Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier 2012

Pierwsze plany dotyczące wypadu na tegoroczny Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi pojawiły się w rozmowach podczas sierpniowego Polconu. Część osób miała zaplanowany wypad służbowy do Łodzi, innym pasowało z racji zamieszkania. Problemem mógł okazać się toruński Copernicon. Terminy tych dwóch imprez pokrywały się, a spora część naszych forumowiczów miała już wcześniej zaplanowany wypad do grodu Kopernika. Przeważającym argumentem okazała się wizyta w Łodzi Dave’a McKeana, który wśród wielu prac ma na swoim koncie także ilustracje do amerykańskiego wydania czwartego tomu „Mrocznej Wieży”. Pojawiła się możliwość zdobycia autografu na książce Kinga, a to automatycznie ustawiło priorytet dla łódzkiego festiwalu. Była to nasza pierwsza grupowa wizyta na MFKiG. Nocleg w Pabianicach zaoferował nam Rychu, a przez naszą noclegownię przewinęło się łącznie 12 osób, w składzie: Mando, ingo, Faay, SickBastard, Rychu, burial,szwagier buriala, Pavel, UpTheIrons, Karwan, Oskar oraz David Aames.

 

Cała grupa dotarła na miejsce już w piątek, ale z łódzkiego dworca skierowaliśmy się od razu do Pabianic omijając teren festiwalu. Za miejsce zbiórki posłużył nam pub „Żywiec”, w którym odbieraliśmy kolejnych przyjezdnych, aż wreszcie, pod wieczór udaliśmy się do mieszkania Rycha. Pierwsza noc to szablonowa zjazdowa impreza, podczas której omówiliśmy setki filmów, książek, komiksów, dyskutowaliśmy o całej stercie nowych i starych seriali, serwując pozostałym morze spoilerów. W międzyczasie powoli wykruszały się kolejne osoby. Wieczór zakończyliśmy o godz. 3:00, kiedy to Mando z Ingiem stoczyli jedyną galaktyczną bitwę w grze figurkowej „X-Wing”. Imperium pod wodzą ingo rozgromiło Sojusz Rebeliantów prowadzony przez Mando. Obserwatorzy nie wytrwali do końca starcia.

 

W sobotę wstaliśmy o bladym świcie, spakowaliśmy stosy komiksów i ruszyliśmy na festiwal. Najpierw zrobiliśmy szybki obchód po obu budynkach, co opłaciło się, gdyż jak się okazało, od rana tworzone były listy kolejkowe do podpisów festiwalowych gości. Przy okazji zasiedliśmy w kąciku autografów czekając na Jakuba Ćwieka. Ten jak się okazuje nie dotarł na czas z Coperniconu, ale dobrze wykorzystaliśmy ten okres, rozgrywając kilka partyjek karcianki „Locke & Key: The Game”.

 

O 13:00 większą grupą udaliśmy się na spotkanie z Kubą, połączone z premierą komiksowego „Kłamcy”. Panel z Kubą i kolorystą komiksu prowadził Rychu. Początek spotkania nachodził na autografy Simona Bisleya, a ostatnie 15 minut pokrywało się z prelekcją Dave’a McKeana, więc nasza grupa rozdzieliła się. Część zahaczyła jeszcze o punkt „Hitman i inni” prowadzony przez Johna McCrea. Prelekcja McKeana „Nie tylko komiksy” zgromadziła największą grupę naszych uczestników. Punkt programu bardzo udany, a bezpośrednio po spotkaniu udało się już zdobyć kilka autografów. Godzinę później stanęliśmy w kolejce, gdzie zdobyliśmy już całkiem pokaźną kolekcję podpisów. Plan został wykonany i w zasadzie na tym zakończyliśmy festiwalową sobotę. Mała grupka udała się jeszcze na prelekcję „Mroczny rycerz powstaje”, którą dość szybko opuścili. Pozostali snuli się przez jakiś czas po stosikach, po czym wszyscy udaliśmy się z powrotem do Pabianic i pubu „Żywiec”.

 

Na miejscu czekał już na nas Sick, który tego dnia zdawał egzamin na patent żeglarski i nie mógł uczestniczyć w tej części festiwalu. Niestety w sobotni wieczór nie pojawili się już UpTheIrons z Karwanem i szwagier buriala. Poza tym cały wieczór był kopią imprezy piątkowej. Choć tym razem nie udało się rozegrać kolejnej kosmicznej bitwy, a tym samym wielka galaktyczna mata przywieziona przez Mando, na niewiele się przydała.

 

W niedzielę pojechaliśmy na targi już nieco mniejszą grupą. Głównym założeniem było zdobycie autografów od Briana Azzarello. Na sam koniec udaliśmy się jeszcze na spotkanie ze śledziem i na tym zakończyliśmy nasz komiksowy weekend.