Stephen King. Shining In The Dark

 

Reżyseria: David Stewart
Występują: Stephen King, Kathy Bates, Frank Darabont, Mick Garris, Peter Straub, Tom Hanks, Rob Reiner, Chuck Verrill
Rok produkcji: 1999
Czas trwania: 50 minut

Film można obejrzeć w serwisie YouTube:
część 1
część 2
część 3
część 4

Jak to zwykle w filmach dokumentalnych bywa, zbiera się grupa ludzi w ten czy inny sposób związana z człowiekiem, którego owy dokument dotyczy i (jeżeli mamy szczęście) przez czterdzieści minut, maksymalnie (jeżeli go nam brak) półtorej godziny dyskutują o naszym bohaterze. Z reguły rozmawiają o historiach, które setki razy opisywane były już we wszelkich artykułach, wstępach do książek, biografiach, autobiografiach lub innych formach przekazu. Aż samo narzuca się słowo „nudy”. I pewnie przy większości tego typu produkcji użyłbym go ale nie jeżeli sprawa dotyczy tej jednej wyjątkowej persony. W tym przypadku mamy dokładnie tą samą sytuację, którą opisałem powyżej jednakże w tym przypadku owa grupa ludzi dyskutuje o Stephenie Kingu. A to całkowicie zmienia postać rzeczy:)

W skład dyskutantów wchodzą między innymi: Kathy Bates (odtwórczyni głównej roli w filmach 'Misery’ i 'Dolores Claibourne’ oraz małej rólki w mini-serialu 'Bastion’), Frank Darabonth (reżyser takich filmów jak 'Woman in the Room’, 'Skazani na Shawshank’ czy 'Zielona mila’), Mick Garris (reżyser dwóch wspaniałych mini-seriali 'Lśnienie’ i 'Bastion’ a także filmu 'Jazda na kuli’), Rob Reiner (reżyser 'Misery’), Tom Hanks (odtwórca roli strażnika więziennego w filmie 'Zielona mila’), Peter Straub (współautor książek 'Talizman’ i 'Czarny Dom’) i wielu innych przyjaciół Stephena Kinga. Sam autor dla potrzeb filmu również udziela dużego wywiadu.

Wypowiedzi poszczególnych ludzi przeplatane są fragmentami filmów nakręconych na podstawie prozy Króla co w sumie daje jedną spójną, ciekawą całość.

I tak: Podczas rozmowy o alkoholizmie autora obserwujemy sceny z 'Dolores Claiborne’ oraz 'Lśnienia’, które w dużym stopniu poruszają problem ojca-alkoholika. Wspomnienia z dzieciństwa Stephena Kinga ilustruje nam film 'Stań przy mnie’ nakręcony na podstawie noweli 'Ciało’ (w tym przypadku dowiadujemy się, że autor pisząc ten tekst postanowił umieścić w nim kilka autentycznych historii z własnej przeszłości) a te z okresu dojrzewania – 'Carrie’. Słuchając opowieści o szaleńcu, który wdarł się do domu państwa King widzimy obrazy z filmu 'Misery’ nakręconego na podstawie powieści, którą sam autor określił mianem „prezentu dla fanów” (oczywiście prezentu w stylu Stephena Kinga).

Po raz kolejny dane nam jest usłyszeć historię (a właściwie brak historii) ojca pisarza. Spotykamy autora na planie filmu 'Zielona mila’ gdzie, wraz z całą ekipą, obchodzi swoje pięćdziesiąte urodziny. Wysłuchujemy narzekań poszczególnych ludzi na temat Kubrickowej adaptacji 'Lśnienia’ (w tym również innych reżyserów takich jak Frank Darabonth czy Mick Garris – autor kolejnej wersji). Dowiadujemy się o chorobie Stephena Kinga i o możliwości utraty wzroku przez autora. Słyszymy historię chłopaka, który zastrzelił kilkoro ludzi w swojej szkole, u którego znaleziono książkę 'Rage’ co w konsekwencji spowodowało decyzję Kinga o usunięciu jej ze sprzedaży na terenie Stanów Zjednoczonych. A w między czasie zwiedzamy sobie zakątki stanu Maine (miejsca akcji większości książek Króla), które dzięki ruchom kamery i wspaniałej muzyce nabierają naprawdę groźny wygląd.

Poza tym dane nam jest, po raz kolejny, wysłuchać historii wyrzuconej na śmietnik powieści 'Carrie’. Możemy zwiedzić rodzinne miasto pisarza – Durham (widzimy dom , w którym się wychował, szkołę w której się uczył jak również poznajemy miejsca, w których dorastał i kilka historii z nimi związanych). Możemy wysłuchać wypowiedzi nauczycieli Kinga jak również przyjaciół z młodzieńczych lat. Natomiast sam King mówi, że boi się wspominać okres dorastania i jak twierdzi „nie ufa ludziom, którzy mają jakiekolwiek dobre wspomnienia z okresu pomiędzy czternastym a siedemnastym rokiem życia”. Jednym słowem w niewielkim stopniu dane jest nam poznać życie prywatne człowieka, którego kochamy za wszystko co robi dla nas od trzydziestu lat.

Podsumowując film mogę powiedzieć, że mimo iż wszystkie te historie znam już na pamięć nadal bardzo lubię go oglądać. Co zresztą systematycznie co jakiś czas czynię. Nie wycofuję się z tego co powiedziałem na początku. Nie przepadam za tego typu dokumentami bo wszystkie są identyczne i jak się widziało jeden to tak jakby się widziało wszystkie. Jednak jeżeli miałbym wybierać ten jeden to myślę, że długo nie będę się zastanawiał. „Stephen King. Shining In The Dark” to rewelacyjny film i mam do niego tylko jedno zastrzeżenie – stanowczo za krótko trwa.

Autor tekstu:
Mando