dobrym psychologiem.

Dużo by można było jeszcze pisać, ale nie jestem w stanie oddać klimatu, wszechobecnego na tych kartkach papieru. Te 127 stron nasyconych owym klimatem wprawiają człowieka w lekkie przerażenie i zachwyt jednocześnie. Nightmares in the Sky to z pewnością wielka gratka dla każdego miłośnika grozy. Szkoda tylko, że w Polsce niedostępna.

 

„Przypatrz się bliżej, tak rzadko widzimy te złowieszcze zakamarki ludzkiej psychiki. One tam są, te koszmary, one są na niebie. Spójrz bliżej, gdy ty ich nie widzisz…”
„…one widzę Ciebie.”

fragment tekstu Stephena Kinga

Autor tekstu:
Mucio